Wpisy archiwalne w kategorii

Kraina Wy..Wu...

Dystans całkowity:1971.96 km (w terenie 214.05 km; 10.85%)
Czas w ruchu:101:59
Średnia prędkość:19.03 km/h
Maksymalna prędkość:65.70 km/h
Suma podjazdów:1640 m
Suma kalorii:30762 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:63.61 km i 3h 55m
Więcej statystyk

Okole

Sobota, 16 maja 2020 · Komentarze(2)
Kraina "WY-WU" przyciąga mnie jak magnez, którego ostatnio mi brakuje ale do rzeczy, po porannych perypetiach z wyjazdem - leniwy, powolny, dość pochmurny poranek - zbieramy się na wypad do, z góry zaplanowanego celu. Zabieramy po drodze Wiolę i punkt 11,00 jesteśmy na parkingu pod wulkaniczną górą. Parking zawalony autami, turysta goni turystę ale większość to miłośnicy single-tracków, wycacane, górskie jednoślady gotowe do jazdy z niecierpliwością czekały na swych jeźdźców, ustalających kierunek i taktykę zdobycia góry - 714 m n.p.m..;))).......

OKOLE 


....a my, pniemy się mozolnie krok za krokiem, wytyczonym szlakiem - zgubić się nie można, za to oczarowani widokami i walorami przyrodniczymi, można się zapomnieć.
Docieramy na szczyt, trzy punkty skalnych wypiętrzeń - zieleńców poduszkowych, praoceanicznych skał metamorficznych robią wrażenie - to najstarsze pozostałości wulkanicznej krainy, mają ze 250mln lat.....


....ale skały skałami a widoki, a pejzaże, błękit, zieleń, szum starych jodeł, sosen, buków itd, itp, porywa nas w euforie doznań....


...spędzamy tam chwilę i schodzimy drugą stroną, szlakiem przy najbardziej spektakularnym wypiętrzeniu, jeszcze fota na odchodne i w drogę....

                                                            DOBKÓW

....najpierw zajeżdżamy do miejscowości Dobków - Sudecka Zagroda Edukacyjna - miejscowość 18 kapliczek i wielu innych atrakcji lecz czas na eksploracje przeznaczamy tylko dla Zagrody - doświadczamy namacalnie, wulkanicznego świata krainy po której się poruszamy a po obejrzeniu krótkich emocjonujących filmów  o wulkanicznej dramaturgii, trafiamy na trzęsienie ziemi 4,4 w skali Richtera, nie samowite wrażenie. Nabywamy magnesik oraz moc folderów i przewodników na przyszłą imprezę dla promocji regionu i ruszamy....


                                                   OWCZAREK

....kierunek Myślibórz a po drodze, przystanek pod dwoma wulkanami, pierwszy Owczarek - 448 m n.p.m.....


...skryty w  leśnym gąszczu, 50 m od szosy czeka na odkrywców , jego szczyt to ostre jak przecinaki, sterczące ostrzem do góry bazanity....
 

                                                   CZARTOWSKIE SKAŁY

...a po drugiej stronie, wymowny znak nie skąpi turystom atrakcji i prowadzi pod "Małą Ostrzycę" dawna nazwa dzisiejszej Czartowskiej Skały - 463 m n.p.m....


....wulkaniczne skały, odsłonięte przez dawne kopalniane potrzeby regionu, formują pionowe słupy tefrytu.
Pejzaże jakie góra nam oferuje powalają, widać nawet "Górę Czarownic" na wschodzie koło Dzierżoniowa.
Schodzimy wzdłuż pola rzepaku do parkingu gdzie podjeżdżają kolejni fascynaci tego wulkanu....

                                       WĄWÓZ MYŚLIBORSKI

.... odjeżdżamy do Myśliborza eksplorować mikroklimat wąwozu, powulkaniczne skały ciągną się na całej długości...



....schodzimy ze szlaku skrótem przez zakazany las....

