Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 83932.62 kilometrów w tym 5633.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wczasy

Dystans całkowity:3426.74 km (w terenie 607.71 km; 17.73%)
Czas w ruchu:231:18
Średnia prędkość:14.82 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Suma podjazdów:5166 m
Suma kalorii:65426 kcal
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:59.08 km i 3h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
81.98 km 18.00 km teren
06:04 h 13.51 km/h:
Maks. pr.:29.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Klif - droga ucieczki

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 15.06.2016 | Komentarze 2

Wczesną pobudkę zrobiło mi słońce, przez szczelinę w oknie promień znalazł dojście do oka i po spaniu. Pomijając całą operacje przygotowywania do wypadu, dziś wyszliśmy półgodziny wcześniej. Najpierw do schodów naszej plaży a potem na szlak czarny do latarni Kikut.....


...ścieżki - jak ostatnio początkowo łatwizna, ale z każdym setnym metrem przegięcie, piach, górki i schody...


... szlak wił się zakrętami i czasami doprowadzał nas do brzegu, by zawrócić i dalej w las gdzie czaiły się bestie krwiopijne....


...po zdobyciu latarni Kikut dalej szutrami i niespodzianka, stado dzików zerwało się nam z przed nosa i w gęstwinę uciekło ale tym razem zareagowaliśmy i poszły foty - takie moje...


....potem trafiliśmy na park miniatur latarni i kolei torowej w miejscowości Pobierowo....


....lecz z zachodu nadciągały czarne chmury więc przyśpieszyliśmy i szczęśliwie pokierowani trafiliśmy w Trzęsaczu na ścianę kościoła pochłoniętego przez Bałtyk a przy nim  ścieżkę  nad klifem....


....jeszcze rzut okiem na ścianę deszczu - to ta biel na horyzoncie....


....i czadu do Rewala, pęd był szalony, grzmot za grzmotem a błyskawice rozświetlały wody morza....


....wypadliśmy ze ścieżki i w tym miejscu dopadła nas ulewa - urwanie chmury, godzina stania....


...gorąca latte i ciepła szarlotka postawiły nas na nogi w ciepłej przytulnej kawiarence, do Niechorza już nie jechaliśmy (nasze zamierzenie) chmury ciężkie nadal, wisiały złowrogo i co trochę sypały mokrym, ścieżka którą uciekaliśmy przed burzą zamieniła się w ścieżkę setek kałuż  ale musieliśmy nią wrócić bo klif i widok  z niego na morze jest przepiękne....


.... i jeszcze raz Trzęsacz, teraz na spokojnie - pomyśleć, że ten kościół pięć wieków temu zbudowano 2 kilometry od plaży.

Powrót główną,  byle szybciej, bo jazda w deszczu do przyjemności nie należała.:)

Trasa; z Wisełki nad morze i do latarni przez las koło Wisełki a dalej lasem do drogi102 i na Świętouść, Międzywodzie, Dziwnów, Dziwnówek i drogami szutrowymi przez Łukęcin do Pobierowa, Pustkowo, Trzęsacz, Rewal - powrót;
Rewal i drogą 102 przez  Trzęsacz, Pustkowo, Pobierowo, Łukęcin, Dziwnówek, Dziwnów, Międzywodzie, Świętouść, Kołczewo, Wisełka.
Kategoria z żoną, wczasy


Dane wyjazdu:
71.78 km 24.80 km teren
05:25 h 13.25 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Wzgórza widokowe

Wtorek, 14 czerwca 2016 · dodano: 14.06.2016 | Komentarze 2

Miało być lepiej i ..... i było lepiej niż wczoraj.
Początek był pochmurny i pierwsza atrakcja nieciekawa, tzn fizycznie atrakcyjna lecz smutek płynący z duszy tej atrakcji udzielił się i mnie (żubry ospałe, leżące nie mrawe, jeleń ryczący tęsknie przy płocie, dziki wypłowiałe, ogłupiałe i spasione a najgorszy był wzrok orła bielika - smutny o głębokim spojrzeniu z którego wyzierał żal)  z początku nie wiedziałem dlaczego, do momentu, aż gdzieś po drodze, zobaczyliśmy z Dudysią jak dwa dorodne dziki, z czarną sierścią, z figlarnym spojrzeniem, z prężną muskulaturą odbiegły kawałek od drogi spłoszone i przystanęły czekając na młode.
Wtedy zrozumiałem swój smutek, dlatego fot nie będzie, niewola, jaka by nie była jest zabójcza dla każdej żywej istoty a oglądając żywe kukły, zabijamy cząstkę piękna i przyzwalamy na zabijanie.:(



...potem wspięliśmy się na wzgórze Gosań....

