Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

nocna jazda

Dystans całkowity:4478.63 km (w terenie 52.15 km; 1.16%)
Czas w ruchu:195:20
Średnia prędkość:22.88 km/h
Maksymalna prędkość:439.00 km/h
Suma podjazdów:4948 m
Suma kalorii:53589 kcal
Liczba aktywności:146
Średnio na aktywność:30.68 km i 1h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.06 km 0.00 km teren
01:30 h 20.71 km/h:
Maks. pr.:36.10 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 316 kcal
Rower:9-NYSKEY

Rzucić okiem na nocne światła

Wtorek, 14 listopada 2017 · dodano: 14.11.2017 | Komentarze 7

Rolety, opuszczone do połowy okna, odsłaniały widok na zachodzące słońce a uwagę moją, przykuło bezchmurne niebo.
Myśl zakołatała - będą gwiazdy.
Dokończyłem poobiednią kawkę i w trasę, cudownie się jechało, czysta przyjemność.
Gdy już wyjechałem ze świateł zabudowań, wjeżdżając wprost w objęcia ciemności nie przeniknionej, to światła zgasły - wszystkie - chmury zrobiły mi psikusa.;)))
Więc jechałem dalej, na "zakręcie śmierci" zatrzymałem się na moment by dostrzec Wielki Wóz i to wszystko.
Obskoczyłem Łaziska, "kozie rondo", Kruszynek, Kruszyn i tą samą trasą do domu ale w połowie drogi rowerowej z Warty do Iwin, ciemność niezmącona ukazała mi najpierw Woźnicę, potem Perseusza i Kasjopeję i Andromedę i nawet Plejady dostrzegłem.
Napawałem się widokiem i nocną ciszą - choć samochody warczały szosą w obydwa kierunki. Nie spiesznie ruszyłem do przodu i jeszcze zobaczyłem w Hiadach pod Plejadami wyłaniający się "Alderan"(poprawnie Aldebaran) - "Ostatni Jedi" tuż tuż.;)))

Kategoria nocna jazda, R-A-D-Z


Dane wyjazdu:
18.24 km 1.80 km teren
00:54 h 20.26 km/h:
Maks. pr.:37.10 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 197 kcal
Rower:9-NYSKEY

"Miesiąc"

Piątek, 3 listopada 2017 · dodano: 03.11.2017 | Komentarze 1

Noc "ciepła" bezwietrzna i.....


....tarczą księżyca rozświetlona.

Trasa do Warty i z powrotem, oczywiście drogą rowerową - czysty komfort - główna tak zatłoczona autami, że nawet nie próbowałem tam wjeżdżać. Zostało jakieś 900m do zakończenia  rowerowej trasy - finisz tuż tuż.;)))



Dane wyjazdu:
22.28 km 0.00 km teren
01:02 h 21.56 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:10-NYSKEA

Testowo

Poniedziałek, 30 października 2017 · dodano: 30.10.2017 | Komentarze 0

Wreszcie, Nyskea w akcji. Bujnąłem się do Warty i z powrotem, okazją, sprawa pilna a przy tym, czas na test w moim wykonaniu. Test udany założenia zrealizowane. Do poprawki damper, obecny zbyt miękki, oponki 1" spisały się rewelacyjnie.
Noc i zimny, silny, zachodni
wiatr, zaburzały delikatnie ocenę ale na tym odcinku jest ok. Czas na dłuższy dystans.;)
Kategoria nocna jazda, R-A-D-Z, test


Dane wyjazdu:
21.57 km 4.00 km teren
01:05 h 19.92 km/h:
Maks. pr.:44.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 233 kcal
Rower:9-NYSKEY

Po pracy

Środa, 25 października 2017 · dodano: 25.10.2017 | Komentarze 0

Krótka przejażdżka na dotlenienie ..........


......boczniówkami na widokowy koło naszej kamionki, wjechałem pod ten podjazd - uf -  by podziwiać widoki z górami w roli głównej - Fudżi, Okole, Kapela cudownie wyeksponowane ale zauroczył mnie widok na zachód....


...na szutrach, błoto po sam brzeg drogi więc sprint do wysypiska i powrót do R. i kierunek na Iwiny.
Oczywiście trasa rowerowa musi być - Wójt Gminy Warta Bol. robi prezent dla społeczności sportowej gminy, bardzo wysokiej klasy, jestem pod wrażeniem i estetyki i wykonania i pomysłu choć na razie widać tylko zarys tego co ma powstać....