                                                  RATAJ

...szukamy łąki widokowej na Jawor za którym, na horyzoncie, majaczy farma wiatrowa na Psim Polu.
Za ostatnim wiatrakiem z prawej, ledwo widoczny budynek ściągam lornetą - to Klasztor Cystersów w Lubiążu a przed nami wulkan Rataj.
Schodzimy na parking i rezygnujemy ze zdobycia Organów Myśliborskich, zostawiamy na przyszła eskapadę...


...kupujemy pierogi na wynos w restauracji Kaskada i konsumujemy w Myślinowie przy boisku a potem kierunek Stanisławów i  przez Pomocne ale wpierw obok lotniczego  pogotowia ratunkowego Baryt, zajeżdżam na szczyt drogi do Kondratowa, takie tam widoki nas ściągnęły.
Jeszcze popodziwialiśmy widoki z Rosochy i kierunek dom. Żal tylko, że to nie rowerowa eskapada ale cóż zrobić, kolejny tydzień chorobowego i tylko spacerowy wypad na kije, pozostał do wyboru.:)
Na koniec konkluzja, 30 lat temu z hakiem, ponoć, skończyła się w naszym pięknym kraju cenzura a dziś widzę powrót zła, które za wszelka cenę, niszczy nasz POLSKI RAJ.
O co chodzi??????????




Górzec

Niedziela, 10 maja 2020 · Komentarze(4)
Drugi dzień po wulkanach, dziś Krzyżowa Droga w Kalwarii po Cysterskiej w Męcince.....


...droga prowadząca na szczyt wulkanu Górzec....


....czysty dziewiczy szlak, natura wypełnia tutaj wszystko soczyście...


...pniemy się mozolnie, mijając stację za stacją - odradzam jakikolwiek rower na tym szlaku...

...
...tuż pod szczytem dogania nas grupa turystów na kijach....


...na szczycie nie jesteśmy sami, grupa która weszła przed nami rozsiadła się po wszystkim na czym mogła i ledwie uchwyciłem czarne skały...


...i kapliczkę, przy której ławek do mszy przygotowanych całkiem sporo...


...schodzimy na parking i wyłapuję wulkan Winna Góra - nie dostępna, czynna kopalnia między Męcinką a Piotrowicami....



....nad Męcinką, za szosą góruje Kopista, z której rozlana pod dnem praoceanu lawa, zastygła na całej długości dzisiejszej wsi Męcinka dostęp broni czynna kopalnia z której najwyższej jakości kruszywo posłużyło za budulec autostrady A4 i A2...


...zaś przy DW 363 pomiędzy Chroślicami a Męcinką sterczy wśród pól Winnik, kolejny wulkan choć niepozorny, po lewej w tle,
widać Górzec, wystający ponad linie drzew...




Diablak

Sobota, 9 maja 2020 · Komentarze(2)
Wypad na kolejny wulkan nie mógł odbyć się rowerowo, więc kije do auta i jazda we trójkę do P.K Chełmy....


...przejeżdżamy Wilków i tuż za nim, pierwsza droga szutrowa w prawo. Połowie drogi zostawiamy auto i naprzód na szczyt Diablaka....


...pierwszy szczyt - najwyższy - niezbyt ciekawy, drugi zaś - niższy - z półką bazaltową, oferował wspaniałe widoki, między innymi na niedostępne dwa wulkany Łysankę i Trupień gdzie rozłożyły się kopalnie....


....widoki wymiatały choć ograniczone mglistą poświatą, "Karki" ledwie widoczne a szkoda za to Fudżi wymiatała....


...a pod bazaltowa półką, bazaltowe cuda...


....bazaltowa skała ogromna....


....nawet ktoś jaskinie wykuł - pewnie w formie pokuty;)))...


....Diablak i jego okolice, zaskoczyło nas swymi widokami....


...ale rowerem tu, to tylko mocny, hardkorowy MTB, powyżej trzy wulkany - z prawej Kozia Góra, centralnie Wilcza Góra, po lewej w głębi Grodziec....


