Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Kraina Wy..Wu...

Dystans całkowity:1920.25 km (w terenie 207.55 km; 10.81%)
Czas w ruchu:99:12
Średnia prędkość:19.04 km/h
Maksymalna prędkość:65.70 km/h
Suma podjazdów:1640 m
Suma kalorii:29091 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:64.01 km i 3h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
71.76 km 0.00 km teren
03:11 h 22.54 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Wulkany

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 01.10.2017 | Komentarze 4


...Za oknem ciemno, na czystym niebie wenus lśniła jasnym światłem, kończę śniadanie, brzask przebija się na wschodnim firmamencie, skoro świt, wychodzę z Nimantem wprost w objęcia chłodnego, rześkiego powietrza.
Obieram kierunek na Organy Wielisławskie - wulkan w krainie wygasłych, gorących gór zamierzchłej przeszłości ....


...wstaje słońce, niebo czyściutkie, tylko nieliczne samoloty zakłócają, wyłaniający się powoli błękit....


...jadę do N.W.G. i kieruję się na Czaple ale po dwustu metrach świta mi w głowie myśl - trasa na Nowe Łąki przez las a nad lasem widzę Śnieżkę, zawracam i grzeję na mój ulubiony widok - Śnieżka i Fudżi królują.
Kraina wygasłych wulkanów, kraina czterech, pięknych rzecznych dolin - zaczynając od lewej to; Nysa Szalona, Kaczawa, Bóbr i Kwisa


...mgły ścielą się po lasach, po polach, roznosząc rosę po wszystkiej roślinności - zjazd do Pielgrzymki, na wprost dwóch wulkanów(Pustak i Leszczyna)...


...napawam się widokiem  sporo czasu, po lewej równina Chojnowska i fermy wiatrakowe Modlikowic oraz Zagrodna jeszcze w cieniu....


...kierunek na Sokołowiec a Fudżi(Ostrzyca Proboszczowiecka) rosła w oczach....


....przed Sokołowcem, na wzgórzu cmentarnym,
znajduję się jakby w centrum Krainy Wygasłych Wulkanów - Grodziec (zamek na wulkanie) na północy, Wilkołak( Wilcza Góra) i Rosocha na północnym wschodzie, Organy Wielisławskie na wschodzie (słońce nie pozwala jeszcze na fotę), Okole na południu.....
....i Fudżijama na zachodzie, z tego miejsca najbliżej ze wszystkich...


...zjeżdżam do Sędziszowej, Organy.... jakieś takie nie pozorne...


...ale im bliżej....


....tym wznioślej, w końcu góra wyrosła w Dolinie Kaczawy...


...i tą doliną, w kierunku na Złotoryję, z przepięknym jesiennym widokiem, mknie się jak na skrzydłach...


...przestrzeń i jesień, zero wiatru i błękit nade mną;))))....


... i jeszcze panorama całej krainy piękna....


...piękna, gdzie czuję się jak Ostatni Mohikanin;))))


Trasa; R, Sędzimirów, N.W.G. Pielgrzymka. Proboszczów, Sokołowiec, Sędziszowa, Nowy Kościół, Nowa Ziemia, Jerzmanice Zdrój, Złotoryja, N.W.Z, Zagrodno, Olszanica, Ganczary, Iwiny, R.





Kategoria Kraina Wy..Wu...


Dane wyjazdu:
85.06 km 5.50 km teren
05:43 h 14.88 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Białe kwiaty Rosochy

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 30.04.2017 | Komentarze 6

Pogoda + chęci + pomysł = wycieczka na cały dzień a  więc, kierunek Rosocha(powulkaniczna góra) w parku krajobrazowym Chełmy.


...oczywiście, trasa musiała biegnąc przez mój ulubiony punkt widokowy między Nową Wsią Grodziską a  Pielgrzymką, na zdjęciu Fudżi ( Ostrzyca Proboszczowiecka ) a za nią Karkonosze...


...przeskoczyłem trasę do Leszczyny chwytając w kadr Kozią Górę(wulkan) i Fudżi ale "Kraina wygasłych wulkanów" nie wyszła atrakcyjnie, więc zarzuciłem foty i znalazłem się w skansenie górniczo -hutniczym, trochę zwiedzania  i mozolne wspinanie się na górę....


