Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

fotowypad

Dystans całkowity:2887.33 km (w terenie 168.82 km; 5.85%)
Czas w ruchu:160:12
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:61.50 km/h
Suma podjazdów:1912 m
Suma kalorii:23429 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:53.47 km i 2h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.46 km 4.46 km teren
00:39 h 11.48 km/h:
Maks. pr.:25.20 km/h
Temperatura:1.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 54 m
Kalorie: 420 kcal
Rower:9-NYSKEY

Nie ukulałem

Poniedziałek, 4 lutego 2019 · dodano: 04.02.2019 | Komentarze 2

Wypad do Warty nie powiódł się, błoto po śniegowe i gdzieniegdzie lodowe bryły zniechęciły mnie do głównej szosy, zjechałem na boczniówkę a tam lodowisko, zrezygnowałem i wepchałem się na górkę przed kamionką.
Tam dało się już jechać...


...zima wymiata, śniegu po pachy i same ochy i same achy...


...jeszcze zakupy na obiad i tyle z jeżdżenia.;)))



Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
72.92 km 0.00 km teren
02:50 h 25.74 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

"Taki dzień jest tylko raz"

Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 0

Wczesna pobudka zagwarantowała mi nie samowite widoki. Przed wschodem słońca, odwiozłem żonkę do pracy, na nieboskłonie lśniły gwiazdy a w oczy rzucała się szczególnie jedna - Jowisz.
Powrót z miasta o brzasku, wprost w objęcia czerwonego wschodu rozpalił we mnie chęci rowerowe do czerwoności a czysty, przejrzysty widok gór wręcz przyprawił mnie o zawrót głowy.
Ale zanim się zebrałem na rower....


...z widoków pozostało nie wiele, wraz z pokonywanymi kilometrami, coraz bardziej nikły w oparach nadciągających burz...



...koło Gromadki, spotkałem żurawią parkę, niezrażone obserwatorem spokojnie żerowały...


...cztery razy przecinałem tę autostradę więc fota jej się należała;)))....


...a na koniec, coś dla oka na przy osiedlowym skwerku.;)))

Trasa; R. Iwiny, Lubków, Wilczy Las, Szczytnica, lotnisko, Gromadka, Krzyżowa, Kraśnik Dolny, N.W.K. Dąbrowa, Krępnica, Bolesławice, Bolesławiec-obwodnica, Kruszyn Łaziska, kozie rondo,  Łaziska, Warta, Iwiny. R.




Dane wyjazdu:
36.68 km 7.00 km teren
01:59 h 18.49 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Maginon

Niedziela, 29 stycznia 2017 · dodano: 29.01.2017 | Komentarze 2

Tak, po dwóch tygodniach intensywnego remontu kuchni wróciłem do rowerowego szaleństwa. Pogodowa niespodzianka pognała mnie na Wał Okmiański, na dziewiczy wypad nowego aparatu Maginon S24.....


...dojazd do widoku na Lubków z tego leśnego zakola nastręczył odrobinę problemów, drogi oblodzone, głównie boczniówki o małym natężeniu ruchu...


....ale w lesie, rozjeżdżony  ciężkim sprzętem drwali śnieg, pozwalał na stabilną jazdę....


...słońce igrało pośród uśpionych zimową porą drzew, rozświetlając leśne drogi...


....a pośród gęstwiny, ciekawskie spojrzenie kryło się niezbyt rozważnie, bo z tyłu na wzniesieniu lis szczekał tak intensywnie, jakby chciał przestrzec przed beztroskim pozowaniem....


...na ulubionym zjeździe z Wału, zima w pełnej krasie....


...pejzaże marne ale zima zapiera dech...


...a ten to uciekł mi z pod kół ale złapałem go na gałęzi gdy czekał na swoją połówkę, jeszcze gdzieś w polu błądzącą...



...i zimowa droga rowerowa w Warcie kierunek na Iwiny....


...ta sama droga kierunek na Kruszyn...

