Po pracy, krótka przejażdżka po starych trasach wokoło komina....
....w drodze do Żeliszowa, odwróciłem głowę do tyłu, zjazd do R. oświetlony promieniami szykuje się do wypuszczenia nowych liści....
...na drodze z Wartówki do Łazisk, brzozy już w liściach a trawy zielenią soczyste, opromienione zachodzącym słońcem napawały radością, bo będzie już tylko lepiej, jak w tytule tymbarkowego hasła.;))) Powrót stałą trasą do R.
Okno czasowe pozwoliło mi na szybką jazdę po regionie. Mknąłem z wiatrem do Iwin jak na skrzydłach, z bocznym do Warty i znów na skrzydłach do Krzyżowej i z bocznym do Różyńca....
...na lotnisku hulał wiatr - atra atr i zatrzymałem się na moment, fotę złapałem na oddechu i pomknąłem.....
...szukałem drogi i złapałem ją w kadr, taką co w góry prosto wiedzie...
...aż tu CARGO przemknął niespodzianie...
....i rzuciłem się w ten pęd, nie dogoniłem, bo pod wiatr - atra atr...
...w prawo skręt i wszystkimi drogami do Lubkowa znaleźć szczyt...
...oto on, jeszcze bielą białego puchu gdzie nie gdzie okryty.;)))
I co jest cudem? Pogoda, widoki, rower czy ja - intrygujące hasło tymbarka.;)))
Trasa; R. Iwiny, Warta, Tomaszów. Krzyżowa, Różyniec, lotnisko, osiedle, Szczytnica, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.
Hasło tymbark-owe, dotyczy chyba piękna jakie nas otacza a otacza na pewno, tylko trzeba spojrzeć i zobaczyć. Dziś łowy obiektywem udane....
...jazda trasą rowerową przysporzyła mi wiele pięknych widoków a zoom sprawił by ta magia....
...stała się namacalna...
... na wyciągnięcie ręki....
....niemożliwa, bajkowa...
...i zaskakująca z każdym przejechanym kilometrem...
...raz ciemniej raz jaśniej, i radośnie i smutno jak na tym powyższym zdjęciu, prześwitujący błękit nad brzozowym lasem, wyciętym w pień - zabolało....
....i na koniec zdążyć na widokowy w Wilczym Lesie - nie zdążyłem - fotę ustrzeliłem na równinie Szczytnickiej ale tam, na horyzoncie, do snu układał się świat złożony z marzeń, świat na krawędzi.;)))
Do Kraśnika właściwie to jechałem planowaną drogą rowerową z Raciborowic do Kliczkowa. 8 km jeszcze szutrem ale z tego 5km ma być zalane asfaltem w niedalekiej przyszłości?
Trasa; R. Iwiny, Warta, Kruszyn, Bolec, Kruszyn, Kraśnik, Krzyżowa, Tomaszów kolejowy dworzec, Szczytnica, Wilczy Las, Lubków, Iwiny, R.
Wreszcie się wyrwałem, choć rano było cieplej, to dopiero pod wieczór przyszło okienko czasowe. Słońce pięknie zachodziło, zero wiatru a całą frajdę z przejażdżki popsuły kolejne polany leśne, wyrosłe na trasie ze Starych Jaroszowic do Bolca. Nie ma rady, trzeba jakoś przeżyć ten szaber naszego leśnego dobra.:(
Trasa; do Warty rowerostradą i na Wartówkę, Stare Jaroszowice i przed byłą jednostką wojska na obwodnicę, kozie rondo, Łaziska, Warta, Iwiny, R.
