Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80626.95 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:7539.08 km (w terenie 567.06 km; 7.52%)
Czas w ruchu:407:49
Średnia prędkość:18.47 km/h
Maksymalna prędkość:486.00 km/h
Suma podjazdów:13279 m
Suma kalorii:190630 kcal
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:50.60 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.78 km 10.50 km teren
03:32 h 14.65 km/h:
Maks. pr.:47.80 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Reklamowo

Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0

Z flagą po regionie wpierw do Teściowej na kawkę i przywitać szwagra, potem Kruszyn.....



...szlakiem Jakubowym ale pocałowaliśmy klamkę  i w pogoni za gospodarzami trafiliśmy na festyn kwiatów do Łazisk....


....parę minut na festynie, parę zdań, pozdrowienia i do Bolca, Aleją 1000-lecia do rynku na lody, tłok tak duży, że dopiero na ul. Prusa znaleźliśmy wolny stolik a tam spotkanie na szczycie, po poczęstunku razem  przez rynek, drogą rowerową koło PZZ....



....Robert z Żoną (z nadzieją oczekujemy, że dołączy do drużyny pierścienia) odprowadzili nas  do mostu nad trakcją kolejową gdzie Robert  pokierował nas  wzdłuż  torów, koło działek na Gliniak w lesie koło Kruszyna. Tam też tłok, więc chwilę posłuchaliśmy rechotu żab i kierunek Kraśnik, na rozjazdach asfaltowo - szutrowych spotkanie ze znajomymi rowerzystami i między polną do  Tomaszowa przez Kol. Kraśnik....


...rzepakowym uniesieniem ścigaliśmy się z motocyklistami;)))....


...by w końcu trafić na pejzaż w Lubkowie i skrótami do R.:)


Dane wyjazdu:
47.81 km 8.70 km teren
02:55 h 16.39 km/h:
Maks. pr.:47.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Spotkanie

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 21.04.2016 | Komentarze 0

Pokazać Dudysi nowy szuter ze Szczytnicy do Cetusa, tam spotkanie z n1cram i razem do Kraśnika gdzie każdy w swoją stronę.
Powrót przez Tomaszów i Lubków. Ciepło słonecznie z lekkim wiaterkiem - wiosenna przyjemność.:)))



Przejazd przed osiedlem w Szczytnicy....


....przewodnicy szutrów...


....odkrycie skrótu Kraśnik - Krzyżowa....


...zdążyć przed nocą - taki zachód...


....taki wschód, dojazd w chłodzie wieczoru i................ spać.;)))




Dane wyjazdu:
80.19 km 22.80 km teren
05:13 h 15.37 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na podwórku Anakina

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 03.10.2015 | Komentarze 1

Cel wycieczki do spotkania z TomSawyer-em nie pewny - Kaolin czy Chocianów, - po spotkaniu z Tomkiem ustalamy - Rokitki.
Szutrami przez Wał Okmiański docieramy do głównej w Okmianach a tam korek, wypadek na A4, przedzieramy się przez kawalkadę aut i docieramy do Krzywej, na stacji CPN kawka i małe co nie co na ruszt. Dalsza trasa to szutry do Biskupina, nowe tereny skupiają naszą uwagę, podziwiamy bo jeszcze nie oglądane cykam fotę  z jazdy...


...Dudysia i Tomek pochłonięci rozmową .....


...szybko czas mija i droga, docieramy do Rokitek i - cykam fotę na podwórku Anakina Skywalkera i już...


...po drodze odwiedzamy żwirownie, dookoła której same plaże a wstęp zabroniony....


... a skoro kąpiel również zakazana to po krótkim odpoczynku jedziemy dalej malowniczymi alejami...


...błądzimy a na naszej drodze wyrasta ucięty most i wyschnięta rzeka, przeprawiamy się do drogi po drugiej stronie suchą nogą....


....i kontynuujemy podróż w poszukiwaniu stawów Paulinki...


...i są stawy Paulinki  a na jednym z nich czapla biała, łabędzie i inne ptactwo nie rozpoznane bo daleko...


...słońce ogrzewa wodę a łódź czeka na romantyków...


...nie ma czasu na pływanie, w oddali, na horyzoncie zachodu czarne chmury prą do przodu na nas już pora...


