Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

stała trasa

Dystans całkowity:1963.92 km (w terenie 2.30 km; 0.12%)
Czas w ruchu:78:57
Średnia prędkość:24.47 km/h
Maksymalna prędkość:55.10 km/h
Suma podjazdów:210 m
Suma kalorii:8182 kcal
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:33.86 km i 1h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.54 km 0.00 km teren
01:16 h 26.48 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Wirujący wiatr

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 0

A wczoraj tak pięknie było, niestety remont pochłonął moja uwagę a dziś, chmura goniła chmurę a wiatr wiał z każdej strony, choć szybko mi się jechało to wianie przeszkadzało.
Wyskoczyłem na stałą by po drodze wyhaczyć Brico i dokupić rurkę do wody  a tu  niespodzianka, market od 10,00 godzinę czekać to za długo, powrót niby z wiatrem ale wirujące powietrze odbierało komfort za to ciepło, mimo porannego wypadu było zaskakujące.:)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.30 km 0.00 km teren
01:16 h 26.29 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Mocowanie

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Czy to zmęczenie, czy to przesilenie, niż, wyż czy co tam kto woli, odrętwienie z tego tytułu złapało więc po robocie trochę odtajać  w pędzie rowerowym. Jechałem bo jechałem - odtajałem od wysiłku - czułem brak mocy i im mocniej czułem niedostatek sił, tym mocniej naciskałem,  pedało Nimanta i stare Nubiana - dobrze, że gdzieś w stertach złomu zużytego się zachowało, bo nowego kompletu jakoś nie było okazji zdobyć.;)
Miła, przyjemna jazda, dziś przez Małpi Gaj - dawno tamtędy nie jechałem - nic się nie zmieniło, czysta stagnacja.
Słońce dziś piękne  i bikerów od razu mnogo a raczej bikerek, bo pań dziś naprawdę sporo się woziło.:)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.32 km 0.00 km teren
01:18 h 25.63 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Brzask

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 5

Wyprowadziłem pieska na spacer, miałem nie wychodzić z ganku ale coś mnie pchnęło i wyszedłem.
Zero wiatru, bez chmurne niebo, ledwie tlący się wschód i co ciekawe, żadnego mrozu i najmniejszych jego oznak - czyli ciepło.
Doszedłszy do takich wniosków, nawet nie zapamiętałem momentu śniadania i cichego się ubierania by domowników o tak wczesnej porze nie pobudzić.
Nimant, swym telepatycznym zmysłem, grzał już opony gdy wrota rowerowej groty otworzyłem, jeszcze bufa i kask na głowę i w drogę.
Nie kombinowałem, widok w Iwinach i stała trasa by zdążyć przed pobudką Dudysi (chcieć zdążyć na ciepłe nóżki).
W połowie drogi telefon, Dudysia na nogach, cóż o nóżkach mogę zapomnieć ale rzucam pomysła - szykuj się do drogi, jak wrócę to uderzamy na 20kilosów. - I tyle.

Na widoku w Iwinach fota i w trasę.
Powrót w iście szybkim tempie ( a może ciepłe nóżki jeszcze w łóżku?).
Wkraczam do domu a tu szok Dudysia z kubkiem FERVEX-a gardło i stan przeziębieniowy, Nici ze wszystkiego, 
- myślę sobie kawka latte i sam na Nuggeta, szutrem na Grodziec ale kawka rozleniwiła a przede mną wiele spraw i spotkań ortganizacyjnych więc odpuściłem, może uda się na wieczór jak padać nie będzie.;)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
32.70 km 0.00 km teren
01:31 h 21.56 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spojrzeć w gwiazdy

