Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:536.64 km (w terenie 87.15 km; 16.24%)
Czas w ruchu:30:39
Średnia prędkość:17.51 km/h
Maksymalna prędkość:61.10 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:35.78 km i 2h 02m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
49.80 km 10.00 km teren
02:35 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:61.10 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spotkanie na szczycie!

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 10

Spotkanie na szczycie szczytu, na górze, może nie wielkiej ale szacun mus dla niej mieć, swoje ofiary ma i lepiej jej nie dodawać.
Muszę więcej pokory mieć i uważać, bo przyjemny wiatr we włosach ale przyjemniej na swoich łapkach.;)

Ale od początku; na umówione spotkanie z dziewczynami z Legnicy dotarliśmy pierwsi, TomSawyer dzielnie znosił pchanie rowerów pod Rosochę, mnie akurat wjazd pod takie strome góry nie rajcuje - szkoda kolan. Po zaaplikowaniu porcji pałeradawców Tom....


...ruszył na poszukiwanie geokesza...


...mnie pozostało obcykanie Nimanta(jak się później okaże, było to jedno z ostatnich jego fot) i czekanie na dziewczyny...


...dziewczyny przybyły na spotkanie uśmiechnięte i z kolegą lecz tak się rozgadaliśmy, że o fotkach zapomnieli a kolega się zmył na swoją dalsza traskę nim się opamiętaliśmy by zarejestrować nasze spotkanie...


...potem był szalony pęd w dół, pierwszy dojechałem tam skąd robiłem te foty a pomnie kolejno Tom,..


...Monia, koleżanka Moni...


...i Monia, koleżanka Moni, Monia w białych rękawkach coś dziś bez kondycji, ostatnia na wjeździe to rozumiem ale ostatnia na zjeździe to już nie rozumiem;)...


... przewodniczki z naszych towarzyszek przednie, widać, że znają swoje tereny, prowadziły nas drogą, której mi brakło na ostatniej wyprawie doliną Szalonej Nysy. Powyżej, zwierzątka garną się kupą do TomSawyer-a i jego słodkiej dłoni;)....


...nawet osioł wyczuł słodycze i przybiegł ochoczo....


...na styku dwóch rzek fota musi być...


...most nad Kaczawą na którym została uwieczniona fota z Nimant-em w całości.

Wycieczka super, spotkanie bardzo miłe, przygoda roku, było niesamowicie a pęd jaki miałem na zjazdach był czadowy lecz z obecną wiedzą ryzykowny i niebezpieczny a jego oznaki pojawiały się od dwóch dni lecz nie rozpoznałem zagrożenia, teraz ciarki przechodzą po plecach a w głowie jedna myśl, podziękowania dla anioła stróża  - bo przy małej prędkości na prostej drodze ujawnił straszną rzecz  i pozwolił przy pomocy brata wrócić do domu.
Tom ruszył sam w dalszą drogę powrotną a mnie odwiózł samochód.



KATASTROFA

Mój rower poziomy, obieżyświat dalekobieżny, NIMANT - rozpadł się na dwie części.


Oooo! Nimancie!
Rowerze poziomy
ile cię trzeba było cenić
ten tylko się dowie, kto Cię miał, ujeżdżał 
i stracił
ile w tobie było pasji,
ile pracy włożonej,
ile kilometrów przebytych
ile radości,
zakończyłeś swój żywot na odległej trasie ciężko uszkodzony,
ległeś
na wpół przepołowiony 
odmówiłeś dalszej współpracy.
Wyciągnąłem z bólem w sercu
klucze 
dobiłem  w rozpaczy
Ciebie
rumaka pięknego.
Byś nie cierpiał
odłączyłem  od linek, od łańcucha, od życia
Oooo! Nimancie Rowerze poziomy.:(((((


...:((((


:((((


:((((

"Umarł Król niech żyje król"

Miał ów rower przejść końcem roku do remontu a wyszło jak wyszło i mus reaktywować Nubiana. Na razie jest ukończony Nysken i to on przejmie pałeczkę na jakiś czas, dopóki szosowego Nubiana nie postawię na nogi. Na razIe jest tylko pomalowana rama - czy uda się w tym roku?  Oto jest pytanie.:)))

A Nimant wspaniały, życie pokaże czy wróci na trasy.:)