...jeszcze narada zdżipiesowanych przewodników i w drogę, noc blisko a po ciemnicy nam nie w smak.:)))


Trasa, z R. na Ganczary i do Okmian przez Wał Okmiański. Krzywa, Groble,Biskupin, Rokitki, Modła, Gromadka, Szczytnica lotnisko, Szczytnica, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.:)








Dane wyjazdu:
49.80 km 10.00 km teren
02:35 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:61.10 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spotkanie na szczycie!

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 10

Spotkanie na szczycie szczytu, na górze, może nie wielkiej ale szacun mus dla niej mieć, swoje ofiary ma i lepiej jej nie dodawać.
Muszę więcej pokory mieć i uważać, bo przyjemny wiatr we włosach ale przyjemniej na swoich łapkach.;)

Ale od początku; na umówione spotkanie z dziewczynami z Legnicy dotarliśmy pierwsi, TomSawyer dzielnie znosił pchanie rowerów pod Rosochę, mnie akurat wjazd pod takie strome góry nie rajcuje - szkoda kolan. Po zaaplikowaniu porcji pałeradawców Tom....


...ruszył na poszukiwanie geokesza...


...mnie pozostało obcykanie Nimanta(jak się później okaże, było to jedno z ostatnich jego fot) i czekanie na dziewczyny...


...dziewczyny przybyły na spotkanie uśmiechnięte i z kolegą lecz tak się rozgadaliśmy, że o fotkach zapomnieli a kolega się zmył na swoją dalsza traskę nim się opamiętaliśmy by zarejestrować nasze spotkanie...


...potem był szalony pęd w dół, pierwszy dojechałem tam skąd robiłem te foty a pomnie kolejno Tom,..


...Monia, koleżanka Moni...


...i Monia, koleżanka Moni, Monia w białych rękawkach coś dziś bez kondycji, ostatnia na wjeździe to rozumiem ale ostatnia na zjeździe to już nie rozumiem;)...


... przewodniczki z naszych towarzyszek przednie, widać, że znają swoje tereny, prowadziły nas drogą, której mi brakło na ostatniej wyprawie doliną Szalonej Nysy. Powyżej, zwierzątka garną się kupą do TomSawyer-a i jego słodkiej dłoni;)....


...nawet osioł wyczuł słodycze i przybiegł ochoczo....


...na styku dwóch rzek fota musi być...


...most nad Kaczawą na którym została uwieczniona fota z Nimant-em w całości.

Wycieczka super, spotkanie bardzo miłe, przygoda roku, było niesamowicie a pęd jaki miałem na zjazdach był czadowy lecz z obecną wiedzą ryzykowny i niebezpieczny a jego oznaki pojawiały się od dwóch dni lecz nie rozpoznałem zagrożenia, teraz ciarki przechodzą po plecach a w głowie jedna myśl, podziękowania dla anioła stróża  - bo przy małej prędkości na prostej drodze ujawnił straszną rzecz  i pozwolił przy pomocy brata wrócić do domu.
Tom ruszył sam w dalszą drogę powrotną a mnie odwiózł samochód.



KATASTROFA

Mój rower poziomy, obieżyświat dalekobieżny, NIMANT - rozpadł się na dwie części.


Oooo! Nimancie!
Rowerze poziomy
ile cię trzeba było cenić
ten tylko się dowie, kto Cię miał, ujeżdżał 
i stracił
ile w tobie było pasji,
ile pracy włożonej,
ile kilometrów przebytych
ile radości,
zakończyłeś swój żywot na odległej trasie ciężko uszkodzony,
ległeś
na wpół przepołowiony 
odmówiłeś dalszej współpracy.
Wyciągnąłem z bólem w sercu
klucze 
dobiłem  w rozpaczy
Ciebie
rumaka pięknego.
Byś nie cierpiał
odłączyłem  od linek, od łańcucha, od życia
Oooo! Nimancie Rowerze poziomy.:(((((


...:((((


:((((


:((((

"Umarł Król niech żyje król"

Miał ów rower przejść końcem roku do remontu a wyszło jak wyszło i mus reaktywować Nubiana. Na razie jest ukończony Nysken i to on przejmie pałeczkę na jakiś czas, dopóki szosowego Nubiana nie postawię na nogi. Na razIe jest tylko pomalowana rama - czy uda się w tym roku?  Oto jest pytanie.:)))