...podebrałem żonce fotę z tego mozolnego wjeżdżania, w tle Grodziec, Wał Okmiański, Debina(czarny pagórek, wulkan) i Równina Chojnowska po prawej...


...najpierw przywitał nas widok na góry, zamglenie było spore i horyzont przepalony...


...ale białe kwiaty Rosochy kwitły w najlepsze....


...i to jak....


...kierunek na Pomocne, za osiedlem Stanisławów droga w prawo na Kondratów (za Dudysią wulkan Trupień).... - to co, z górki na pazurki?! - powiedziała i..


....pojechała, droga przepiękna i do Kondratowa i przez Kondratów i za nim, szutrem przez dziewiczy las....


...bardzo dziewiczy a świerki w tym lesie, ze sto lat mają a może i więcej. Jechaliśmy głębokim parowem a droga wiła się wzdłuż rzeki Wilcza - dopływu Kaczawy.

Po wyjeździe z lasu w okolicach Biegoszowa, z mocnej górki oznakowanej 9% zjechaliśmy do hałdy kamienia i w lewo do Sępowa, Jerzmanice Zdrój pod spore przewyższenie ale z wiatrem w plecy i do Pielgrzymki a dalej, doliną rzeki Skora przez wieś Don Kichota - piękna wieś, Uniejowice...


....Zagrodno, gdzie zieleń przecinała Skora,  Olszanica, Ganczary , Iwiny gdzie zahaczyliśmy spotkanie na szczycie  z TomSawyer-em i R.

Rano zefirek wiosenny w twarz nam dmuchał, ni ciepło, ni zimno było, słońce świeciło a drobne baranki  na niebie, zbierały się w barany - czyt. cumulusy ;))) - powoli ale jednak. Podjeżdżając pod Rosochę, dmuchało już mocniej ale kierunek powrotu mieliśmy z wiatrem więc było nieźle, nawet pod górki wjeżdżało się lżej.

Trasa; R, Sędzimirów, skrótem przez pola do Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Jerzmanice Zdrój, Sepów, Wilków, Leszczyna, Rosocha, Stanisławów, Kondratów, koło Biegoszowa, hałda, Sępów, Jerzmanice Zdrój, Pielgrzymka, Wojcieszyn, Uniejowice, Zagrodno, Olszanica, Ganczary, Iwiny, R



Dane wyjazdu:
97.61 km 0.00 km teren
04:51 h 20.13 km/h:
Maks. pr.:61.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Z "wulkanizowana" trasa

Sobota, 15 października 2016 · dodano: 15.10.2016 | Komentarze 7

Sobota - słoneczna, bezwietrzna, "ciepła". Zachciało mi się wieży widokowej, albo jakiegoś punktu, by okiem w dal rzucić i napawać się po horyzont pięknem ziemi "tej ziemi". Niestety wszystko za daleko a na Grodźcu byłem ostatnio - może by tak Fudżijama - pomyślałem ale myślenie zaczynało zabierać cenny czas a Dudysia nie w formie, więc wyskoczyłem Nimantem z myślą, że kierunek -jak zawsze z resztą - urodzi się po drodze. Najpierw Sędzimirów czyli kierunek na Pielgrzymkę na widok, właśnie na Fudżi.
Po drodze....



...zamek na wulkanie, widok z Nowej Wsi Grodziskiej....


...widok z punktu widokowego przed Pielgrzymką, foty gór i Fudżi nie wyszły - mgła....


...Wilcza Góra - wulkan nad Złotoryją, widok z Sępowa...


...najładniejszy wulkan - Ostrzyca Proboszczowiecka zwana potocznie Fudźijamą - widok z Wilkowa, niestety mglista aura nie dała dobrej foty wulkanów Trupień i Diablak...


...z Wilkowa gnałem szybko ale bez pedałowania, dusza na ramieniu nie pozwoliła pobić rekordu prędkości z przed roku, po zjeździe na wprost za szosą skansen Górniczo - Hutniczy w Leszczynie, zawsze go obojętnie mijałem to dziś fota, żeby nie było....