...z Wilkowa lecimy na Górę Zawodna w miejscowości Gozdno, gdzie postawili wieżę widokową....


....z której widać większość wulkanów -  od lewej Okole, centralnie trzy hopki gór Sokołowca a przy filarze z prawej, tuż pod wystającą śrubą, Wielisławka gdzie można obejrzeć Organy Wielisławskie.
Pod wieżą i od strony południowo zachodniej zrobili 10km singiel tracków o nazwie Gozdno1 i Gozdno 2 a po drugiej stronie szosy, kolejne dwa o nazwie Pod Grzybkami i Dwa Wąwozy.
Jest gdzie poszaleć a rowerzystów tłok lecz Ci, co pod wieżę wyjechali, na wieżę już nie wchodzili.;)))










Klejnoty Wilkołaka

Niedziela, 26 kwietnia 2020 · Komentarze(2)
Słoneczny, rześki poranek i trasa, która zakiełkowała w mojej głowie jakiś czas temu. Ruszam w kierunku Raciborowickich pól.....


...wciskam pomiędzy żółte szaleństwo, zmysły szaleją, odurzony nadmiarem zapachu brnę przed siebie odkrywając coraz piękniejsze widoki....


...nie mogłem się powstrzymać, musiałem cyknąć - to miejsce, ten widok i ta aura dosłownie rzucają mnie na kolana.
Cykam w tym miejscu wiele fot, między innymi wulkanu Kamienna Góra ale nie wpasowała mi się w historię, pomijam....


....bo celem jest Wilcza Góra- wulkan, potocznie zwany Wilkołakiem....


...wjeżdżam do połowy a raczej wpycham i przystaję zaczarowany. Śnieżka przymglona ale i tak robi wrażenie.
Czekam na tego pieska z zapytaniem do jego pana czy wie gdzie co można znaleźć - nie wiedział, kolejne dwie panie również nie znały tematu a tu jak na złość, żadnej tabliczki, kierunkowskazu, nic. Jadę na czuja i wedle wewnętrznego nawigatora...


...Fudżi i zabudowania Sępowa i były achy i były ochy....


....pcham Nyskey-a pod coraz bardziej stromą drogę a po dotarciu na szczyt - prawie, okazuje się, że dojście pod klejnot góry, ogrodzony kolczastym drutem. Objeżdżam co mogę objechać, łapię w kadr moc bazaltowych skał i wjeżdżam w ścieżkę prowadzącą dookoła góry, wzdłuż tego ogrodzenia z drutu gładkiego...


...raptem przejechałem kilkadziesiąt metrów i wystająca ułamana gałąź na pół ścieżki ( ścieżka szerokości przedramienia, bo nawet nie kiery) wbija mi się w centralnie w tors, dobrze, że to był ostry, ciasny zakręt i prędkość żadna. Odbijam się od drutu i w krzaczory, rower zaplątał w drut.
Przy obficie rzucanym mięsie wyszarpuję go z tej pułapki ale dalej również ciasno i tak objeżdżam górę i nic. Zjeżdżam do Wilkowa i na powrót pnę się  pod górę, odpuszczam foty na wulkan Kozia Góra i szukam dostępu do Wilkołaka...


...znalazłem drogę kurzu za kopalnią i brnę wytrwale ale już wiedziałem, że drugi cel - wulkan Kostrze - dziś nie osiągnę...


...ale widoki na zamek Grodziec, rekompensują mi poszukiwania klejnotu góry...


...i jest, w końcu jest "dostępny"punkt widokowy, nielegalny ale jest...


...a oto pierwszy klejnot "BAZALTOWA RÓŻA" wulkanu Wilcza Góra, potocznie zwanego Wilkołak.;))))
Chwilę napawałem się tym przepoconym sukcesem, by single track-ową, hardcorową ścieżką zjechać do początku trasy, (tak mi się powiodło)gdzie znalazłem blady znak szlaku i jazda na poszukiwanie kolejnego skarbu...


