Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 84005.25 kilometrów w tym 5643.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.89 km 6.80 km teren
02:30 h 17.96 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:217 m
Kalorie: 1461 kcal
Rower:9-NYSKEY

Siora i brat

Niedziela, 21 lipca 2019 · dodano: 21.07.2019 | Komentarze 1

Po wczorajszym nocnym rajdzie spałem do dziewiątej, o trzeciej setce w ten łykend nie było mowy, do obiadu odpoczynek potem kawka i w końcu rozpościeram skrzydła i lecę. Zew nieskrępowanej jazdy ciągnie mnie na szlak. Najpierw do piekarni po chleb i na rowerową na spotkanie z siostrą i bratem....


...obłok gonił obłok a rowerzysta rowerzystę, na rowerowej jak w każdy łykend tłok ale udaje się zrobić fotę bez rowerzysty...


... a my po spotkaniu w  Warcie lecimy na stare szlaki w regionie...



...mało mi  ale w domu czekają z kolacją i lampką czerwonego wina, ostatni łyk na kolejnej rocznicy ślubu z rodzinką obowiązkowy.;))))






Dane wyjazdu:
38.44 km 0.00 km teren
02:21 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:34.50 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: 1351 kcal
Rower:9-NYSKEY

Blues na Bobrem

Sobota, 20 lipca 2019 · dodano: 21.07.2019 | Komentarze 2

Pod wieczór jedziemy na ognicho do brata - pieczona kiełbaska, schłodzone napoje i rozmowy do zachodu....
...a potem wpadamy na rowerową i jazda do Bolca....


...na koncert zespołu Cree - trwa festiwal Blues nad Bobrem - odsłuchujemy kilka utworów i podtruci tytoniowym dymem, uciekamy w ciemne zaułki bolesławieckich bulwarów....

Świątynia nocą
Świątynia nocą © nahtah
...i rowerowymi ścieżkami docieramy do centrum na foty nocą...

Tunel do rynku
Tunel do rynku © nahtah
...kierunek do najpiękniejszego
rynku na Dolnym Śląsku...


....czarownego, choć dziś wyłączyli kolorową fontannę i podświetlenie kamieniczek...

Bolesławieki rynek
Bolesławieki rynek © nahtah
...mimo tego  piękno czarowało...


....z każdej strony...


...a kawiarenki, choć pora późna jeszcze gościła wielu amatorów nocnych pogaduszek przy złocistym napoju...



....północ się zbliżała, księżyc wschodził nad drogę rowerową, na zachodzie błyskało często, gęsto lecz odgłosów słychać nie było, ciepła noc prowadziła nas do domu przy coraz słabszych lampkach a cisza bezwietrzna i nocna przyjemnie nas wiodła na odpoczynek.;)))
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
102.46 km 0.00 km teren
04:31 h 22.68 km/h:
Maks. pr.:51.90 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:668 m
Kalorie: 3046 kcal
Rower:7-NIMANT

Chojnów

Sobota, 20 lipca 2019 · dodano: 20.07.2019 | Komentarze 0

Zaplanowana setka na dziś - czyli sobotę - zaczyna się od spotkania z Ojcem na rowerowej w Iwinach. Jedziemy razem po naszych rewirach i gadamy, kilometry lecą, czas stoi a pogoda dopisuje, sielanka. Rozstajemy się w Kruszynie ale przed ruszeniem na trasę, wpadam do Mamy powiedzieć dzień dobry i zamienić słówko......


...i ruszam z kopyta na główną, bo w plecy wieje wiatr i dwadzieścia kilometrów przelatuję w półgodziny.
Na wiatrak w Jerzmanowicach tylko rzucam okiem i pędzę jak oszalały, z licznika nie schodzi 35km/h...
Chojnowski rynek
Chojnowski rynek © nahtah
...i siadam na "ławeczce" w Chojnowskim rynku, szamam grześka, słucham szumu fontanny i delektuję promieniami słońca a po niebie obłoki wędrują, tudzież miejscowy lud w kawiarenkach kawkę popija, taka przedobiednia sjesta, albo po kościelna;)))....


...bogacz, to istota dysponująca nie ograniczonym czasem - jestem w połowie drogi do tego stanu rzeczy;)))
ruszam w kierunku Złotoryi przez Brochocin i znajduje nowa drogę (techniczny dojazd do farm wiatrowych)...
Enklawa ciszy
Enklawa ciszy © nahtah
...niemal zerowy ruch powoduje tu enklawę ciszy, spokoju i można spotkać stworzenia ze świata fauny...


...trasę kieruję przez wieś "Don Kichota" gdzie w wielu przy domowych posesjach i nie tylko, wiatraki "rosną" a obok opis przygód rycerza z La Manchy....