Wspaniała aura, błękit nieba, bezwietrznie, dość ciepło że aż,aż, aż......




Dane wyjazdu:
25.13 km 0.00 km teren
01:06 h 22.85 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Smutek

Czwartek, 20 października 2016 · dodano: 20.10.2016 | Komentarze 2

Cieszyłem się na dzisiejszą jazdę rowerem, bardzo cieszyłem a tu przy kawce poobiedniej, zaczęło lać jak z cebra, lało mocno ale tylko na krótko słońce przestało świecić, to była zapowiedź tęczy a tęcza kończy deszcz. Nadzieja na rower wróciła z ostatnim łykiem kawy, wyjrzałem za okno.....


...cała tęcza, mocna i pogodne niebo nade mną, mimo, że jeszcze spadały krople deszczu, nie czekałem, aż przestanie padać, ciuchy rowerowe wkładałem zbiegając po schodach, z impetem grzmotu wpadłem do piwnicy, Nimant, już grzał gumy wiedząc, że to on poniesie mnie do magicznego drzewka...


...jeszcze przed zjazdem z naszej górki, zażyczył sobie portretową fotkę z tęczą w tle, prezentując adres zamku na fejsie...


...i zacząłem szaloną pogoń za chmurką która zlała R.
Gnałem co sił w udach, wypluwając płuca, dysząc jak miech kowalski a korby pracowały z kadencją wyczynowca na najcięższych przełożeniach, do Iwin pod szkołą miałem 30km/h non stop ale od Iwin zaczęło się lekko pod i prędkości raz 22, raz 19km/h  i tak na zmianę, uda zaczęły się męczyć, stres zjadał moc a ja parłem do przodu byle by zdążyć - czy mi się uda zdobyć fotę złotych liści magicznego drzewa?....



...Ganczary i złoty zakręt i nadzieja na traf, przycisnąłem, pedały  zatrzeszczały z bólu, za zakrętem 250m z górki a potem znowu pod i 23km/h i 19km/h i tak na zmianę, pojawił się ból w udach, jakiś lekki skurcz przebiegł po łydkach, myśl mnie dopadła - żeby tylko nie skurcz, bo to mnie wyłączy - pomyślałem -  i nie zdążę. Wiatr którego nie było we włosach szalał, lico owiewał i tak do przodu, parłem co sił mimo zmęczenia po pracy...


...pięknie - pomyślałem - a myśl ta rozświetlała drogę zacienioną lasem, odseparowaną od słońca zachodzącego, czułem się BOSKO i z górki prułem na maksa, widząc te drzewka czerwienią pokryte, ze złotem wymieszane, pewność na fart 100%...


...dopadłem alei starych lip prowadzących do pałacu pod Grodźcem a zamek górujący nad okolicą emanował magią i te chmury...


...w alei lip - starodrzewia dawnej epoki - rozlał się mrok, cień urodził się wśród drzew a magiczne drzewko straciło liście, kiedy, jak, dlaczego? Zbliżyłem się do drzewka, pod nim złote liście, gęsto zalegające na ziemi, tańczących skrzatów już nie było, ptaki nie dawały koncertu, czarujące leśne nimfy odeszły, radość zgasła niczym zdmuchnięty płomień świecy i pozostał dymiący się smutek a w alei lip, cień i mrok dogaszały resztki światła - smutek serce moje zniewolił, nie zdążyłem, o tydzień za późno. Moje drzewko straciło liście, straciło magię...


...poświeciłem latarką w nadziei, że może to złudzenie, że to ze zmęczenia ale prawda była bolesna....


...ruszyłem po przez cień i mrok, fajerwerków nie było, zielone pola szarzały a droga wiła się smutno, noc zbliżała się dużymi krokami, zza południowego horyzontu zbliżała się  deszczowa
chmura i tylko smutek pozostał...............;)))
................................................
..................................................
................................................
...............................................
...............................................
WSPOMNIENIA - Kiedy Nubian po świecie latał.....

