Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 84956.88 kilometrów w tym 5647.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

z żoną

Dystans całkowity:15859.03 km (w terenie 2078.90 km; 13.11%)
Czas w ruchu:1000:44
Średnia prędkość:15.81 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Suma podjazdów:9870 m
Suma kalorii:104746 kcal
Liczba aktywności:416
Średnio na aktywność:38.12 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.70 km 0.00 km teren
01:34 h 14.49 km/h:
Maks. pr.:31.20 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spontan

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 0

Plany nigdy nie wychodzą, próbowaliśmy ale po kawce u teściowej odechciało nam się przez las na Okmiany.
Wskoczyliśmy na trasę do Tomaszowa z próbą spotkania sie z TomSawyer- em ale czasowo się nie zgraliśmy a zimny oddech północy wywiał nas na powrót do domu, parę słów z Tomkiem zamieniłem i tyle było.
Słońce przepięknie dogrzewało lecz wiaterek chłodny psuł przyjemność.:)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
30.29 km 8.15 km teren
02:00 h 15.15 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Autostradowe szutry

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 21.03.2015 | Komentarze 5

Już nie szukaliśmy WIOSNY, pojechaliśmy ją przywitać.
Choć chłodny wiaterek wiał to ciepło promieni równoważyło skalę temperatury odczuwalnej.
Początek trasy jak zawsze lub w większej przewadze bez celowy, aż na boczniówkach Lubkowa gdy skończyła sie droga  i mus zawrócić skręciliśmy na szutry leśne Wału Okmiańskiego.


lecz zanim zawróciliśmy okukaliśmy Lubkowskie uroczysko gdzie Dudysia krążąc po bagnisku szukała życia kwitnącego.;)


A potem dopadliśmy szutrów osiem kilometrów po leśnych autrostadach


bajkowe nierealistyczne i nowe drogi dopiero teraz przez nas odkryte


szokowały nas i zachwycały


a z każdym kilometrem dziękowaliśmy za chłodek, bo much było zero a usta mieliśmy rozdziawione szeroko na piękno lasu, drogi i możliwości rowerowej jazdy w tym kompleksie leśnym


my się zachwycaliśmy a Wy, pojedziecie tam z nami by odkryć na nowo szuter wspaniały, las ujarzmiony nie zdziczały?:))))

Z tej drogi wjechaliśmy wprost na Kolonie Lubkowa i spotkaliśmy znajomego Bikera, którego poznałem na paradzie rowerowej w Jeleniej. Powrót trasą Wilczy Las , Lubków w trójkę, aż do widokowego nad Iwinami, tam się rozstaliśmy i do R.:)


Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
35.73 km 0.95 km teren
02:09 h 16.62 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Wreszcie

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 2

Szybki wypad stałą do Bolca, załatwić parę spraw i powrót stałą lecz na rondzie PZZ, Dudysia pognała do Kruszyna kostką a mnie pchnęło na ścieżkę wydeptaną przez pieszych po starym szlaku kolejowym, którędy,  kiedyś, w przyszłości, mam nadzieję bliższej niż dalszej, powstanie droga rowerowa z Bolca do Grodźca.
Jechało się cudownie a  wraz z trasą rowerową wzdłuż wariatkowa to przedsmak mojej przyszłej stałej trasy rowerowej - marzenia.;)
Wieczór  dopadł nas w Łaziskach a wraz z nim solidny chłodek- zmarzłem, mimo tego jazda była tak odstresowująca jak wczorajszy TOUCH OF IRELAND - warto było poświęcić czas na oglądanie smukłych nóg tancerek - by  dzisiejsze popołudnie przeznaczyć na czyste niczym nieskażone rowerowanie.:)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
40.38 km 0.00 km teren
03:21 h 12.05 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

W poszukiwaniu wiosny

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 3

Niespodziewany wypad na regionalne szlaki.
W tygodniu zapowiadali niemiłą aurę a tu niespodzianka . Zimno co prawda ale dali my radę i nawet słonko tak dogrzało, że na moście przed Kraśnikiem Górnym  grzaliśmy plecki, czekając na przejazd towarowego pociągu.;)
Osłonięci od wschodniego wiatru spędziliśmy tam jakąś chwilę - pragnienie słonecznego ciepła nie chciało puścić i dopiero chmury na wschodnim niebie - zapowiedź końca ciepłych promieni - zobligowało nas do dalszej podróży.;)

Pod górkę małą się pięliśmy...

i pięliśmy....

aż dopięliśmy, mnie jakoś szybciej bo z tego zjazdu za zakrętem, pod tą górkę rozpędem wjechałem a miałem tam prawie 50km/h.
Tu na górce Kol. Kruszyn i nauka jazdy wierzchem.

Trasa; R. Iwiny, Warta, Łaziska, Kruszyn, Kruszyn koło pałacu, Kraśnik Górny, Tomaszów, Lubków i chwila rozmowy z Tomkiem, Iwiny, R.:)

Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
32.80 km 1.45 km teren
01:51 h 17.73 km/h:
Maks. pr.:42.40 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Han Solo...