A Nimant wspaniały, życie pokaże czy wróci na trasy.:)








Dane wyjazdu:
53.60 km 1.80 km teren
04:21 h 12.32 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Raj

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 4

Berzdorfer see i Gerlitz - miasto kamienic - rowerowy raj, ścieżki rowerowe i cała infrastruktura rowerowa, plaże i dwa rodzaje piasku woda tak czysta, że można ją pić - chyba - czysta i przeźroczysta, oddająca błękit lazurowego wybrzeża. Widoki i przestrzeń a uderzająca cisza, aż kłuje w uszy. Miasto piękne, wydawało się, że wyrzeźbione pięćsetletnim istnieniem i zaklętym w wiecznym trwaniu ku chwale budowniczym.
Przybyliśmy samochodami pod most graniczny późnym rankiem -10,00 - i po przesiadce na rowerki ruszyliśmy przez Nysę Łużycką na przygodę za granicą.
Moja bajka zaczyna się od wygodnego ułożenia w siedzisku nowej poziomki zwanej Nysken, obawy o jej sprawność i kompatybilność ze mną były na wyrost, sprawiła się doskonale, z jednym wyjątkiem, zaklinowanym łańcuchem co musiał mi spaść i wbić się w nie odpowiednie miejsce, musiałem popuścić śruby na ośce, żeby go wyciągnąć co potem skutkowało poluźnioną stopką i rowerek nie chciał stać w pionie jak bym tego chciał ale tę przypadłość odkryłem dopiero w domu.
Towarzystwo w osobie TomSawyer-a i jego brata Piotra z żoną Katarzyną tworzyło wraz ze mną i Dudysią wyśmienitą "kompaniję" wszyscy sprawiliśmy się doskonale a przewodnictwo wyżej wymienionych po zagranicznych ścieżkach przyniosło efekt magii, która była piękna lecz  szybko przeminęła i pozostał nie dosyt lecz zmęczenie wielogodzinnym byciem pod obcym niebem nie pozwoliło na więcej, więc szykuje się powrót w te miejsca, bo piękne, bo wygodne, bo magiczne.;)


Przestrzeń, woda czysta i morze plażowego piasku...


...a jakże, Nysken wdzięcznie pozował na tle zamku Landeskrone...


...bracia - Tom i Piotr - chwila postoju na objeździe jeziora...


...poziome przymiarki i Kasia w siodle;)....


...jeden odważny ruszył z kopyta a mnie pozostawił swoją szosówkę;)...


..podróż do klasztoru St.Marienthal, za kobietą z drzewa Dudysia z Tomkiem...


...przed wjazdem na dziedziniec klasztoru cybuch;)...


...Nysken znowu wlazł w kadr;)...


...powrót do Gerlitz i takie cuda po drodze...


...i takie, tam też mają wiadukty jak w Bolesławcu;)...


...cuda architektów miasta z przed wieków...


...wspaniałość rzeźb....


...i kunszt budowania z krzywego;)...

Fot wspólnych nie ma, piękno i magia miejsca jakoś nam pochłonęła uwagę i - no nie ma, trudno.;)




Dane wyjazdu:
27.14 km 3.00 km teren
01:51 h 14.67 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Błotna przygoda

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 4

Sobota przywitała nas piękną pogodą, poranne porządki i zapomniana usterka w Nugget-cie, zajęła sporo czasu ale SMS od Tomka
-zaspałem, będę o11
uspokoił nasz zamęt i spokojnie dokończyliśmy swe powinności
a potem. a potem było......

....wypatrywanie TomSawyer-a, wjechał pod tą naszą górkę i nawet zadyszki nie miał, czyli ma kondychę.;)
Oczywiście mus late i chwila pitu-pitu przed wypadem;)

Zjazd TomSawer-a i Dudysi w czystej formie trekking.
Po zakupie napoju - do Sędzimirowa i skrótem na Grodziec.
Fot błotka nie ma bo zajęty przeprawą i kąpaniem rowera Dudysi gdzieś umknęły.
Za to było takie....