....oczywistością oczywistości jest, że obrana trasa jest nie przypadkowa, choć długi podjazd na szczyt widokowy posiada wyraz męczący, to na widoku tym szamam kolejnego batona i delektuję widokami "Krainy Wygasłych Wulkanów" z Królową tychże na pierwszym planie ze Śnieżką i Karkonoszami w tle...



...druga setka w monoblokach - jedzie się wyśmienicie a wpinanie prawego buta idzie mi coraz lepiej, bo lewy jakoś tak od razu zaskoczył.;))))





Kategoria wycieczka


Dane wyjazdu:
101.70 km 1.30 km teren
04:00 h 25.43 km/h:
Maks. pr.:55.90 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:825 m
Kalorie: 3091 kcal
Rower:7-NIMANT

SPD-inny wymiar

Piątek, 19 lipca 2019 · dodano: 19.07.2019 | Komentarze 2

Zmierzyłem się z wpinanymi pedałami i poznałem inny wymiar jazdy. Długo nie mogłem się przekonać, aż wreszcie nastał TEN dzień i poleciałem na setkę, tak po prostu mocno przypieczętować nowe;)))....


...nad wodami Krępnicy stanąłem na krótki oddech i poszła fota - nowe zarejestrowane.....



...żeby ukoronowanie nowego zakupu mogło się spełnić, musiałem pokluczyć, by setka stała się faktem.;)))


Kategoria Czasówka


Dane wyjazdu:
31.80 km 1.00 km teren
01:59 h 16.03 km/h:
Maks. pr.:33.60 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: 1130 kcal
Rower:9-NYSKEY

Po pracy

Czwartek, 18 lipca 2019 · dodano: 18.07.2019 | Komentarze 2

Krótki wypad z rodzinką na rowerową do Bolca, dziś z synem.:)




Dane wyjazdu:
31.61 km 0.80 km teren
01:53 h 16.78 km/h:
Maks. pr.:51.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:211 m
Kalorie: 1139 kcal
Rower:7-NIMANT

Zielony staw

Wtorek, 16 lipca 2019 · dodano: 16.07.2019 | Komentarze 0

Wyciągam Nyskey-a i guma, żeby nie tracić czasu jadę Nimant-em - kierunek....


...zielony staw w Bolcu, niedaleko "jeleniego" ronda - dawny teren wojskowy...



....wracamy rowerową, mijamy sporo rowerzystów w domu jeszcze naprawa niewielkiej kłujki w dętce i wymiana klocków hamulcowych w Białym Łabędziu i po dniu.;)))

Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
41.07 km 5.20 km teren
02:11 h 18.81 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:176 m
Kalorie: 1275 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dębowa aleja

Poniedziałek, 15 lipca 2019 · dodano: 15.07.2019 | Komentarze 2


Pętla po regionie z okukaniem dębowej alei....


...szuter gotowy i nie wygląda mi na to, że asfaltem zaleją...



...powrót rowerową od Bolca z wiatrem i przed deszczowymi chmurami.:)


Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
22.38 km 1.00 km teren
00:56 h 23.98 km/h:
Maks. pr.:46.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:153 m
Kalorie: 664 kcal
Rower:9-NYSKEY

Piekarnia

Niedziela, 14 lipca 2019 · dodano: 14.07.2019 | Komentarze 0

Popołudniowe pół setki gościłem przy stole i już miałem zrezygnować z rowerowania gdy okazało się, że w chlebaku pusto, cóż, nie ociągałem się specjalnie i pognałem do piekarni ale to tak blisko, więc krótki oblot gminnych tras z krótkim postojem pod "Dionizym", krótkim bo się zreflektowałem, że deszcz, który mnie dopadł, mógł przywlec i pioruna, no to wyskoczyłem jak z procy do najbliższej wiaty rowerowej i wpadłem jak z deszczu pod rynnę, bo znalazłem się w szczerym polu gdzie najwyższym punktem były półmetrowe kłosy zboża.
Gnałem z duszą na ramieniu ale wiatka była pusta i przeczekałem parę minut......


...Dąb Dionizy 250lat bytu....


...ostatnie deszczowe chmury, szły na południe a na wschodzie tęcze widziałem...



...pomimo tego, że zmokłem trzy razy tego łykendu to było czadersko i o stówkę mniej niż sobie planowałem.;))))

Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
61.67 km 2.50 km teren
02:34 h 24.03 km/h:
Maks. pr.:58.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:557 m
Kalorie: 1929 kcal
Rower:7-NIMANT

"Wilkołak" w deszczu.