....po rybce niedaleko szmaragdowego jeziorka - którego nie zdołaliśmy obejrzeć - minęliśmy niemieckie wyrzutnie V3..




...i wjechaliśmy na szczyt wzgórza Zielonka gdzie przywitało nas słońce, lecz zrobiło się mglisto i zaczęły się przelotne deszcze, które towarzyszyły nam aż do wyjazdu z Wolina.....


...nie chcąc zjeżdżać szosą pojechaliśmy do Wolina szutrami przez las, szutry były piękne i szybkie....


...lecz prowadziły tuż przy linii brzegowej i z metra na metr były coraz to trudniejsze, mgła przysłoniła częściowo widoki na zielone wyspy Zalewu Szczecińskiego a dojechawszy do Karnocic gdzie widzieliśmy stadko dzików, nadzialiśmy się na kamienny bruk a w Dargobądzu brakło już i tego do utwardzenia drogi i był sam piach...


....gdzieś w lesie cztery ławeczki, w swej zadumie naszła mnie myśl - "to be or not to be....." - gdy tak kask uniosłem...


...Wolin przywitały nas działa bez huku...


...a działa zaprowadziły nas do wioski wikingów - wojów nie było, spokojnie wypiliśmy kawkę do pierniczka z Torunia i zjedliśmy podpłomyki z ziołami ....

....powrót na Unin alejami różnego starodrzewia i do Wisełki szutrami przez las...


....oczywiście po powrocie spacer nad morze po fotę zachodu...



...i upragniony zachód, wymarzony a dzień nad wyraz udany.:)

Trasa; z Wisełki, Warnowo, Miedzyzdroje, Gosań, Miedzydroje, Zalesie, Wapnica, Lubin, Karnocice, Dargobądz, Mokrzyca Wielka, Mokrzyca Mała, Wolin, Unin, Kodrąb, Domysłów, Wisełka.






Kategoria z żoną, wczasy


Dane wyjazdu:
60.28 km 19.50 km teren
04:27 h 13.55 km/h:
Maks. pr.:48.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Morze

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 0

Posejdona królestwo
urzekło mnie mocno
moc wody i nie moc człowiecza
wielkość, bezmiar, siła
potężne jestestwo
czarowne natury łono
grzywiaste fale jak ostrze miecza
ogrom, przestrzeń. potęga.




...tylko huk fal bijących o plaże, szum i szum i szum....


....Dudysia mierzy siłę fal...


....Nahtah w zadumie w alei gwiazd....


....Dudysi fota z latarni w Świnoujściu...


....i Ona szukająca towarzystwa przy stoliku Kolbergera....


...i Nahtah pod wieżą  zwaną Dzwon -  wieża Glocke,  stanowisko dowodzenia baterią Goeben twierdzy Świnoujście
z czasów II wojny.

Trasa; z Wisełki R10-tką przez Międzyzdroje do Świnoujścia i powrót niebieskim szlakiem do drogi102 i koło Białej Góry do Wisełki.

Podsumowanie; Zagroda z żubrami nieczynna w poniedziałki, foty Dudysi, bo aparat mój został na stole. Punkt widokowy Gosań koło Białej Góry  pominięty - późna pora - znajomi rowerzyści  z R. spotkani w Międzyzdrojach i użyczona pompka rodzince z Zabrza, którzy we trójkę przemierzała wybrzeże ze Świnoujścia do Trójmiasta.
Najlepszy odcinek jazdy - wyjazd z Międzyzdrojów trasą rowerowo-pieszą wzdłuż wybrzeża, tuż przy plaży.. Rano i popołudniu mżawka, zimno, pochmurno ale fajowo. Jutro będzie lepiej.:)))



Kategoria z żoną, wczasy


Dane wyjazdu:
8.05 km 2.50 km teren
00:38 h 12.71 km/h:
Maks. pr.:33.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Nad wielką wodą

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 6

Zobaczyć dużą wodę.....


...dotarliśmy na miejsce, rowery z auta i nad wodę....