... -pilnując rowerów cyknąłem jak Dudysia I Tom szukają dżipi-esowego skarbu pod murami zamku.
Cooooośśśśś tam znaleźli bo radość Ich była głośna i donośna.;)
Po zakomunikowaniu tego wielkiego odkrycia wjechaliśmy na dziedziniec  a tam - rowery - te z przydomkiem Land
W zamku paru znajomych i kiełbaski przy ognisku.


Kiełbaski i Landrowery sobie odpuściłem za to Dudysia ze znajomym na scenie, przy organkowej muzyce się załapała i była radość.;)


Nadworny fot-mistrz też się zmieścił w mój kadr;)


Wyjazd z zamku gdzie cień i chłód, wprost w objęcia słońca był miłą niespodzianką - Tom pierwszy a w bramie Dudysia.


I Ona sama w słońcu.:)
Wycieczka bajecznie łykendowa.
Zjazd w szaleńczym tempie i powrót przez Olszanicę i Iwiny- tam rozstanie z Tom-em i do R.
Wyluzowani, z bananem na ustach, w promieniach słońca, dotarlismy do domu planując jutrzejszy wypad, choć w głowie kłębił mi się pomysł na dzisiejszy, jeszcze nie zakończony dzień.:)




Dane wyjazdu:
26.45 km 0.00 km teren
01:45 h 15.11 km/h:
Maks. pr.:38.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

I wiatr nie był przeszkodą

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 6

Zachodni mocny wiatr
........
trzy pary
mocnych stóp
.........
.........
..........
..........
...............
....
...........

a do tych stóp mocno przyklejeni - od lewej; TomSawyer, Dudysia, nahtah

Napisałem, komentarz w formie wiersza,
spodobał mi się,
był fajny
ale nacisnąłem nie ten klawisz co trzeba
i skasowałem wpis
a teraz mam pustkę w głowie
i nie mogę znaleźć słów
bo one ulotne
dwa razy
się nie powtarzają
więc
wielokropek postawiłem
i to
co jeszcze zostało na chwilę
ehhhh!
a był taki zaje.;)_






Dane wyjazdu:
59.11 km 0.00 km teren
03:17 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

W trójkę

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 1

Moja nadzieja na słoneczną niedzielę stała się faktem dokonanym. Już wczesnym rankiem wypatrywałem oznak na niebie za Grodźcem i widok jaki ujrzałem napełnił mnie  sporą dawką optymizmu.


Umówieni z n1cram w Tomaszowie, ruszyliśmy zaopatrując się w podstawowy prowiant(jeżyki) po drodze w sklepie na dole.
Robert czekał wytrwale na moście, cyknął parę fot na przywitanie i ruszyliśmy. Kierunek kol. Kraśnik.


Jak zwykle złapałem świerszcza i próbowałem go zlokalizować, udało się, nakrętka kontrująca przy główce kierownicy.Celem naszego wędrowania wody Krępnicy ale po drodze wpadł nam pomysł odwiedzenia znajomych w Golnicach. Kawka, herbatka i ciasteczko okraszone wykładem dla przejeżdżającego turysty na temat Nimanta, którym był zafascynowany, rozgrzało nasze ciała i dusze. Ruszyliśmy do celu wielce rozweseleni.

Cel osiągnięty - bo "On prowadzi nas nad wody gdzie......spokój tej ostoji naładował nam baterie na minimum tydzień harówy.


Było tak zaje...że rowery zrobiły nam wspólną fotę. nahtah, Dudysia, n1cram na łonie natury.

Wycieczka udana i radosna, powrót przez centrum Bolca sprawił nieoczekiwanie duże zainteresowanie Nimantem i znowu produkowałem się nad objaśnianiem tego fenomenu i w ogóle jakoś ludzie byli dziś w szoku na taki widok.
Robert odprowadził nas pod budowlankę i tam się rozjechaliśmy . Powrót przez Kruszyn i Łaziska, główna na Wartę ruchliwa ale słońce było tak przyjemne, że mógłbym tak jechać, jechać i jechać.....ale limit czasowy dla rowerów nam się skończył.:)

Trasa; R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, kol. Kraśnik, Górny Kraśnik, Dolny Kraśnik, Nowa wieś Kraśnicka, Dąbrowa, Golnice, Dąbrowa, Krępnica, Bolesławice, Bolesławiec, Kruszyn, Łaziska, Warta, Iwiny, R.