...a ten zjazd to jakaś przesada, wymuszona gleba, była jedynym możliwym wyjściem z sytuacji gdy hamulce nie mają na takim podłożu racji bytu....


...dosłownie w połowie zjazdu ratowałem się upadkiem przed jeszcze gorszym upadkiem...


...ale kolejny klejnot rezerwatu Wilcza Góra zdobyty - "WILCZA JAMA" ....


..."SKALNY WODOSPAD" był obok, siedem metrów wysoki i zawalony u dołu. Jestem w głuchej dziczy, zarośniętej i w głębokim parowie i szukam ostatniego klejnotu...


..."NIEDŹWIEDZIA JAMA" dojście do niej i wyjście ze szlaku, pokonało moje nadwątlone wcześniejszą wspinaczką siły lecz trud ten, ten wyczyn, niesienia na plecach grzmota Nyskey-a opłacił się z nawiązką...



...bo jadąc zmęczony, jechałem wolno i zaliczyłem pomyłkę, postanowiłem odetchnąć na rowerowej z Jerzmanowic Zdrój do Złotoryi trafiam na szlak rowerowy przez  Krucze Skały....


...cykam jeszcze Źródełko Św. Jadwigi i zawracam na właściwą trasę...


...ostatnia polna do domu i kończę tę krótką ale jakże wyczerpującą i satysfakcjonującą wycieczkę.:D







KRZYŻOWA GÓRA

Wtorek, 21 kwietnia 2020 · Komentarze(4)
Pierwszy dzień po chorobowym i trafił mnie nerw albo wku...w. W tym roku jakoś nie mogę sobie poradzić z kręgosłupową przypadłością i dlatego pozwoliłem sobie na pozbycie się problemu w kraterze wulkanu Krzyżowa;))) Ruszyłem po poobiedniej kawce(późna pora) na trasę w kierunku Złotoryi, po drodze wiele ciekawych widoków i scenerii do fotografowania, lecz moja głowa miała jeden cel - wulkan w Sichowie.....



Mijam Rosochę, najwyższy szczyt P.K.Chełmy...
Mijam Rosochę, najwyższy szczyt P.K.Chełmy... © nahtah Trasa jaką wybrałem dobijała mnie swoją długością i jakością, nigdy więcej ale widoki całkiem całkiem i nawet przystaję na foty...

Górzec - wulkan nad Męcinką przywołuje mnie intensywnie ostatnio....
Górzec - wulkan nad Męcinką przywołuje mnie intensywnie ostatnio.... © nahtah. Jego atrakcje czekają na odkrycie przeze mnie, już nie długo...;)))

Ostatni promień w kraterze
Ostatni promień w kraterze © nahtah. Docieram do wulkanu w ostatniej chwili, pora na ostatnie chwile ze słońcem...

Panorama okolicy
Panorama okolicy © nahtah. Rozkoszuję się widokami ze szczytu krateru, droga po niżej prowadzi do Stanisławowa i na Rosochę..

Bazaltowe skały
Bazaltowe skały © nahtah. Schodzę z powrotem i jeszcze raz kukam na bazaltowe skarby...

Magia nocy, gwiazdy i migające wiatrowe farmy..
Magia nocy, gwiazdy i migające wiatrowe farmy.. © nahtah  Wiatraki Zagrodna, Modlikowic, Radziechowa, Łukaszowa zlewają się w jedno z gwiazdami, wśród których króluje Wenus, odpalam wszystkie lampy i zanurzam się w mrok a z pasa Oriona wyskakuje kosmiczny pociąg Starlink Elon-a Musk-a i robi się kosmicznie pięknie i tylko komety brakuje ale ona będzie widoczna dopiero w maju



...góry nie chude, nawierzchnia do kitu i jeszcze za Brennikiem dostaję telefon od zmartwionych i wyłącza mi się rowerowa  aplikacja - na mapie brakuje 20km, co zauważam dopiero w domu ale jazda do celu zdała egzamin, bóle ustąpiły psyche dostała skrzydeł a magia tej eskapady trzyma mnie do tej pory.:D

Świątek

Niedziela, 15 marca 2020 · Komentarze(3)
Wreszcie ruszam na poszukiwanie wulkanu Świątek, jest chłodno, ledwie 3' ale jadę. Słońce, błękit, zero wiatru...


