Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:1006.70 km (w terenie 102.04 km; 10.14%)
Czas w ruchu:60:18
Średnia prędkość:16.69 km/h
Maksymalna prędkość:52.30 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:59.22 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
65.68 km 9.60 km teren
03:57 h 16.63 km/h:
Maks. pr.:38.90 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Golnice

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 0

Z dawna umówiona kawka u kuzynki w Golnicach a przy okazji pojeździliśmy po lesie. :)


Czyste, pachnące Bory Dolnośląskie...


...dzień po dniu w tym samym miejscu.;)

Tras; R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, Kraśnik Kol. Kraśnik Górny, Kraśnik Dolny, Nowa Wieś Kraśnicka, Golnice, Dąbrowa, Krępnica, Bukowy Las, Krępnica, Dąbrowa, Kraśnik D. Kraśnik G. Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.:)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
107.17 km 15.20 km teren
06:31 h 16.45 km/h:
Maks. pr.:37.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Kwisy

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

Kolejna dolina rzeki i jej spory kawałek przejechany od Nowogrodźca do Ławszowej ale nim zaczęliśmy zdobywać kilometry wzdłuż rzeki, to spory dojazd, bo 27km w przyjemnym upale, przyjemnym bo lekką bryzą wiatru ze wschodu studzonym, który pomagał gnać nam na skrzydłach rowerowego uniesienia.
Upajaliśmy się jazdą  szukając skrótów i takowy znaleźliśmy w Nowogrodźcu i udało nam się przemknąć rogatkami miasta na drogę do Parzyc a po przeskoczeniu głównej Zgorzelec-Bolesławiec, skryć się w magicznym lesie Kierżna. Uniesieni widokami ocknęliśmy się w Osieczowie i przypomnieli o aparatach.;)


Pierwsza fota poszła, wody na zalewie przed Kliczkowem sporo a dookoła soczysta, letnia zieleń.....


Chwilę potem, Błękitek przywitał nas gorącym białym piaskiem i czystą wodą lecz sporo ludzi już używało tego raju wiec nudyzmu i kąpieli waletowej nie było;)


Minęliśmy zamek w Kliczkowie i na krzyżówce w Osiecznicy , kierunek Przejęsław gdzie chwila postoju i zimnego oddechu  przy sklepie, bo skwar lał się strumieniami nieprzerwanych promieni, że aż skóra skwierczała. Okukaliśmy miejscową mape i ruszyliśmy do Ławszowej a tam takie okazy prawdziwków...


...chwila zastanowienia przy kierunkowskazach i w drogę...


..czerwony szlak rowerowy, ładnie i dokładnie oznakowany, wiódł nas wzdłuż Kwisy szutrem między polnym i leśnym a woda w rzece zdawała się być czyściutka....


...trawy bujne i soczyste, kwitły całą paletą kwiecistych barw...


...i trafił nam się taki odcinek w lesie....


...a do tego doszedł podjazd.....


...długi podjazd w wąwozie bąków, jeden mnie powalił....


...koniec końców dotarliśmy na kawusie do zamku w Kliczkowie i mieliśmy sierściowe towarzystwo...


...po kawusi i gałce lodów truskawkowych chwila rozmowy ze znajomymi z bloków i w trasę, szukać zjazdu do Bukowego Lasu.
Drogę ppoż nr10 wypatrzyła Dudysia i kilka kilometrów spokojnej jazdy do Krępnicy, skok przez rondo i na Kraśnik wpierw Dolny, tam foto orła na zamku, potem Górny i Tomaszów, małe szamanie i na obwodnicę(boczniówkę) Tomaszowa a tam...


...a tam taki widok więc przycisnęliśmy pedałami i do Lubkowa dojeżdżaliśmy jak zaczynało schodzić po drabinie, akurat mieliśmy taką lukę w chmurach a z widoków wyglądało że po prawicy i po lewicy nie źle dawało....



..jabłko na moc i  mineralną do bidonów i w drogę póki po drabine woda schodziła ale w Iwinach szczebelki rozmiękły i zaczęło mocniej dawać. Byliśmy tak blisko domu, że taki letni prysznic był wskazany i w strugach deszczu kończyliśmy dzisiejszą eskapadę.;)




Dane wyjazdu:
31.17 km 5.44 km teren
01:56 h 16.12 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Rozprostować nogi

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 12.06.2015 | Komentarze 0

Po domowych obowiązkach i zaległych i tych przyszłych chwila oddechu.;)

Trasa; R, Żeliszów, Suszki, Włodzice, Droga Gwarków, Ustronie, Żeliszów, R.
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
102.32 km 4.00 km teren
06:08 h 16.68 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:23.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Lasami przez całą trasę

Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 11.06.2015 | Komentarze 1

Bory Dolnośląskie, trasa tylko lasy, lasy i lasy. Dojazd samochodem do Kliczkowa i przez Osiecznicę, Parową, Ruszów do Iłowy gdzie ogród pałacowy - piękny, foty i do Żagania do kolejnego pałacu. Powrót przez Świętoszów...........
A zaczęło się dziurą w dętce(koło przednie) zrobiłem, zapakowałem rowery do i na auto i wyszła druga dziura, nerw mnie wziął, zakleiłem ale doszedłem do wniosku, że dętka za duża i się zawija przy zakładaniu i ją dziurawi, szczęściem mam zapasową, kupioną na w razie czego,  jest wielkości odpowiedniej.
Po takiej nerwówce i opóźnieniu z tego wynikłego ruszamy do Kliczkowa, pogoda dopisuje, aut pod zamkiem dużo ale miejsce na parkingu czeka, montuję rowery i w drogę.
Miało być na Świętoszów lecz wybieramy trasę na Parową, zapach lasu - żywica ściętych drzew i kwiatów kręci naszymi zmysłami, fot mało bo tylko lasy....



...trasa do Iłowej....


....trasa do Żagania, był taki moment, że udało się zrobić fotę bez tir-ów i aut bo ruch główną do A18  masakryczny...



... w Ruszowie wjeżdżamy do parku, piękny miniaturowy spacerniak...


...miłe miejsce na niedzielny odpoczynek...


...w Iłowej bydło wszelakie na pastwiskach pasące i tak docieramy do celu wycieczki....

PIĘTNAŚCIE MOSTÓW IŁOWSKIEGO PARKU PAŁACOWEGO


Brama jak do chińskiego ogrodu a to wjazd do ogrodu wyspowego i jego....

.... piętnastu mostów i mosteczek...



...nawet trasy szutrowe dla rowerzystów, ładniej niż w Bad Muskau, bo tak bardziej skondensowane...


... za Dudysią rozległe szutry parku...


... gdzieś tam w głębi tego kompleksu  parkowego, wyspa - kolejna zresztą -  wyspa samotnej kaczki, samotnej bo tylko jedna tam była;)


były taż i inne monumenty jak ta okalająca zacisze z fontanną po środku....


...i taki most nad ruchliwą ulicą z kocich łbów, w formie chińskiej pagody...


...jeszcze rzut ze szczytu tego przybytku, dokładnie wycyrklowanego w linii prostej do pałacu...
pałac i jego piękno zapewne lepiej i dosadniej uchwyciła Dudysia - zapraszam na jej blog



A to już pałac w Żaganiu, na zwiedzanie parku brakło czasu...


Posejdon - władca oceanów i jego syreny,  morskie nimfy, niby takie słabe a tyle udźwignąć potrafią;)...


...był widok z tyłu musi być i z przodu. Mało mocarny ten władca, raczej wygląda na bóstwo miłości niż potęgę siły i zniewolenia, chociaż te trzy zniewolił.;)

Po intensywnym zwiedzaniu - bo czas się kończył a pora późna - jeszcze nam się kawki zachciało, przy okazji lody wtryniliśmy bo nic innego słodkiego nie mieli w kawiarence przy pałacu. 
Za to zyskaliśmy nie złego pałera
.
Po drodze urwało mi się oparcie, czterdzieści kilometrów w dziwnej pozycji jechałem a na kocich łbach przy wyjeździe z Żagania puściły ząbki uchwytu pod siedzeniem i pozycja jeszcze bardziej się udziwniła.
Za A18-ką zaczęła się płyta która nas dobiła
i zmęczenie zaczęło się potęgować.
Powrót przez Świętoszów i pod kołdrą chmur które zjawiły się nie wiadomo skąd. Dotarliśmy do Kliczkowa o dziewiątej wieczorem i na pocieszenie z sakwy, wydobyłem dwa jabłka.
Zjedli, zapakowali i do dom wrócili.;)
Zmęczeni ale szczęśliwi.
Wycieczka planowana tylko do Iłowej a wyszała dalej i zaliczyliśmy kolejne miasta Lubuskiego.
Wszystko przez to, że nie chcieliśmy wracać główną gdzie TIR- y rządziły. I jeszcze jedno, po drodze zahaczyliśmy o stawy hodowlane ale tylko nakręciłem filmik, gdy rechot żab rozległ się w intensywnym koncercie na gardeł set, symfonia natury, miałem go wrzucić lecz wyszły nići może się uda Dudysi, która zrobiła mi kolaż z mostów Iłowej.;)


Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
42.63 km 10.30 km teren
02:30 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Przed deszczem

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 6

Poranek zachmurzony nie rokował  polepszenia, mimo ciemnych chmur napływających z zachodu ruszyliśmy na trasę przed obiadem i zapowiadanym deszczem. Trasa regionalna często uczęszczana, szutry Wału Okmiańskiego i asfalty naszej gminy. Po drodze widoki....


