Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 83832.12 kilometrów w tym 5583.47 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Fanaberie

Dystans całkowity:594.78 km (w terenie 11.10 km; 1.87%)
Czas w ruchu:26:50
Średnia prędkość:22.17 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:1477 m
Suma kalorii:16780 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:49.56 km i 2h 14m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.75 km 0.00 km teren
02:07 h 24.92 km/h:
Maks. pr.:43.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Wybór...

Sobota, 23 września 2017 · dodano: 23.09.2017 | Komentarze 2

Jak co dzień, przebudzony wcześnie, staję przed wyborem, Jak daleko, gdzie i jak szybko a za oknem szaro, szaro buro i ponuro.
Wracam pod kołdrę na ciepłe, gładkie nóżki, zapowiadali deszcz więc leniuchuję z przyjemnością ale w końcu, poranna kawka wypędza lenia.
10,00 jestem już w rowerowych ciuchach - jadę - jest sucho i do Iwin cudownie, pierwsze krople nie zapowiadały niczego optymistycznego, na widokowym, okulary mocno już skroplone ale mam błotniki (efekt ostatniego moczenia) kilka spięć między neuronami i myśl o kierunku jazdy wybrana, skręcam na Lubków z myślą o pętli na Wartę a tu znowu sucho, wybór poprzedni anulowany.
 Pomysł porannego przebłysku o Krępnicy, zaczyna nabierać realnych kształtów, przeskakuje Lubków, Tomaszów i pędzę na Kolonię, Kraśnik Górny a w Dolnych jeszcze mogłem pociągnąć na Bolec lecz ciężkie ołowiane chmury nie rosiły wilgocią więc wybór oczywisty N.W.K. i na Dąbrową. 
W lesie, uspokojony symfonią ciszy, rozluźniony, zadowolony, pogrążony w myśli przelotnej, chłonąłem energię z "Muzyki Ainurów" aż tu nagle, z lasu po lewej, z wielkim hukiem, zerwał się jeleń  i jak strzała, przeciął mi drogę w odległości nie wielkiej, wręcz kolizyjnej.
Trwało to ułamki sekund a wydawało się, że wieki całe, potężne cielsko, rogi olbrzymie i ten pęd kilogramów żywej wagi, ufff! blisko było, roztrzęsiony nagłym wydarzeniem dojechałem do Dąbrowy.
Krępnica i jej wody, tam zawsze przychodzi mi do głowy cytat z 23-go psalmu "....i prowadzisz mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć..."
W Bolesławicach rzut okiem na daniele w zagrodzie i dalej obwodnicą w Bolcu, do mostu nad traktem kolejowym, spokojnie a na moście, amerykańskie marines, opanowali go w liczbie mnogiej i pomiary robili - pewnie sprawdzali czy im tam wozy bojowe przejadą.;)))
Powrót stałą, sobota a ruch spory, objazd daje popalić naszym gminnym asfaltom.;)))

Koniec wpisu, za oknem leje jak z cebra a z TV  leci "In the Mood for love" Szigeru Umebajaszi, odlatuję w melancholie jak pelikan po jedzeniu.;)))


Kategoria Fanaberie


Dane wyjazdu:
43.94 km 0.00 km teren
01:50 h 23.97 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

NIM...

Czwartek, 21 września 2017 · dodano: 21.09.2017 | Komentarze 6

I właśnie teraz gdy do wpisu usiadłem, z głośnika popłynął Walc Szostakowicza, wsłuchałem się namiętnie przypominając sobie przebieg trasy.
Nim - ant nad anty, wyrwał mnie na jazdę po wzgórzach Zagrodna i Pielgrzymki, czas to był na fajerwerki - Szostakowicz się skończył i popłynął Wampirzy Walc, podgrzał atmosferę a na wizji przypominania.....


....samotne drzewo, na szerokim polu, w gorejącym zachodzącym słońcu cień rzucało - widok z Pielgrzymki....


....piękny widok, wpadam w melancholijny nastrój pod wpływem kolejnej piosenki śpiewa -  Simon i Garfunkel....


....asfalt niczym lustro odbija promienie, rozpływam się pod wpływem niebiańskiego głosu z muzyką Ennio Morricone i zapominam na chwilę dokąd ta droga, tylko na chwilę, to trasa na Nowe Łąki z Pielgrzymki....


....jeszcze przed Nowymi Łąkami wpadam w pole, jakieś 100m, by złapać w słońcu, wieżę obserwacyjną w Nowych Czaplach, udaje się.
Ukontentowany trafnym wyborem dzisiejszej jazdy, smakuję gładkie dywany z Nowych Łąk do N.W.G przez Czaple, pruje się tam wyśmienicie, nie licząc dwóch krótkich podjazdów.
Potem w N.W.G.  900m tarki i znowu raj dla kół Nimanta - 4km do R. po gładkim jak lustro czarnym dywanie.
Mrok opadał na ziemie powoli, więc nie włączałem drogowych świateł i tak dojechałem pod naszą górkę, ledwo zsiadłem z poziomki a tu WolfPL za moimi plecami - zaskoczenie.
Cześć, cześć, krótka wymiana zdań i do domu na kolacyję.;)))

Trasa.R. Iwiny, Ganczary, Olszanica, Zagrodno, Uniejowice, Wojcieszyn, Pielgrzymka, Nowe Łąki,Czaple, N.W.G. Sędzimirów, R.



Kategoria Fanaberie