.....trafić na takie cudo trudno a zwłaszcza kiedy charakter cechuje spontan..............................................:)))))))))))))))






Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
16.66 km 5.80 km teren
00:53 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:45.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Pampers i gwóźdź

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 3

Piękny dzień i po porannych -  niestety - sprawunkach czas na szybkie, krótkie co nieco przed olimpijskim wyścigiem. Zostałem przekonany do jazdy w pampersie, nowe spodenki pasują jak ulał a pampers wygodny a czy potrzebny? Ponoć moje wdzięki lepiej wyglądają, dałem się przekonać i jest spoko.
Miałem trochę czasu więc pocisnąłem na staw poflotacyjny w Warcie.....



...droga z Iwin wypłukana po ostatnich nawałnicach a takie rowy przy wjeździe na wał stawu....


...lało naprawdę mocno skoro i tu takie wodne żłobienia...


....widoki z wału przy czystym powietrzu, dalekie....


...a na staw wjechały dwa moto-crossy, ślady nowe żłobiąc...


....tędy wjechały motocykle i tędy chciałem zjechać ale mokre podłoże i olbrzymia koleina poniżej odwiodły mnie od tego ryzyka, więc wróciłem do wjazdu i puściłem się drogą betonową - błąd, błąd okraszony stalowym.....


...gwoździem,
czułem jak mi się wbijał lecz pomyślałem, że coś zgubiłem, zawróciłem, zlustrowałem miejsce a nie znalazłszy niczego pojechałem dalej i dopiero po jakimś kilometrze poczułem dziwne dźwięki i też najpierw sprawdziłem bagażnik, bo miałem wrażenie jakby się poluzował a tu patrzę flak.
Zdjąłem szybko koło, zacząłem wyciągać dętkę i o mały włos nie doprowadziłem do katastrofy, dętka nie chciała wyjść z opony więc chciałem siłą, myśląc, że się przykleiła, na szczęście, zauważyłem jak guma się naciąga niebezpiecznie i szok.
Wcześniej rzucałem mięsem na oponę, bo antyprzebiciowa a na wale było trochę kolców malinowych a tu szok - gwóżdź.:(

Wróciłem do domu na finisz Rafała Majki i szok - medal.:)))

Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
29.77 km 0.00 km teren
01:28 h 20.30 km/h:
Maks. pr.:47.80 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Sokole Oko

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 2

Coś tam padało i nagle przestało, kostka jakby zaczęła przesychać a do obiadu daleko i takie małe kółeczko wokoło Grodźca z wjazdem na zamek....



...brama wjazdowa....


....panorama z pod kościoła - Połom i Fudżi rzucały się w oczy....


...w alei starych lip oczy nocy i ....


...widły stracha na lacha...


...magiczne drzewo jeszcze śpi a zamek tonie w szarości...


....i cel wycieczki - pół szlachetny kamień - Sokole Oko. ;)))
Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
24.40 km 1.60 km teren
01:19 h 18.53 km/h:
Maks. pr.:36.10 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:8-NYSKEN

Cyrklowanie trasy III

Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 06.03.2016 | Komentarze 0

 Rowerowy czas dla  krótkiej rehabilitacji a przy okazji przebadanie trasy rodzinnego rajdu...


...wstępnie przyjęty punkt startu....


...po zjechaniu ze stadionu na główną w Dolnym R. mijamy pomnik poświęcony pracownikom Cementowni Podgrodzie...


...po wyjeździe z R.  wjeżdżamy na boczniówkę do Iwin i krótkim podjazdem na punkt widokowy na Iwiny- na pierwszym planie oczyszczalnia ścieków...


....boczniówką dojeżdżamy do Iwin i w parku koło świetlicy mijamy pomnik ofiar katastrofy powodziowej z 1967r....


...przy kościele św. Krzyża z XVw. skręcamy na boczniówkę do Lubkowa koło fermy...


... wyjazd z Iwin na kolejny punkt widokowy - panorama Karkonoszy i Iwin wprawia w zachwyt....