.... w tym pasmie górskim ukryty szczyt Rosochy - kto zgadnie który to?;)


Dalszy ciąg tych samych górek - przydałaby się panorama.


Po drodze trafiły nam się truskawki więc w kufrze wylądowały 2 kilogramy.

Pochmurno ale bez deszczu i z delikatnym wiatrem, oczywiście nie obyło się bez problemów technicznych, Nugget nie może dojść do siebie po tym remoncie ale spokojnie, na urlopie będzie jeździć sam a mi przypadnie rola trzymania kiery.;)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
43.05 km 0.00 km teren
02:21 h 18.32 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:27.8
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Posmakować upał

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 0

Po robocie w spiekocie czas na upalne emocje rowerowe, trasa - jedna z częściej uczęszczanych a na niej dużo znajomych bikerów, i tych starych i tych całkiem nowych i co niektórych niespodziewanych a upał taki, że buty pogubiłem i stopy chłodziłem.;)


Mus częściej tak - by opalić.;)


Kolory lata, tylko robactwa wszelkiego mnogo, można się najeść.;)


Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
101.84 km 18.85 km teren
06:53 h 14.80 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:25.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Fudżijama

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 2

No dobra! teraz czas na  wpis, trochę nie normalnie bo przed spaniem ale.;)
 Piękna pogoda, słonecznie....pitu pitu takie tam pompatyczne  gadanie, po prostu, wsiedli my na rowery i pojechali do Grappy - prostackie - to chyba zmęczenie po długim dniu pracy ale......;)

.... może zacznę tak, plany były już w zeszłym roku i przyszedł oczekiwany czas na taką  właśnie wycieczkę - na Fudżi przez Grappę. Wczesny ranek obiecywał wspaniałą pogodę, promienie słońca odbijające się w lustrze w przedpokoju z rzuciły kołdrę z naszych rozespanych ciał i wygoniły do łazienki czas na przygotowanie rekordowy a potem jazda, jeszcze w chłodnym powiewie poranka ale słońce już dawało czadu.
Przemknęliśmy przez R, cykając fotę w Górnym R. i skrótem z Sędzimirowa do Nowej Wsi Grodziskiej i na Kolonię dalej Czaple i jej piaski.....


....Grodziec mus ująć bo to  magiczna góra...


W Czaplach totem Czapli wymiata, rok temu był ładniejszy...


...widoki i jeszcze raz widoki, kochać przestrzeń bo tam za górami, za lasami......


...cudne krainy i ich mieszkańcy - to skamieniały Valar, teraz Anioł pilnujący ciszy i spokoju w Grappie....


...a te kopytne stworzenia to również współmieszkańcy tego zacnego przybytku...


...i jego "wodopój" pod parkiem linowym....


...można tak zwiedzać, grilla rozpalić i do nocy lecz my gnani  zewem podróży ruszyliśmy ku nieznanym nam szlakom ku górze majestatycznej....


...dzikie drogi ze starodrzewiem kusiły na rozstajach do błądzenia. Przechytrzyliśmy jednak wabiące piękno natury  i obranym szlakiem....



...pod górę dojechaliśmy a tam niespodzianka, trochę się zmieniło od naszego ostatniego tu pobytu - pełna kultura, widać dbają o turystę.;)


Foty z góry na którą nie wchodziłem można zobaczyć u Dudysia za to zieleń tylko u mnie;)...


...widoki, chabry i zamglone Karkonosze....


...mówili, że gdzieś tam jest dworek i był ale dawno temu i tylko napis pozostał;)....


...za to był pałac w Płakowicach i jego ogród pałacowy....


... wyjazd z Lwówka to już czysta cywilizacja......


....ale w Rakowicach bajeczny zalew....


...jeszcze kierunek Nowogrodziec i Dudysia co telefonem mus pitu pitu, drażniąc mnie bezpodstawnymi postojami;)
I to by była nasza wycieczka, rozkosznie długa i obfitująca w uroki widokowe, spokój, świąteczną ciszę i trele ptactwa, przyjemność dla ucha.;)

Trasa; R. Sędzimirów, Kol. Nowa Wieś Grodziska, Czaple, Nowe Łąki, Twardocice, Proboszczów. Bełczyna, Radomiłowice, Górczyca, Sobota, Dworek, Lwówek, Rakowice Wielkie, Rakowice Małe, Ocice, Nowogrodziec, Zabłocie, Brzeźnik, Mierzwin, Bolesławiec, Kruszyn, Łaziska, Warta, Iwiny, R.:)