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 0

Powrót z popołudniowej wycieczki z Dudysią i TomSawyer-em - przyjemnej i ciekawej - poniekąd, rozbudził starą namiętność, uśpioną zimową aura.
Dopijałem właśnie kawkę poobiednią gdy ognisto-krwista kula chyliła się ku zachodowi, powoli niknąc we mgle. Na widoki zachodu żadnych szans - pomyślałem, kontemplując myśli z minionego dnia.
Nieśpiesznie zebrałem się do zrealizowania pomysłu nocnej przejażdżki, dając czas by zmrok mógł dojść do zenitu. Wyprowadziłem Nimanta - dwukołowy wehikuł czasu i odpaliłem światła bo ciemność opanowała już kończący się dzień.
Światła ulicznych lamp, złapane w lekką otoczkę słabej mgły nie pozwalały na obserwację gwiazd lecz z nadzieją na lepszą widoczność po za terenem zabudowanym, zanurzyłem się w tę bez wietrzną, nocną aurę przemierzając powoli wyludniające się chodniki.
Punkt widokowy w Iwinach osiągnąłem po 12 minutach, mrok gęstniał zapadając w czarną czerń przez którą przebijały się już tylko gwiazdy.:)))
Widok jaki zastałem na wzgórzu dziennych pejzaży, przerósł moje oczekiwania. Zachwyt przerodził się w ekstazę.
Syriusz trój-gwiezdna legenda Dogonów (afrykańskie plemię w dzisiejszym Mali) mienił się swymi kolorami, czarując świat pod sobą a górujący nad nim Orion, olbrzymia, majestatyczna konstelacja gdzie rodzą się gwiazdy zdawała się schodzić na ziemię by wtopić się w światła lamp,  ludzkich izb.:)
Urzeczony widokiem, chwilę obserwowałem zjawisko, by powoli z ociąganiem, odwrócić głowę na zachód i za niknącą gwiazdą czy też planetą - tożsamość nie rozpoznana pochłonięta przez horyzontalną mgłę -  ruszyć swym wehikułem czasu pod parasolem miliarda lat ku światłom miasta. Na Koziej Górce wyrwałem się z objęć mroku by zostać porwany przez moce światła cywilizacji i tak dotarłem pod CPN ORLEN.



Czymże są - te - światła w porównaniu  z mocą miliarda słońc nad naszymi głowami - zakłóceniem harmonii i ciszy.;)

Pomknąłem dalej nową traską wzdłuż Al. Tysiąclecia, rondo i Kruszyn - foty z ręki w nocy, jakoś mi nie wychodzą, n1cram
robi to lepiej. Nie próbując ścigać nie dościgłego ruszyłem na pustkowia przed poligonem.
Chwila zadumy w gęstej czerni nocy z gwiazdami nad sobą i przy wyłączonych światłach dało mi poczucie  wszechogarniającej pustki , lecz nie było tu samotności oj nie, na pewno nie. Czułem się zespolony z całym kosmosem co by to nie znaczyło, byłem przepełniony energią wszechrzeczy i taki zjednoczony.;)
Powrót do R. był pod przewodnictwem Syriusza, którego do samego domu miałem po prawicy. Migający, magiczny strumień światła wynurzającego się z czeluści mroku, był jak obietnica.;)


Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.75 km 0.00 km teren
01:15 h 27.00 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

W deszcz

Wtorek, 26 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 5

Około 18,00 ciężkie chmury nie zwiastowały lepszej pogody mimo tego przestało padać, wrzuciłem się w rowerowe szmaty i pędem do piwnicy, Nimant przed ganek i jazda do Bolca. Warta okazała się kryzysowa, deszcz padał przez całe 3 kilometry wsi. Pomyślałem, jak na wyjeździe nie przestanie padać to zawracam, nie zawróciłem, choć szosa mokrą była mknąłem do przodu lecz ostrożnie, jednak mokre jest śliskie. A pro po, myśli - czułem się jak w metrze w godzinach szczytu i to przez całą drogę. Tłok w głowie miałem taki, że dostawałem momentami kołomyji, nie było to stresujące ale nie pozwalało na skupienie się nad czymś konkretnym lub całkowite wyłączenie umysłu dla medytacji i co to był za rozmach Dotarłem do domu mokry jedynie od potu, choć momentami leciała mżawka a z siadając z rowera zastanawiałem się o czym to ja myślałem? Lecytyna potrzebna od zaraz
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.77 km 0.00 km teren
01:11 h 28.54 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Tęsknota