Przy błękicie nieba, pod zachodzące słońce, w bezwietrzny czas. Krótko, ale tymbarkowe hasło było trafne. Cisza i klucz żurawi sprawił, że odleciałem na moment.;)))
Deszcz, od rana blokował mi przedobiedni wypad na potwierdzenie trasy rajdu, koniec końców, gdy tylko opad zelżał, poderwałem swoje cztery litery i w trasę. Malinowo-miętowy tymbark chlupał w bidonie a z pod kół, rozbryzgiwała się na boki woda z kałuż świadcząc o przed chwilowym opadzie deszczu. Deszcz zanikł i jechałem, zmagając się tylko z silnym wiatrem. Nowa kurtka, którą zabrałem na przetestowanie spisała się rewelacyjnie. Trasę potwierdziłem z jedną krótką poprawką i suchy nie przewiany (zasługa kurtki) wróciłem pod blok, gdzie dopadły mnie krople deszczu z przechodzącej czarnej chmury ale to już mało znaczący epizod tego wypadu.;))))
Cyrklowanie trasy tegorocznego Rajdu Rowerów w Gminie Warta Bolesławiecka. W robocie nie zamierzona blokada prac i wczesny zjazd, traf, jutro ma lać a pojutrze znowu nie pewnie, więc korzystam. Jak na pierwszą jazdę rozpoznawczą udało mi się z grubsza ustalić co gdzie i którędy odbędzie się rajd. Jeszcze jedna rundka na potwierdzenie i przekazać dalej.;)))
Rozkładam mapę - Bory Dolnośląskie - i z przerażeniem stwierdzam, że wypad z domu na trasę, gdzie białe plamy naszego nie bycia "tam" nie grozi w żadnym przypadku. Wypad autem i pakowanie rowerów po prostu wykracza po za ramy krótkiego czasu późnej jesieni. Cóż, chwila namysłu i decydujemy się na Chojnów ale przez Jadwisin. O 10,13 przekraczamy najwyższy punkt Wału Okmiańskiego przed Olszanicą i zjeżdżamy do jej centrum, na krzyżówce w lewo i kierunek....
...Radziechów a przed nim równina Chojnowska jak okiem sięgnąć, po horyzont płaska i tylko wiatraki trzy zakłócają harmonię przestrzeni....
...za nami Grodziec i zamglone Karkonosze
....przeskakujemy Radziechów i wpadamy w objęcia czerwonych pól Jadwisina....
.... dalej, zielone trawy miedzą od czerwonych oddzielone, "te" trzy wiatraki strzegą...
...przejazd przez A4 i do Osetnicy, przystanek pod kościołem...
...jesień się złoci, suche szosy, zasypuje liśćmi a słońce przygrzewa nielicznymi gorącymi promieniami, przed nami aleja przyrody przed Piotrowicami...
....i Chojnów, cel wycieczki - pomnik ku czci przyjęcia praw miejskich w 1333roku...
...zaliczamy kawkę na stacji CPN - Falcon i grzejemy do Jerzmanowic, wiatrak - restaurację mijamy z daleka. Po drodze zachwycamy się przestrzenią pól Witkowa, Grobli i Krzywej skąd przeskok główną przez A4 i w Okmianach gdzie koniec Wału , skręcamy w prawo. Asfalt się kończy i jedziemy polną drogą wzdłuż trakcji kolejowej, aż do Szczytnicy...
...na jej krótkiej obwodnicy, taniec promieni i chmur, zatrzymuje w obrazie tajemnicę kielicha i światła i ten wymowny malunek towarzyszy nam już do końca. Jedziemy przez Tomaszów, Lubków, Iwiny, i do R. A w butelce ostatni łyk Tymbarkowego Szaleństwa o tytule jak w tytule.;)))
Szybki wyskok do Kruszyna stałą przez Kol. Kraśnik i powrót przez Łaziska, z wiatrem, w wyścigu z ciągnikiem. Miało być średnio, by nie przeciążać przeciążonego kolana w pracy ale Nimant- em nie da rady. Jak się na niego wsiada, to włącza się jakiś ciąg i pruje ile wlezie - chore to, czasami cykloza nie do opanowania.;)))
Rowerem w poziomie to moja pasja, składam "poziomki" i pasjonuję jazdą po okolicznych trasach lub dalej, zwiedziłem Dolny Śląsk pierwszą z nich.
To mało znany i doceniany rower jak również jego wygoda. Tam gdzie się pojawiam wzbudzam sensację ale dzięki temu, świat się uśmiecha. Uwielbiam przyrodę, lasy, jeziora, widoki po horyzont a przede wszystkim jazdę poziomką gdziekolwiek. :)