....ciemności dopadły mnie jeszcze w Warcie a w Iwinach na widokowym wrzuciłem super czułość w telefonie i wyłapałem ciemność.;)))

Było ciepło, bezwietrznie, relaksacyjnie.;)))




Kategoria nocna jazda, R-A-D-Z


Dane wyjazdu:
45.31 km 0.00 km teren
01:45 h 25.89 km/h:
Maks. pr.:49.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Szczyt

Poniedziałek, 16 października 2017 · dodano: 16.10.2017 | Komentarze 0

Po pracy!? Na rower!?
Musiałem, chociaż na 10 kaemów, tak do Iwin i z powrotem ale na widokowym, słońce - które zawisło nad drzewami wału poflotacyjnego stawu, zapaliło szczyt szczytów Karkonoszy (aparat został w domu) zamurowało mnie na parę minut, minut tyle, że słońce zdążyło schować się za złotoczerwonymi liśćmi  jesieni.
Szczyt, lśniący czerwienią, przygasł i zanikł wraz z ostatnimi promieniami słońca a ono samo pozostawiło purpurową łunę.

Taki widok wystarczył by doładować mi baterie, moc zabłysła w oczach czerwienią, aż ich blask odbił się w ciemnych okularach, zawróciłem na Lubków i przez Tomaszów, Kraśniki do Łąki i do Bolca, powrót stałą przez Kruszyn, Łaziska i na - właśnie, poligon pod Kozią zacznę nazywać rondem obwodnicy) nowe rondo obwodnicy - jeszcze w budowie a dalej jak zawsze.





A gór fota, bez zbliżenia, nie oddawała tego zachwycającego zjawiska.:)))
Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
31.24 km 0.40 km teren
01:29 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:49.40 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 331 kcal
Rower:9-NYSKEY

Gdzieś tam...

Czwartek, 12 października 2017 · dodano: 12.10.2017 | Komentarze 0

Mus do weterynarza po leki dla pieska, okazja na poszukanie odludnego miejsca, więc sprint do Tomaszowa po leki i jazda na Szczytnicę.
Krótka obwodnica samego centrum, oferowała ciszę a tam, znalazłem szuter, krótki ale to był skrót do przejazdu kolejowego gdzieś tam w polu,  z dala od cywilizacji, tylko tory i pociągu żadnego w tym czasie.
Nade mną szarzejący błękit, słaba, purpurowa poświata zachodu, lekki wiaterek - ledwo wyczuwalny - i ta cisza, ten spokój.

Czegóż więcej mógłbym w tamtej chwili chcieć, niczego - miałem wszystko czego było mi trzeba - i to było piękne.
Wciągnąłem w płuca duszy, całą tą piękną chwilę i spokojną jazdą, delektując się stanem odurzenia spokojem, przez Szczytnicę, dojechałem na szczyt w Wilczym Lesie.
Rzut okiem na niknący w ciemnościach horyzont zachodu i pocisnąłem na Lubkówek, skąd rozpościera się widok na wszystkie światła okolicy i sześć czerwonych, nocnych wież.
Lubków, Iwiny, R.;)))

Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
19.45 km 6.20 km teren
01:09 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Łoł!

Środa, 11 października 2017 · dodano: 11.10.2017 | Komentarze 0

Tuż po fajerwerkach, wyskoczyłem przebadać postęp prac na drodze rowerowej z Warty do Iwin....


...i było łoł! Droga wykorytowana od Iwin do Warty, do odcinka asfaltowego a za asfaltem, już zasypana tłuczniem i ubita.

Przejechałem cały ten odcinek, pół kilometra pchałem, bo usypany piach, nie ubity i nie pozwolił jechać.;)))
Cywilizacja wkracza na nasze tereny pełną gębą.:)))
Dojechałem do "perfumerii" rolnej i nadziałem się na solidny błotny rozjazd a że noc, to zawróciłem i do Warty, dalej główną.
Ruch straszny, aż strach się bać.;)

Kategoria nocna jazda, R-A-D-Z


Dane wyjazdu:
39.21 km 0.00 km teren
01:45 h 22.41 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Proste!

Sobota, 3 grudnia 2016 · dodano: 03.12.2016 | Komentarze 2

Wreszcie wolna sobota, super pogoda, niestety do południa miałem wiele zaległych spraw ale chęci były tak wielkie, że tuż przed....


...zachodem wyskoczyłem poszaleć - widok z mojej górki...


...słońce zachodziło spacerowo a księżyc niczym " Samotny Biały Żagiel" sunął po krainie marzeń, niczym statek żaglowy po spokojnym lustrze oceanu - CPN w Wilczym Lesie...


....ciemności kompletne dopadły mnie przed Kruszynem a Samotny Biały Żagiel, płynął nie wzruszony przecierając szlak odległym światom, wyłaniającym się z otchłani wszechświata, ukazując swe oblicze tajemniczości..