Wtorek, 10 marca 2015 · dodano: 10.03.2015 | Komentarze 0

Dudysia wróciła do gry, wreszcie mogliśmy pobrykać w trasie - rowerem. Głód jazdy był ogromny, bo pruła przed siebie ile wlezie i zapomniała robić foty.;)


Za to mnie cykła się fatamorgana z Tatooine, tak jakoś naszło mnie wspomnienie o rozbiciu Sokoła Millenium przez Hana Solo, na szczęście przeżył więc w grudniu będzie się działo, oj będzie.;)

Trasa; R, Iwiny, Lubków - główną, Wilczy Las, Szczytnica, Tomaszów, Lubków - koło fermy, Iwiny, R.
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
35.49 km 12.65 km teren
02:29 h 14.29 km/h:
Maks. pr.:31.70 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

W poszukiwaniu wiosny

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 3

Mocno zajęte przedpołudnie nie wróżyło na cokolwiek rowerowego. Jednak wyrobiliśmy się do 13-tej i w drogę, chociaż na 20-cia kilometrów.
- Kierunek na zachód - propozycja Dudysi,  za chwilę
- na północ - rzuciłem przez ramię, przekrzykując rowerowy wiatr.
- a może kółeczko po gminie - wyrwało się Dudysi i tak jadąc nie możemy złapać wiatru  w "szprychy".
- jedziemy przed siebie - podejmuję decyzję, kierunek Lubków.
Dudysia prowadzi przez centrum Iwin i koło kościoła do fermy Lubkowa.
- Przez krzyżówkę prosto - mówię i wjeżdżamy w las, tam gdzie zaczyna się nasza trasa.

Wiosna wita nas u progu lasu wyrywając z naszych płuc westchnienie. Szutry suche, igły sosnowe, świerkowe  i mchy, zielone niczym świeżo malowane przez  przechodzącą tędy wiosnę, choć to nie ona tym artystą to dajemy wiarę, że jednak to symptom pani kwiecistej.
Kwiatów nie dostrzegamy ale są ptaki, wysoko nad lasem kruki, para żurawi nad polami i stada małych ptaszków po polach to już coś, to jakaś oznaka nadchodzących zmian - wytęsknionych zmian.

Na rozstajach dróg trudno wybrać w którą stronę, ale podejmujemy właściwą decyzję, szerokim jedzie się lepiej


Jeszcze fota czegoś przy ziemi, może Dudysia znalazła odcisk stopy pani Wiosny


a potem znaleźliśmy ślady wiosny na polach, przedsmak, znak, że już, że tuż, tuż


nie, nie, to nie upadek Dudysia swoim zwyczajem rzuciła się na glebę zauważając znaczący ślad wiosny - chyba?


....i uradowana wypatrzoną drogą po horyzont, susząc zęby, pięła się pod górkę nie zważając na siódme poty.


A na dalekich szutrowych trasach, u podnóża piaskowych gór, znaleźliśmy zielone stepy, rozciągające się od północy od Jadwisina na południe do Olszanicy, od zachodnich lasów Iwin po wschodnie tereny Radziechowa.
Przestrzeń rozległa, po horyzont jak okiem sięgnąć zielona a na południu pogórze Kaczawskie, gdzie rzeka wijąca się wśród osad wiejskich - cel naszej przyszłej wycieczki.;)

Tras;  R. Iwiny, Lubków, Radziechów, Jadwisin, Radziechów, Ganczary, Iwiny, R.
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
23.08 km 0.56 km teren
01:28 h 15.74 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

W poszukiwaniu wiosny

Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 3

Plan był ambitny, lecz wiaterek chłodny przystopował nasze zapędy i wyszła mała pętla regionu. Lecz poszukiwanie zwiastunów wiosny się zaczęło.
Dziś oznaką takiego powiewu  byli motokrosowcy szalejący po lasach, motocykliści na szosach, i jeźdźcy wierzchem na rumakach pędzący przez pola.
Bikerów jak zawsze paru się znalazło, słońce świeciło, błękit nieba odsłonił Karkonosze i temperatura była, lecz zimny wiaterek, znikąd się pojawił  i troszkę popsuł  wiosenną aurę soboty.:)
Ale radość była i na chwilę szuter krótki zaliczyliśmy.
W tej radości, przy lesie, na wzgórzu Dudysia zaliczyła pierwszą w życiu glebę. Wyjąłem aparat ale Ona widząc co zamierzam to się podniosła szybciej niż upadła i foty nima.;)

Trasa; R. Żeliszów, Stare Jaroszowice, Wartowice, Warta, Iwiny, R.
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
44.79 km 0.00 km teren
03:02 h 14.77 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Dolina Skory

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 3

Co by tu zwiedzić, zobaczyć, zaliczyć
by się zachwycić,
by popodziwiać,
odtajać od trudów bytu
na w trasie, wśród piękna natury,
zabytków architektury
z wiatrem we "włosach"
i z szumem dźwięków
w zakrytych uszach.