Niedziela, 14 lipca 2019 · dodano: 14.07.2019 | Komentarze 0

Poranek pochmurny, deszcz wisiał w powietrzu, czuło się wilgoć choć wiatru nie było.
Dziś obrałem kierunek południowy - czyli góry - na cel obrałem dolinę Kaczawy w Złotoryi przez Czaple a im bliżej celu tym pochmurniej, ciemniej, mroczniej aż w końcu zobaczyłem jak Wilczą Górę pochłania wilgoć, by na wyjeździe w kierunku Chojnowa doświadczyć potężnej ulewy.
Tym razem chowam się pod drzewo i korzystam z płaszcza przeciw deszczowego, idę na przeczekanie z nadzieją krótkiego, przelotnego opadu i tak się dzieje, chmura odchodzi i całkowicie pochłania "Wilkołaka".
Lecę przez Uniejowice gdzie urzeka mnie dolina Skory więc na moście w Zagrodnie skręcam na boczniówkę ala rowerowy rozmiar i delektuję się spokojem płynącej rzeki, taką bulwarowo-rowerowo-rekreacyjną trasę przegapiam w Złotoryi ale to przez deszcz - kiedyś muszę ją rozkminić.....


...wracając do Skory, dużo tam mostków i mosteczków a i kilka brodów się zdarzyło...




...trasa piękna i spokojna i przez wieś i przez pola i las ale wzdłuż rzeki...



Widoków dziś żadnych, pochmurno przez większość trasy, dopiero tuż przed metą pokazało się słońce i zrobiło się cieplej.;)))

Kategoria wycieczka


Dane wyjazdu:
50.88 km 0.00 km teren
01:49 h 28.01 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:430 m
Kalorie: 1593 kcal
Rower:7-NIMANT

Jak kura mokra

Sobota, 13 lipca 2019 · dodano: 13.07.2019 | Komentarze 1

5,15 pobudka i zacząłem dzie...........................
.............................................................................
.............................................................................
.............................................................................
.............................................................................region przykryty ciężkimi chmurami, mimo tego jadę, kurs na strefę, tam dopada mnie pierwszy deszcz ( na zakręcie tuż przy schronach poradzieckich ) ale to końcówka odchodzącej na wschód chmury i po dwustu metrach przestaje padać, zaliczam Różyniec i wpadam na kawkę do kumpla w Krzyżowej.

Ciemne chmury zbliżają się szybko, krótki deszcz przeczekuję delektując się kawą po polsku czyli typową plujką ( takiej nie pijam ale jako gość nie umiem odmówić) gdy mija deszcz ruszam a wypita kawa dodaje mi animuszu, na horyzoncie niedalekim, rejestruję kolejną falę niskich, ołowianych chmur i zastanawiam się czy będzie spotkanie, czy się miniemy?

Chmura zatrzymuje się na Koziej Górce i omija ją z wolna od północnej strony co jest pocieszeniem, że jednak zdążę nie zmoknąć ale zadzwonił telefon.;)))
W Kruszynie zbaczam z kursu i załatwiam sprawę, krótko, bo krótko ale powrót na rowerową wprost w ramiona chmury deszczowej, którą równina od PZZ-ów  zasysa na całą długość, aż po Wartę Bolesławiecką.

Pędzę a drobny deszczyk zamienia się w ulewę, przede mną, w odległości kilometra nic nie widać, pada i to mocno ale jadę i tak już deko nasiąkłem ale im bliżej Warty tym większy deszcz, przed Iwinami leje, że po zębach dudni, bo mi banan z gęby nie schodził, czułem się jak dziecko w fontannie, endorfiny grzały a rozchodząca się deszczówka po ciuchach zaczęła schładzać rozgrzaną skórę, czułem ją na plecach, wszystko mokre, do suchej nitki przemoczone.

Zjeżdżam z rowerowej na główną i daję czadu, by uciec mokrej fali co okazuje się strzałem w dziesiątkę, do R. wpadam po suchym asfalcie i przed pierwszym zakrętem dostaję jeszcze wiadro na kask i koniec deszczu, ulewa stanęła w miejscu, zatrzymana moją górką, do której docieram po iście suchym asfalcie - nie do uwierzenia - na podjeździe kończę trasę i wyłączam aplikację cyklodroida i "odlottową-jazdę".

Na "orlej skale" sucho, jedyne co mokre, to moje ciuchy i Nimant zmoczony do ostatniego spawu lecz ten stan rzeczy trwał chwile, gdy wchodziłem pod prysznic z wentylacyjnego głośnika doszedł mnie szum kolejnej mocnej ulewy, i to był deszcz zalewający moja górkę - "orlą skałę".;)))))




Kategoria Czasówka