Dane wyjazdu:
46.75 km 8.80 km teren
02:07 h 22.09 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:40.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Drogą rowerową

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 2

Do Bolca po gadżet do Nyskena i powrót rowerową autostradą Bolec-Grodziec. Na między polnych przejazdach, żar topił kask, koszulka skwierczała, parząc skórę nadmiarem ciepła. Super jazda w upale lecz na dłuższą metę, mus więcej elektrolitów i jakaś woda czysta w bajorku do przepłukania dymiącej czaszki.;)
Kategoria R-A-D-Z


Dane wyjazdu:
15.50 km 0.00 km teren
00:44 h 21.14 km/h:
Maks. pr.:34.10 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Do pracy

Środa, 5 sierpnia 2015 · dodano: 05.08.2015 | Komentarze 0

Dziś ochoczo na roboczo.;)
Kategoria do pracy


Dane wyjazdu:
138.98 km 5.55 km teren
06:24 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Nysy Szalonej

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 5

Dziś nie zrealizowana wycieczka z wczoraj, żonka śmigła na babski wypad do Czech na skalne miasto a mnie wywiało na trasę mocno z energetyzowanego.
Pogoda wyśmienita, rano bez wietrznie a później delikatnie powiewało w plecki, z początku chmury i temperatura 20 stopni i dopiero w Bolkowie poczułem wzrost ciepła.
Jechało się wyśmienicie z widokami po horyzont...


... miejsce widokowe  na szczycie przed Pielgrzymką, w oddali kraina "Unkasa", tak mi się kojarzy a widok sprawia, że czuję się jak "Ostatni Mohikanin". Kraina Wygasłych Wulkanów.
Przemknąłem przez Nową Wieś Grodziską, Pielgrzymkę i Nowy Kościół, Sędziszową i Świerzawę a w Starej Kraśnicy na rozstajach poczekałem na żonę i koleżanki ale zagadane na tematy górnolotne, nie zauważyły, że czekam i pomknęły na Kaczorów a mnie pozostało obrać kierunek Dobków i mozolnie wspiąć się na szczyt przed wsią...



.. na pierwszej elewacji mapa wsi;)...


...potem przywitanie...


...i mapa miejsc na medytacje...


...piękną, czystą i zadbaną wioskę opuszczam podjazdem na widok bajeczny, w oddali po lewej Fudżijama, po prawej Okole....


...po drodze wysyp kombajnów - żniwa - fot nie robiłem, za dużo ich było i wszystkie chciały się ofocic, "kliszy by brakło".
Za to przy tablicy "Park Krajobrazowy Chełmy" widok na zamek Świny....


... ciut niżej, panorama miasta Bolków z górującym zamkiem...


...pod zamkiem, do miasta pruło się szybko ale przez miasto i do zamku pod niechudy podjazd, dojechałem do tego miejsca, fotę strzelił mi łepek z pieskiem na smyczy a jego mamusia sprzedała mi malutki słoiczek malinowego miodu za całe 5 złotych(większego nie mogłem wziąć i taszczyć przez całą drogę ) i tu zaczyna się tytułowa wycieczka - po 50-ciu kaem....


...próbowałem strzelić fotę Nysie Szalonej ale jakaś taka wyschła i wąska, że nie chciałem robić jej obciachu:) za to po drodze w Roztoce ustrzeliłem kościół, do środka nie wpuszczali bo modły głośne trwały;) ...



...przeleciałem przez Jawor po uprzedniej penetracji rynku w celu wrzucenia czegoś na ruszt ale pierogów nie mieli więc zadowoliłem się jabłkiem i batonem na moście do Piotrowic i nawet zrobiłem panoramiczną fote miastu i górze pobliskiej jak mniemam Rosocha ale foty mi nie wyszły za ostro - w ogóle mi nie wyszły, więc następną dopiero w Słupie  nad zalewem cyknąłem i wyszła;)...


...widoczki po horyzont a tam Wilkołak i Grodziec....


...po drodze klasztor Cystersów ale jakiś mnich mnie zaczepił i powiedział, że nie watro bo ruiny za to wskazał mi ścieżkę rowerową do Dunina, rzuciłem mu grosza na  chleb i w drogę....