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 1

Wskoczyłem w suchy podkoszulek i lekko wilgotną jeszcze ciepłą kurtkę rowerową i na trasę, nie kombinowałem wybrałem stałą. Zachodzące słońce i chmury zwiastowały ciekawy zachód. Mknąłem nieskazitelną drogą wprost w objęcia miasta, za którym kłębiły się kolory łamanego światła w atmosferze. Na Koziej Górce wyprzedziłem Bikerkę, rzuciłem jakieś słowo na powitanie i kawałek uśmiechu, nie hamowałem nie zagadywałem, mknąłem do jakiegoś punktu by złowić ostatnie promienie słońca. Daremne moje starania, czas nie ubłaganie popędza ziemię wokoło jej osi i piękno którego się spodziewałem uszło, jak cały dzisiejszy dzień, fajny, miły, ciepły a pozostało po nim ulotne, mgliste wspomnienie i kiedyś, może przypadkiem, przeczytam ten wpis i zrobi mi się ciepło na myśl o polowaniu na ostatnie promienie tego dnia.:)


Resztki piękna, niczym ochłapy, pozostały nad Kozią Górką a chłód i mrok pochłaniał wszystko.:)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.65 km 0.00 km teren
01:05 h 31.06 km/h:
Maks. pr.:51.70 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Rekord

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 2

Dorwałem dziś na "Manhatanie" kufer z plastiku więc go upchałem do Nugget-a, zajęło mi to trochę czasu bo jeszcze musiałem przerobić sakwy a w między czasie różne takie nie potrzebne sprawy no i dzień uciekł ale na wieczór, zebrana energia wygoniła mnie na trasę i od razu rekordy; do Iwin 33,5km/h na Kozią Górkę 31,1km/h, zjazd z Koziej przyblokowany przez samochód z rowerem na dachu.
Rondo i do Kruszyna włącznie całkiem, całkiem ale w Łaziskach totalny bloking, auto które się wytoczyło z podwórka wlokło się po wąskiej drodze niemiłosiernie ani wyprzedzić ani pogonić nic tylko 200 metrów 20km/h. Na poligonie mus przerwa i zakładanie mizernej lampki bo noc mnie dopadła niespodziewanie a potem czad do R. po ciemku bo lampka spełniała funkcje dekoracyjną. Szczęście, że to stała trasa i znam każdą dziurę, właściwie to ich nie ma, parę nie szkodliwych dołków a całość obrysowana białą linią więc prułem  i efekt tego prucia superski.:)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.75 km 0.00 km teren
01:06 h 30.68 km/h:
Maks. pr.:50.90 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Złamana bariera

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 01.08.2014 | Komentarze 2

Zmiana opon, przód na 37-559 CONTINENTAL ComfortContact 5bar i tył 32-622 VITTORIA SOLID ADWENTURE 6bar, pozwoliła mi na pokonanie bariery 30km/h średniej z trasy, że dałem rade po powrocie autem z Wrocławia i jeszcze do Iwin pod lekki wiatr. To trzeba powtórzyć bo jeszcze nie mogę uwierzyć.:) 
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
34.05 km 0.00 km teren
01:21 h 25.22 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Późne popołudnie

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 0

Coś ostatnio waham się co do kierunku jazdy, najpierw obrałem kurs na Sędzimirów ale zawróciłem i pognałem na Lubków, coś mi nie pasowało i w końcu wskoczyłem na stałą. Wiatr wiał jakiś taki północny, ciepły i mocny, fajna przejażdżka ale nie do końca mnie usatysfakcjonowała. Krótko? Albo mało atrakcyjna? Nie ważne, ważne że się odbyła i jest okey.;)
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
33.51 km 0.00 km teren
01:14 h 27.17 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Po obiedzie

Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 26.06.2014 | Komentarze 0

Szybki wypad na "stałą" z deszczowym przystankiem w Warcie. Mała chmurka dopadła mnie na trasie i musiałem się schronić pod wiatą przystanku autobusowego. Dziesięć minut na obserwacje nieba - nade mną deszcz i żadnej chmurki, za mną ciemne, granatowe wręcz, ciężkie chmurzysko a przede mną daleko, druga ciemna chmura z której ciemne smugi wiły się po ziemi. Kierunek w którym zmierzałem nie napawał optymizmem ukazując jeszcze większą chmurę ze smugami deszczu. Zaryzykowałem i się opłaciło, słońce przygrzało a chmury rozpierzchły się gdzieś po bokach i stała zaliczona,  nawet z niezłą prędkością.:)
Kategoria stała trasa