...po wjeździe do Lubkowa na pierwszym skrzyżowaniu mijamy czerwony dom, obok którego  -na wprost - biegnie droga na szutry Wału Okmiańskiego, my skręcamy w lewo na następne skrzyżowanie przy którym stoją ruiny pałacu barokowego z XVIIIw...


....i przy tym samym placu kolejny pomnik z wagonikiem, tym razem dla pracowników kopalni Konrad I Lubków...


...pięknym szerokim dywanikiem asfaltowym dojeżdżamy do Tomaszowa Bol. mijając remontowany ceglany kościół ewangelicki z XVIIIw.
A  zjeżdżając  możemy podziwiać...


...kościół św. Jadwigi, dwa mosty i podjazd na drodze krajowej nr. 94.....


...przejeżdżamy dolnym mostem  i skręcamy w lewo na drogę do Warty....


....trasę urozmaicają nam dwa podjazdy, krótki 100m i dłuższy 500m na którego szczycie kolejny punkt widokowy - na Grodziec, na Karkonosze, na wał stawu poflotacyjnego i na zabudowania Warty foto poniżej.





Na szczycie odbijamy w lewo na Złoty Szlak Rowerowy Warty - całość13km, w tym wypadku jakieś 2 km - na początek jedna z atrakcji szlaku.





I kolejna atrakcja....


....olbrzymie drzewko...


...i ostatnia atrakcja tuż przy głównej drodze Bolesławiec-Złotoryja....


...niezbyt okazała stacyjka ale historyczna, za nią po prawej zabytkowa kapliczka a na wprost w lesie Gwiezdny Zamek Templariuszy...



...przy stacyjce biegnie stary szlak po kolejowy ( w przyszłości trasa rowerowa) wbiłem się na ten 400metrowy szuter równoległy do szosy wypatrując  200letniego pałacu Hansa von Zedlitz remontowanego przez obecnego właściciela całego majątku...


...potem 700m czystej przyjemności na drodze rowerowej koło przybytku Urzędu Gminy i dalej 1200m rozmokłym szutrem...


...za Wartą wjechałem na szosę i zdążyłem na zachodzące słońce na ostatnim punkcie widokowym przed R.


Jeszcze fota brzozy wietrznej pokazującej siłę wiatru, dziś lekka bryza z zachodu, zimna, nie przyjemna.;)))

Trasa; R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, Warta, Iwiny, R.

Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
20.95 km 10.30 km teren
01:35 h 13.23 km/h:
Maks. pr.:29.10 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:8-NYSKEN

Zimowa lampa 2

Niedziela, 10 stycznia 2016 · dodano: 10.01.2016 | Komentarze 3



Lampa jeszcze lepsza niż wczoraj, chmur żadnych, widoki po horyzont, bezwietrznie i tyle, reszta bez komentarza.:)




























https://picasaweb.google.com/100579843998359179902/ZKameryRowerowej
Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
14.87 km 0.00 km teren
00:30 h 29.74 km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Po truskawki

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 04.07.2015 | Komentarze 2

Jeszcze są, poziomkowe truskawki, duże, soczyste, słodziutkie i może jeszcze będą przez tydzień. Wczoraj jak zastaliśmy ich brak to się smętnie zrobiło, bo jakby nie patrzeć, sezon truskawkowy jest wybitnie wspaniały.;)
Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
21.54 km 0.00 km teren
00:48 h 26.93 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Przed wszystkim tego dnia

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 0

Przebudziłem się o piątej trzydzieści i wypad poranny rowerem nabrał realizmu ale , no właśnie ale ciepłe nóżki żony, wprowadziły mnie w błogi stan rozleniwienia i tak do ósmej ale o ósmej  cicha transformacja odzieżowa i na małą pętlę czyli Iwiny, Lubków, Tomaszów, Warta, Iwiny, R.. Ciepło i bez wietrznie, mały ruch - jeszcze a potem samochodowa rundka i tak do południa a może coś jeszcze popołudniu?;)
Kategoria fotowypad