...a Samotny Biały Żagiel z piękną Wenus na pokładzie płynął i płynął....

W światłach lamp, trawy skrzyły się drobinami szronu - mróz - nie było mi zimno, było przyjemnie, wręcz błogo, czułem słodycz nocnej jazdy, płynąłem jak ten Samotny Biały Żagiel a z pod kół uchodziły lisy, uchodziły zające, sporo ich  było nocne życie, nocne harce. Jechał bym tak dłużej ale jutro  ranek, wczesny ranek i chciałbym go upolować, może uda mi się wyrwać z ciepłych nóżek, z miękkiego posłania i sennych marzeń - może.;)))

Trasa; po gminnych asfaltach z Kruszynem i Łaziskami.



Dane wyjazdu:
29.96 km 1.00 km teren
01:22 h 21.92 km/h:
Maks. pr.:439.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Jeszcze, jeszcze

Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 0

Po powrocie z Grapy za oknem, słońce mocno schodziło do horyzontu, szykował się fajny zachód, wrzuciłem na siebie dodatkowy ciuch i poleciałem....



....pod ruiny wiatraka....


...cudowne, cyknąłem fotę i zjazd do głównej i pęd....


...na widok na początku Górnych R. Błoto uniemożliwiło mi dalsze zdobywanie wzgórza więc zawróciłem i pognałem na widok do...


...Iwin, widoki zanikały a pęd aut pozostawiał smugi świateł zanieczyszczając mrok...



..wczesna pora nie pozwalała na gwiezdne obserwacje, więc wydłużyłem wieczorny wypad i poleciałem na Tomaszów, zamieniłem parę słów z TomSawyer-em na temat przyszłorocznej wyprawy rowerowej nad morze i pojechałem do...



...Warty a przed nią, złapałem Wenus w pełnej krasie, zachodzącą właśnie nad Wartą..


..chwila pogawędki z bikerem co po polach z pieskiem się bujał i do Iwin gdzie auta dalej szalały, złapałem jednego w kadr bo "Mlecznej...." przy takim nawale świateł samochodowych nie dało się uchwycić i tyle z dzisiaj.;)))










.


Dane wyjazdu:
33.26 km 0.00 km teren
01:33 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Możesz więcej

Czwartek, 17 listopada 2016 · dodano: 17.11.2016 | Komentarze 0

Chmury i wcześniejszy deszcz nie rokowały na cokolwiek a jednak o 18-tej nie padało, lekki wiaterek i suche ulice zaprosiły na nocną przejażdżkę.
Było ciemno i pochmurno, za to ciepło, przyjemnie. Pędziłem na Bolec główną, pomny spotkań z dzikami, których w tym rejonie megastada grasują nachalnie po polach i łąkach zapuszczając się w pobliże domostw, nie ryzykowałem zapuszczania się w dzikie ostępy, gdzie zdany bym był wyłącznie na słabnącą lampkę z Lidla.
Zgasła oczywiście w momencie największej potrzeby - czyli w ciemnicy przed wsią - tym razem byłem zabezpieczony i wiozłem drugą - naładowaną.
Wymiana zajęła dwie sekundy i mocno już doświetlony ruszyłem napawając się urokami nocy. Jasna kołdra chmur nad Bolesławcem, podświetlona  świetlną łuną ulicznych lamp, ledwo skrywała iskry kosmosu, wynurzające się na czyste tło nieskończonej czerni wszechświata.
Zatrzymałem się na chwil parę, bo nad horyzontem Wielka Niedźwiedzica jasno spoglądała na Małą a po lewej Capella czarowała swoim jaśniejącym urokiem, Perseusz jak zawsze gonił Kasjopeję a Andromeda - dziś piękniejsza od ostatniego spotkania pokazała wreszcie swoje cudo, skrywane od wielu tygodni za woalem mgieł i smogu - tajemniczy owal, niczym klejnot ze snów, lecz wtajemniczeni znają bezczelność tego uroku, tego czegoś co podąża w naszym kierunku ustawiając swój urokliwy powab na torze kolizyjnego spazmu.
Czysta perwersja, miliony lat w strachu przed nieuchronną agonią w szale tańca gwiazd.
Wjechałem do Bolca, przemknąłem jego ulicami, minąłem w milczeniu K. i Ł. i wyskoczyłem na poligon, zniknąłem w ciemnicy między wsiami, chmury gęsto zasłoniły niebiańskie fajerwerki.....



...ale przed Wartą parę chmur postrzępił coraz mocniejszy wiatr i widok zaskoczył mnie ogromnym księżycem, wyłaniającym się z nad wierzchołku lasu Wału Okmiańskiego - telefon poszedł w ruch i było zaje...;)))