...plaża zaliczona, nogi zamoczone, czas na kolację.;)))

Miejscowość - Wisełka na wyspie Wolin.
Kategoria z żoną, wczasy


Dane wyjazdu:
37.02 km 12.00 km teren
02:51 h 12.99 km/h:
Maks. pr.:26.60 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Pojezierze Lubuskie IV

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 2

Świebodzin i foty pod monumentem Chrystusa Króla, zjazd do centrum i lody w rynku, powrót nad jezioro Wilkowskie i wokoło jeziora na główną do Borowa a tam guma w moim tylnym. Obiad w Niesulicach i pakowanie gratów, bo już następne małżeństwo z rowerami nad jeziorko. Jeszcze upolowaliśmy w tym tłoku rowerek wodny i trochę popływaliśmy po falach wzbierających. Wiatr się zerwał, chmury pociemniały na wschodzie i grzmotnęło w oddali, motorówka ratowników zgoniła nas ze środka jeziora ale fale zaczynały niebezpiecznie wzbierać więc do brzegu , pożegnanie z gospodynią i zjazd do domu. W drodze powrotnej chwila u kumpeli Dudysi, chwila u rodziców i koniec weekendu.:)


Monument Chrystusa - Króla


Most do Świebodzina, widok z pod monumentu


Rynek w Świebodzinie a obok lodziarnia


Nadciągająca nad Niesłysz burza w oddali, ratownicy na motorówce już po interwencji....


Powrót nie ciekawy ale zawsze powrót - przed domem przyjaciółki żony


Dane wyjazdu:
101.06 km 27.30 km teren
06:58 h 14.51 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pojezierze Lubuskie III

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0

Do Łagowa przez Wilkowo koło jeziora Wilkowskiego a właściwie, przepiękną trasą rowerowo - pieszą, linią brzegową tegoż jeziora. Żeby było szybciej to do Łagowa skoczyliśmy główną, manewrując pomiędzy tir-ami. Objechaliśmy jezioro Łagowskie  a nawet wodnym rowerkiem po nim szaleliśmy. Tam również super trasa rowerowa przy linii brzegowej. Dobre jedzenie, zamek i mnogo ludu . Dalej pognaliśmy na Boryszyn na pętle Boryszyńską wchodzącą w skład Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Pełno tam bunkrów poniemieckich. Niestety przyjechaliśmy za późno i na ostatnią wycieczkę się nie załapaliśmy. Kolejna atrakcja to Lubrza, miasto nad jeziorem Goszcza, to tam gdzie spływ kajakowy się odbywa. Powrót na Ołobok znowu główną, zmęczenie Beatki dawało się już we znaki i zachodziła obawa, utrudnionego powrotu ale dojechaliśmy do Wilkowa i  tą sama trasą wzdłuż jeziora do głównej na Borów jeszcze Ołobok i Niesulice.:) Pierwsza setka "Dudysi"


W trasie o wschodzie wokoło Jeziora Niesłysz


Wodnym rowerkiem po Jeziorze Łagowskim


Widok na Jezioro Łagowskie z zamku Joannitów w Łagowie


Pętla Boryszyńska - wycieczka już poszła, nam pozostał ten widok...


... i ten, we wsi poniżej pętli, jedyny zniszczony bunkier i jedyny jaki miał całe wyposażenie
podczas pierwszej misji badawczej w 1954 roku


chmury nad Świebodzinem za nami Ołobok i Niesulice


Dudysi setka, pierwsza w życiu rowerowym
Upragniony zachód nad jeziorem - Niesłysz


Dane wyjazdu:
69.88 km 47.60 km teren
06:03 h 11.55 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pojezierze Lubuskie II

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0


Objazd jeziora Niesłysz, lasy, szutry i drogi kamieniem wyłożone, wszendobylskie otoczaki, gdziekolwiek można było zastosować, tam go stosowali, jazda po tym czymś to jakaś paranoja, zgotowana w zemście dla rowerzystów. Przez część drogi towarzyszyło nam małżeństwo na szosówkach - współczuliśmy.  Po objechaniu Niesłysza, skoczyliśmy na Gryżyńskie Uroczysko i 7,5km po ścieżce edukacyjnej wokoło jeziora jednej plaży.:)





Rześki poranek rowerowy przed śniadaniem


W trasie


Jeszcze nad Niesłyszem


Gryżyńskie Uroczysko


Gryżyńskie wąwozy


Kładki,  rzeczki, bajorka, wodne spiętrzenia, bujna roślinność i rowerowe nimfy


Gryżyńskie jezioro - jezioro jednej plaży


Dane wyjazdu:
13.12 km 7.45 km teren
01:11 h 11.09 km/h:
Maks. pr.:20.10 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pojezierze Lubuskie I

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0

Po przyjeździe do Niesulic i za lokowaniu się w wynajętym pokoju, zrobiliśmy sobie małą rundkę nad jezioro Niesłysz. Przeliczyłem swoją znajomość terenu i o mało nie zabłądziliśmy w lesie a na dodatek, piękny zachód słońca, na który miałem nadzieję zdążyć, przeminął  na długo przed naszym dotarciu nad brzeg jeziora. A taka purpura go cechowała.;)

Resztki pięknego zachodu na otarcie łez - Jezioro Niesłysz