Dane wyjazdu:
70.13 km 4.50 km teren
04:14 h 16.57 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Gromadka

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 3

Umówieni z TomSawyer - em spotkaliśmy się w Tomaszowie Bol. Trasa na Osłą zgodnie utrzymana, więc ruszyliśmy, drogą na Szczytnicę i Szczytnicę Osiedle. Kusiło nas pomknąć autostradą lecz nasza kosmiczna prędkość zawiodła nas na lotnisko poradzieckie. Płytą betonową przewiozłem pasażera na gapę (świerszcza po wczorajszym defekcie siedziska) i na rozstaju dróg Tomek i Dudysia po intensywnym przekonywaniu mnie co do kierunku jazdy, przekonali do kierunku Gromadka, Modła, Stary Łom, Groble. Moim była częściowo szutrowa koncepcja Osła, Groble ale mniej ciekawsza bo......


w Modłej znaleźliśmy pałac  i dworski park, pałac zburzony a park...


zaniedbany co prawda i pobłądziliśmy w nim ale urok dziewiczy a las parkowy emanował dzikością natury...


fascynująca rzeczka z naturalnymi kładkami dla stworzeń lasu i jego strażników....


zafascynowana Dudysia...


fotomyśliwy TomSawyer...


stałem tam i podziwiałem super miejsce....


a magia zachodu podtrzymała ten magiczny stan rzeczy, przypominając przy drzewie o słynnej Azerbejdżańskiej super produkcji filmowej "drzewo".;)


PS. "drzewo II"  pt. "drzewo na wietrze" było jeszcze lepsze.;)

Trasa: R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, Szczytnica, Szczytnica Osiedle, lotnisko, Gromadka, Modła, Stary Łom, Groble, Krzywa, Grzędna - Kol. Radziechów, Radziechów, Olsznica, Ganczary, Iwiny, R.
Z Tomkiem rozstaliśmy się w Iwinach, dziś On dopisał więcej kaem-ów.:)


Dane wyjazdu:
39.33 km 5.00 km teren
02:31 h 15.63 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spotkanie na szczycie

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 4

Męczący tydzień i brak odpoczynku w formie soboty, do tego nocny niż z deszczem, spotęgował wyczerpanie baterii witalnych do tego stopnia, że patrzenie na rower wyzwoliło żal do wszystkiego i wszystkich.
Dopiero obiad z rodzinką i kawka u Teściowej sprawiła, że wciągnąłem na siebie rowerowy ciuch i mozolnie aczkolwiek do przodu w rowerowy ruch.
Kierunek gliniak w Kruszynie - prowadziła Dudysia - trasą przez Lubków na Tomaszów i tu zaczyna się inna opowieść w tej samej bajce.
Od strony Tomaszowa zbliżał się biker w seledynowej kurtce i jakoś tak zwolnił i z lewa na prawą, nie pewnie, zjechał by nas zatrzymać.
Z daleka pierwsza myśl - Tom czy Robert nie pewni przez moment ale Dudysia pierwsza wydedukowała, że Tomek bo Roberta zna z pracy i jego sylwetkę.
Chwilka pogawędki i propozycja kontynuowania wspólnej wycieczki, humory wróciły do normy i wycieczka udała się wprost rewelacyjnie.
Wypoczęci i w super nastrojach rozstaliśmy się z Tomkiem po oprowadzeniu Go po kilku atrakcji w R.:)
Trasa; przez Iwiny, Lubków, Tomaszów, Kraśnik Kol. gliniak koło Kruszyna, Bolesławiec obwodnica, Kruszyn, Łaziska, Ożarów, Stare Jaroszowice, Żeliszów, Raciborowice kamionka i punkt widokowy na krainę wokoło Raciborowic.:)


Gliniak i miejsce dawnego kąpieliska - tu brakuje pięciu metrów cypla. Teraz ostoja natury.


 Z Tomkiem pod wiaduktem przy obwodnicy, przypadek sprawił, że pomylony kierunek jazdy doprowadził nas przez działki -
drogą którą jechaliśmy wszyscy pierwszy raz  - pod ten wiadukt za którym jest basen strażacki i tory kolejowe.:)