...ścieżka owszem była ale zarosła krzaczorami i mimo, że znak jak byk to nie przejezdna(słuchaj się mnicha), obrałem kierunek na Janowice Duże, szutrem przez las, nie dość że żwir, piasek to jeszcze podjazd 20% pchałem ledwo co Nimanta ciężkiego, stąpając ostrożnie by kamyka ostrego, w podeszwę nie wbić;)...


...w Janowicach zakupiłem pół litra i pogadałem z miejscowymi bo jakoś dużo pytań odnośnie poziomki mieli, rozmowa się skończyła gdy wyszło, że w butelce tylko woda bez gazu;) pokazali jak na Dunino i w drogę szutrem a zdjęcie u góry z mostu robiłem za Duninem, już nad Kaczawą bo tam w zielonej oddali Nysa Szalona właśnie z Kaczawą się spikła ...


...z Ernestynowa skrótem na Brennik a w polach gdzie żniwa znowu widoczki po hor... w oddali Wilkołak i Fudżi...;) ....


..i wielki powrót pod wielka górę zamkową, fota mus być. Powrót przez kolonię Nowa Wieś Grodziska bo musiałem przetestować nowy dywanik jaki tam leją - wreszcie.;)

Dużo podjazdów i podjaździków, odczułem to w nogach i kolanach i jeszcze bąki - "gryzli" tak, że "pogryzli" strasznie, jeszcze się drapię.
Po stu kaemach kurcze "brali"mnie w łydkach, po powrocie, nawadniałem się sokiem z jabłek a potas i magnez zaaplikowałem arbuzem - rewelka . Masa bikerów maści wszelakiej, całodniowa jazda to jest to.;)

Trasa; z R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Jastrzębnik, Nowy Kościół, SĘdziszowa, Świerzawa, Stara Kraśnica, Dobków, Lipa, Jastrowiec, Pogwizdów, Świny, Bolków, Wolbromek, Kłaczyna, Roztoka, Dzierzków,  Gniewków, Czernica, Zębowice, Jawor, Stary Jawor,( i stąd drogi do Krotoszyc straszne) Słup, Winnica, Krajów, Janowice Duże, Dunino, Wilczyce, Krotoszyce, Ernestynów, Brennik, Czartowice, Nowa Wieś Złotoryjska, Uniejowice, Grodziec, Nowa Wieś Grodziska, Sędzimirów, R.;)



















Dane wyjazdu:
30.24 km 9.20 km teren
01:29 h 20.39 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Jenny

Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 01.08.2015 | Komentarze 2

Na dłuższą wycieczkę nie puściło mnie zmęczenie, plan uległ zmianie i miało być do Chojnowa ale zanim się pozbierałem wyszło, że za późno by zdążyć na Bolec po Beatę więc stała trasa. Do Iwin pod wiatr, tak ciężko to mi się jeszcze nie jechało (zmęczenie tygodniem).
Wdrapałem się na górkę w Iwinach i wreszcie dostałem pałera. 
Z wiatrem gnałem uskrzydlony, bo do Iwin tych skrzydeł  mi brakowało a na Koziej Górce wpadłem na genialny pomysł wydeptywania rowerowej autostrady, odbiłem w prawo  i przez nowe osiedle do Małpiego Gaju na przyleśną aleję (pomnik przyrody) stary park z punktem widokowym, czas odwiedzić Jenny - wieżę widokową z XIX wieku...


...Nimant dzielnie pozował, stojąc po osie kół w szkle...


...opis wspaniałości i...


....ruszyłem przez Małpi Gaj do drogi rowerowej koło orlen CPN i przy PZZ-ach na szuter po kolejowy którym się bujnąłem, aż za Wartę z jednym 150 metrowym wyjątkiem za Kruszynem, to tamtędy ma przebiegać rowerowy szlak ekstazy i niebiańskiego błogostanu rowerzysty, puki co jest tak...


...czasami ścieżki....


...szersze dróżki i nawet żelazny most....


..a przez większość trasy szerokie drogi, całość 7600m w tym 700metrów asfaltem;)...

...a całość się kończy się za Wartą lecz można skręcić w lewo i po pięćdziesięciu metrach równoległym szutrem między polnym do Iwin.
Może za rok antyrowerzyści zlitują się nad skołowaną dwukołową populacją i zrobią nam i sobie prezent - marzenie.;))))
Kategoria R-A-D-Z