I spojrzałem w siną dal
na góry piękno
i na dół głęboki
i na pierwszy plan
to był zachwyt
złapany w kadr

A most za mostem
rósł nad korytem
mostek za mosteczkiem
nie był tu mitem
kładki, kładeczki
realia, podszyte bytem


meandry wodnej drogi
wijącej się wzdłóż
innej
czarnej i twardej
a tworząc progi
piętrzyła nadmiar
tworząc bezmiar wodny
taki złowrogi


w centrum wiejskim
natury blask
tudzież mokradło
a tam drzewo
razem
to już uroczysko


i wzniesienie się znalazło
z góry czerń wodna
a nad nim ogród
czarowny
taka kompozycja  - pogodna


kończy się dolina Skory
promień ostatni doświetla  toń
to nie las, nie bory
nawet nie uroczysko
czuć tam woń
miłą, delikatną
lecz nie wiosny, to wilgoć
i to wszystko


gdzieś po drodze
zapomniany pomnik
z wojny okrutnej
mchem porośnięte imiona
odebrana cześć powadze
a chaszczami  zarosła
przesłania kawałek
historii smutnej


czas do domu
umęczeni
z bagażem doznań
pod niknące w oddali
ciepło i obietnicę
miłej kolacji,
gorącej kąpieli
i miękkiego posłania
dla dobrego wyspania.;)


Trasa;  z centrum w Górne R. Sędzimirów, Kolonia Nowa Wieś Grodziska, Czaple, Nowe Łąki, Pielgrzymka, Wojcieszyn, Uniejowice, Zagrodno, Ganczary, Iwiny, R.








Dane wyjazdu:
27.14 km 3.00 km teren
01:51 h 14.67 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Błotna przygoda

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 4

Sobota przywitała nas piękną pogodą, poranne porządki i zapomniana usterka w Nugget-cie, zajęła sporo czasu ale SMS od Tomka
-zaspałem, będę o11
uspokoił nasz zamęt i spokojnie dokończyliśmy swe powinności
a potem. a potem było......

....wypatrywanie TomSawyer-a, wjechał pod tą naszą górkę i nawet zadyszki nie miał, czyli ma kondychę.;)
Oczywiście mus late i chwila pitu-pitu przed wypadem;)

Zjazd TomSawer-a i Dudysi w czystej formie trekking.
Po zakupie napoju - do Sędzimirowa i skrótem na Grodziec.
Fot błotka nie ma bo zajęty przeprawą i kąpaniem rowera Dudysi gdzieś umknęły.
Za to było takie....

... -pilnując rowerów cyknąłem jak Dudysia I Tom szukają dżipi-esowego skarbu pod murami zamku.
Cooooośśśśś tam znaleźli bo radość Ich była głośna i donośna.;)
Po zakomunikowaniu tego wielkiego odkrycia wjechaliśmy na dziedziniec  a tam - rowery - te z przydomkiem Land
W zamku paru znajomych i kiełbaski przy ognisku.


Kiełbaski i Landrowery sobie odpuściłem za to Dudysia ze znajomym na scenie, przy organkowej muzyce się załapała i była radość.;)


Nadworny fot-mistrz też się zmieścił w mój kadr;)


Wyjazd z zamku gdzie cień i chłód, wprost w objęcia słońca był miłą niespodzianką - Tom pierwszy a w bramie Dudysia.


I Ona sama w słońcu.:)
Wycieczka bajecznie łykendowa.
Zjazd w szaleńczym tempie i powrót przez Olszanicę i Iwiny- tam rozstanie z Tom-em i do R.
Wyluzowani, z bananem na ustach, w promieniach słońca, dotarlismy do domu planując jutrzejszy wypad, choć w głowie kłębił mi się pomysł na dzisiejszy, jeszcze nie zakończony dzień.:)




Dane wyjazdu:
31.67 km 0.00 km teren
01:54 h 16.67 km/h:
Maks. pr.:34.70 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Czy to już wiosna?!

Niedziela, 1 lutego 2015 · dodano: 01.02.2015 | Komentarze 7

Nie sposób usiedzieć w domu,
gdy za oknem słońce świeci
patrząc na krzewy, nieruchomo sterczące,
trudno nie stwierdzić,
że wiatr się zatrzymał
mimo chłodu
-nieprzeczące wskazanie termometru-
chęć niezmierna
pcha nas do przodu
rowerem gna na szlaki przetarte
pozwala smakować
tę ciszę
to słoneczne ciepło
stare doznania i takie przyjemne
czy to już wiosna upragniona?

Uchwyciłem Dudysię
w pędzie szalonym
na szlaku zielonym
a błękit nad głową
był dla szlaku
drugą połową


Kategoria z żoną