...zwiedzam chwilę Czaple ale nic mnie nie zachwyciło więc wbijam się w las po przeciwnej DK364.
Podjazd wydawał się nie chudy ale to pryszcz do zjazdu....


...jadę przez las zataczając olbrzymi łuk, by w końcu przedarłszy się przez błotne odcinki(możliwe do przejechania po porannym mrozie) docieram do punktu widokowego pod wulkanem. Widok na Karki, i wieś Dłużec za zielonym polem, bajeczny...


...cykam fot kilka i wspinam się z rowerem pod szczyt, bo jakoś poziomki nie bardzo zostawić gdy na czub wulkany chciałem się wyprawić...


...docieram pod bazaltowe słupy, polując po drodze na jelenia - to wielka sztuka złapać w kadr coś co z tłem się zlewa i w popłochu ucieka...
Wulkan Świątek i widok na Karki
Wulkan Świątek i widok na Karki © nahtah
...wspinam się na szczyt, choć monobloki nie bardzo pozwalają na taką eskapadę ale te widoki - warto...


...większość wulkanów można stąd zobaczyć a widoki superskie dookoła a pod nogami końce bazaltowych słupów - inne końce niż na wulkanie Owczarek...


...zjeżdżam do drogi i łapię stadko saren - prawie pod "Fudżi"...



..odjeżdżam w stronę pielgrzymki po nowym, czarnym dywaniku i skręcam w stronę Grapy, pnę się pod wzgórze Obora i zonk.
Droga szutrowa, i w miarę możliwa do jazdy ale w lesie pod kamieniołomem pierwszej części wzgórza, droga przechodzi w leśną i okrąża las co powoduje, że wracam z powrotem.
Mus nie mus, muszę jechać do Twardocic i kierować się na silosy daleko w polu.
Odechciewa mi się zaglądać do Grapy i wracam  do dom nie oglądając się za siebie, choć widok z pod Obory na Fudżi bardziej wymiata...



...na DK 364 poczułem wiatr - zimny wiatr - zaczęło wiać ale w plecy i tym optymistycznym akcentem kończę wypad, tak myślałem do obiadu lecz po obiedzie, przyszło mi się zmagać z naprawą rowerów w terenie - takie tam pogotowie serwisowe dziś miałem.;)))


Mnisza Górka

Niedziela, 1 marca 2020 · Komentarze(3)
Dziś, ruszam na rozpoznanie terenu wokoło wulkanu Misza Górka - bliźniak Grodźca w Gminie Zagrodno...


...jest o prawie sto metrów niższy i nie imponuje tak jak Grodziec czy Fudżi....


...jadę tam przez mój ulubiony punkt widokowy przed Pielgrzymką i doliną Skory do Uniejowic, skąd prostą boczniówką z zakrętu wpaść po 300metrach na szuter i mozolnym podjazdem dotrzeć do szlabanu...


...przed wjazdem do lasu podziwiam Równię Chojnowską....


...i Pogórze Kaczawskie z Krainą Wygasłych Wulkanów na pierwszym planie. Niestety w las przysłania szczyt góry, droga szutrowa kończy się i zaczyna zjazd drogą leśno-polną, zabłoconą po kolana...


..efekt powala mnie na kolana...


...wracam szutrami wokoło zamku i na leśne, wielkie rondo...


...jadę na spotkanie z Ojcem i razem robimy kółko wokoło R.



...pogoda dopisała i zdążyłem przed mocnym wiatrem, choć ten już zaczynał doskwierać.;)))


Dziki Gon

Sobota, 17 sierpnia 2019 · Komentarze(3)
Poranny wypad z rodzinką na wycieczkę - jedziemy autem na Grodziec, zamek na wulkanie przyjmuje brać rycerską i urządza turniej....