...Rosocha - góra nad Legnicą i Jaworem - środkowa część góry to pozostałość po nie istniejącym wulkanie. Widoki dziś marne i fot nie ma, ruszyłem więc przez "Barytowe Wzgórza" na poszukiwanie wieży widokowej....


... na Pomocne - ach te góry - dały mi popalić ale aleje starodrzewia koiły wysiłek ...


...piękno piękna w pięknie;)...



...kolejny wulkan - niestety na środku pola i dojście dalekie i jeszcze po błotku miejscami a poziomki nie zostawię..


...to nazwa onej góry, tak zapamiętałem z lat przed potopowych, kiedy skreślonych liter nie było...


...kolejna aleja - oznaczona  dla piratów;)....


...dla Dudysi schorowanej, pałacyk w Muchowie...


...potem z Muchowa próbowałem dostać się na wieże widokową na górze wulkanicznej Mszana w lesie miedzy Muchowem a Nową Wsią Wielką, pogubiłem się w terenie a do lasu nie chciałem, bo szutry mokre, wręcz błotniste i w lasach moc grzybiarzy i tak dotarłem na "Storczykowe Wzgórze" tam znalazłem drogę koło stadniny do Lipy na szlak " Zamków Piastowskich"...



...przez Nową Wieś Małą, aż do Lipy gnałem w chmurze muszek, pożywka była wyborna - mniam;) a z Lipy ch...jową drogą do Dobkowa, galeria nieczynna.
 Wspomnę jeszcze, że przed Dobkowem na zjeździe warto się zatrzymać i popodziwiać panoramę wulkanów, jest ich tam moc tylko żeby aura dopisała, bajeczna sceneria, najwyższy szczyt z tego miejsca to Okole ...



...w Dobkowie na kapliczki czasu nie było...


...wyłapałem Bolka i Lolka z Krecikiem...


...zapoznałem się z mapą miejscowości i do Świerzawy, Sędziszów i do Sokołowca, niestety chmury i mglista aura nie dały zrobić foty punktu widokowego na górze wulkanicznej Okole...


...ale wyłapałem Organy Wielisławskie - wulkan o dwóch kraterach - widok z drogi między Sędziszową a Sokołowcem...

W Proboszczowie miałem skręcić na Bełczynę i do Soboty trasą ER6 Doliny Bobru ale coś zaczęło kropić więc pomyślałem o drodze przez wieś "Don Kichota" ale w Pielgrzymce przed skrętem na R. zaczęło mocniej kropić, więc skręciłem i  na punkcie widokowym, którego molestowałem rano, małe co nieco na ruszt a ruszając poczułem pierwszą mocniejszą wilgoć - zaczęło mżyć i z minuty na minutę coraz mocniej, na wyjeździe z Nowej Wsi Grodziskiej dawało już mocno ale do domu już tylko z górki.
Ostatnie dziesięć kilosów i do R wpadłem w strugach deszczu ale o dziwo w R. już nie padało - bajeczna sobota, było super.;)))

Trasa. R, Sędzimirów, Nowa Wies Grodziska, Pielgrzymka, Jerzmanice Zdrój, Sepów, Wilków, Leszczyna, Stanisławów, Pomocne, Muchów, Nowa Wieś Wielka, Nowa Wieś Mała, Lipa, Dobków, Stara Kraśnica, Świerzawa, Sędziszowa, Sokołowiec, Proboszczów, Pielgrzymka, Nowa Wieś Grodziska, Sędzimirów, R.;)))














Kategoria Kraina Wy..Wu...


Dane wyjazdu:
84.27 km 0.80 km teren
03:48 h 22.18 km/h:
Maks. pr.:60.20 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Piękna góra

Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 05.12.2015 | Komentarze 5

Dzisiejszej lampy nie mogłem odpuścić, pomysł gdzie, przyszedł sam, tylko pozostał wybór Pławna czy Rosocha. Był piękny widok na góry a do Pławnej tego widoku nie ma więc nie zastanawiałem się. Trasa po raz czwarty ta sama,  przez Wilków.


Wilcza Góra w grudniu...


...przed zjazdem do Leszczyny - popatrzeć na wodę....


....a na wyjeździe z Leszczyny widok na Grodziec i Wilczą Górę...


... widok z Rosochy.....


...Nubian w słońcu...


....Legnica....


...na zjeździe z Rosochy - czyż nie piękna góra, widoki zapierają dech...


...ze Złotorii do Zagrodna, tam postanowiłem jeszcze raz kuknąć na góry więc kierunek Pielgrzymka przez wieś don Kichota....


....przez całą wieś na wybranych prywatnych posesjach tablice imprezowe w towarzystwie wiatraków...


...i sam On don Kichot, trochę nie wyraźny, ale tak zawsze po imprezie;)))....


...to na ten widok mnie ciągnęło , tylko ktoś przewiduje zimę i zasiatkował panoramę.

Ciepło było i nie wiało tylko zjazd  z Pięknej Góry był lodowaty i szosa z Sichowa  do Złotorii jak tarka a moje oponki 1,1' "tfarde" jak beton i bez amorów wyprowadzały mnie z równowagi, wlokłem się 15km/h, bo nie szło jechać szybciej tak telepało, za to odbiłem sobie na szybkości z Nowej Wsi Grodziskiej i do R. prułem ze średnią 35km/h. Ogólnie pogoda dzisiaj to niespodzianka, jest szansa na szóstkę z przodu.;)))

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska Kol., Czaple, Nowe Łąki, Pielgrzymka, Jerzmanice Zdrój, Sępów, Wilków, Leszczyna, Stanisławów, Rosocha, Stanisławów, Sichów i główną do Złotorii, Zagrodno, Uniejowice, Wojcieszyn, Pielgrzymka, Nowa Wieś Grodziska, N.W.G. Kol. Sędzimirów, R.




Kategoria Kraina Wy..Wu...


Dane wyjazdu:
49.80 km 10.00 km teren
02:35 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:61.10 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spotkanie na szczycie!

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 10

Spotkanie na szczycie szczytu, na górze, może nie wielkiej ale szacun mus dla niej mieć, swoje ofiary ma i lepiej jej nie dodawać.
Muszę więcej pokory mieć i uważać, bo przyjemny wiatr we włosach ale przyjemniej na swoich łapkach.;)

Ale od początku; na umówione spotkanie z dziewczynami z Legnicy dotarliśmy pierwsi, TomSawyer dzielnie znosił pchanie rowerów pod Rosochę, mnie akurat wjazd pod takie strome góry nie rajcuje - szkoda kolan. Po zaaplikowaniu porcji pałeradawców Tom....


...ruszył na poszukiwanie geokesza...


...mnie pozostało obcykanie Nimanta(jak się później okaże, było to jedno z ostatnich jego fot) i czekanie na dziewczyny...


...dziewczyny przybyły na spotkanie uśmiechnięte i z kolegą lecz tak się rozgadaliśmy, że o fotkach zapomnieli a kolega się zmył na swoją dalsza traskę nim się opamiętaliśmy by zarejestrować nasze spotkanie...


...potem był szalony pęd w dół, pierwszy dojechałem tam skąd robiłem te foty a pomnie kolejno Tom,..


...Monia, koleżanka Moni...


...i Monia, koleżanka Moni, Monia w białych rękawkach coś dziś bez kondycji, ostatnia na wjeździe to rozumiem ale ostatnia na zjeździe to już nie rozumiem;)...


... przewodniczki z naszych towarzyszek przednie, widać, że znają swoje tereny, prowadziły nas drogą, której mi brakło na ostatniej wyprawie doliną Szalonej Nysy. Powyżej, zwierzątka garną się kupą do TomSawyer-a i jego słodkiej dłoni;)....


...nawet osioł wyczuł słodycze i przybiegł ochoczo....


...na styku dwóch rzek fota musi być...


...most nad Kaczawą na którym została uwieczniona fota z Nimant-em w całości.