...wchodzimy na zamek...


...i przy okazji zwiedzamy...


...rycerze jeszcze odpoczywali ...


...ale ruch żebraków ....


...i czeladzi, spory...


...nie zabawiamy tam jednak długo i lecimy na Fudżi, na szczycie oglądamy krater z bliska...



...widoki wymiatają, trafiła nam się idealna pogoda...


...wymęczeni wspinaczką wracamy na obiad.........a dziki gon, to legenda o jeźdźcy bez głowy, który pędził na koniu w stronę Ostrzycy, dręczony swym przekleństwem wprost w ramiona demonów góry.:)



Wąwóz Myśliborski

Niedziela, 16 września 2018 · Komentarze(13)
Treningowy wypad z Danielem, okukać trasę rowerową z Jawora do Wąwozu Myśliborskiego...


...pobudki nie było, oczy otwierają mi się same, już o 4,00, na rower wsiadam o 6,30 i jadę na umówione spotkanie, po drodze odwracam wzrok - dzień budzi się do życia fantastycznymi kolorami, jest chłodno ale bezwietrznie a bezchmurne niebo rokuje na ciepłą i przyjemną pogodę...


...do Jawora docieramy wedle planu i odnajdujemy rowerową drogę do naszego celu, z jej pobocza ścielą się piękne widoki na Górzec(wulkan)-rodzynek Krajobrazowego Parku Chełmy...


...w Myśliborzu najpierw zahaczamy o pałac...


...cykam foty a tu nagle zlecieli się mieszkańcy sąsiedniego folwarku, najpierw kozy, potem czarny ogier i na końcu klacz...


...cel zdobyty, nie ma czasu na zwiedzanie, bo to ze dwie godziny by zeszło, pakujemy energetyki na ruszt i w drogę, w drogę ostro pod górę. Wymęczyła nas ta góra...


...ale w nagrodę dostajemy super widoki, na Okole i Kapele na horyzoncie....


...oraz wedle znaku na kolejny wulkan....


...czas nas goni i przelatujemy przez Muchów gdzie ładny pałac, Starą Kraśnicę gdzie skrót do Świerzawy i przez samą Świerzawę do Sędziszowej i ostatnia prosta do Sokołowca a tam widok na Ostrzyce...


..zbliżamy się do domu ale widok, który rano był przymglony na powrocie wymiata - mój ulubiony a Fudżi króluje.;)))

Trasa;Od Żeliszowa, przez R. Sędzimirów, N.W.G. Pielgrzymkę Jerzmanice Zdrój, Złotoryję (doliną Kaczawy) Kozów, Rokitnicę, Łaźniki, Sichów, Chroślice, Piotrowice, Jawor, Myślibórz, Myślinów, Muchów, Stara Kraśnica, Świerzawa, Sędziszowa, Sokołowiec, Proboszczów, Pielgrzymka, N.W.G., Sędzimirów, R. i krzyżówka pod Żeliszowem.;)))

"Nie kryj uczuć"

Czwartek, 19 kwietnia 2018 · Komentarze(2)
Maj w kwietniowym słońcu, zawitał z bezwietrzną aurą, błękitem nieba przepełniony a kwiatem białym zasypał krzewy wszelakie...



....Lipa Racławicka, ćwierć lat z tysiąca zdobi aleję lipową wprost do pałacu pod zamkiem...


...olbrzym cały w swej krasie...


...chwila postoju w rowerowej przystani....


...a słońce schodziło coraz niżej....


...i niżej a białe kwiaty niczym śnieg, lśniły, rozświetlając cienie poboczy...


....a zachód, czarująco kończył ten kwietniowy maj.;)))

Trasa wokoło zamku, który się zielenił, góry wymiatały, połyskując śniegowymi plamami minionej zimy.
Po drodze spotkanie z WolfPL.:)))