Wycieczka super, spotkanie bardzo miłe, przygoda roku, było niesamowicie a pęd jaki miałem na zjazdach był czadowy lecz z obecną wiedzą ryzykowny i niebezpieczny a jego oznaki pojawiały się od dwóch dni lecz nie rozpoznałem zagrożenia, teraz ciarki przechodzą po plecach a w głowie jedna myśl, podziękowania dla anioła stróża  - bo przy małej prędkości na prostej drodze ujawnił straszną rzecz  i pozwolił przy pomocy brata wrócić do domu.
Tom ruszył sam w dalszą drogę powrotną a mnie odwiózł samochód.



KATASTROFA

Mój rower poziomy, obieżyświat dalekobieżny, NIMANT - rozpadł się na dwie części.


Oooo! Nimancie!
Rowerze poziomy
ile cię trzeba było cenić
ten tylko się dowie, kto Cię miał, ujeżdżał 
i stracił
ile w tobie było pasji,
ile pracy włożonej,
ile kilometrów przebytych
ile radości,
zakończyłeś swój żywot na odległej trasie ciężko uszkodzony,
ległeś
na wpół przepołowiony 
odmówiłeś dalszej współpracy.
Wyciągnąłem z bólem w sercu
klucze 
dobiłem  w rozpaczy
Ciebie
rumaka pięknego.
Byś nie cierpiał
odłączyłem  od linek, od łańcucha, od życia
Oooo! Nimancie Rowerze poziomy.:(((((


...:((((


:((((


:((((

"Umarł Król niech żyje król"

Miał ów rower przejść końcem roku do remontu a wyszło jak wyszło i mus reaktywować Nubiana. Na razie jest ukończony Nysken i to on przejmie pałeczkę na jakiś czas, dopóki szosowego Nubiana nie postawię na nogi. Na razIe jest tylko pomalowana rama - czy uda się w tym roku?  Oto jest pytanie.:)))

A Nimant wspaniały, życie pokaże czy wróci na trasy.:)








Dane wyjazdu:
138.98 km 5.55 km teren
06:24 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Nysy Szalonej

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 5

Dziś nie zrealizowana wycieczka z wczoraj, żonka śmigła na babski wypad do Czech na skalne miasto a mnie wywiało na trasę mocno z energetyzowanego.
Pogoda wyśmienita, rano bez wietrznie a później delikatnie powiewało w plecki, z początku chmury i temperatura 20 stopni i dopiero w Bolkowie poczułem wzrost ciepła.
Jechało się wyśmienicie z widokami po horyzont...


... miejsce widokowe  na szczycie przed Pielgrzymką, w oddali kraina "Unkasa", tak mi się kojarzy a widok sprawia, że czuję się jak "Ostatni Mohikanin". Kraina Wygasłych Wulkanów.
Przemknąłem przez Nową Wieś Grodziską, Pielgrzymkę i Nowy Kościół, Sędziszową i Świerzawę a w Starej Kraśnicy na rozstajach poczekałem na żonę i koleżanki ale zagadane na tematy górnolotne, nie zauważyły, że czekam i pomknęły na Kaczorów a mnie pozostało obrać kierunek Dobków i mozolnie wspiąć się na szczyt przed wsią...



.. na pierwszej elewacji mapa wsi;)...


...potem przywitanie...


...i mapa miejsc na medytacje...


...piękną, czystą i zadbaną wioskę opuszczam podjazdem na widok bajeczny, w oddali po lewej Fudżijama, po prawej Okole....


...po drodze wysyp kombajnów - żniwa - fot nie robiłem, za dużo ich było i wszystkie chciały się ofocic, "kliszy by brakło".
Za to przy tablicy "Park Krajobrazowy Chełmy" widok na zamek Świny....


... ciut niżej, panorama miasta Bolków z górującym zamkiem...


...pod zamkiem, do miasta pruło się szybko ale przez miasto i do zamku pod niechudy podjazd, dojechałem do tego miejsca, fotę strzelił mi łepek z pieskiem na smyczy a jego mamusia sprzedała mi malutki słoiczek malinowego miodu za całe 5 złotych(większego nie mogłem wziąć i taszczyć przez całą drogę ) i tu zaczyna się tytułowa wycieczka - po 50-ciu kaem....


...próbowałem strzelić fotę Nysie Szalonej ale jakaś taka wyschła i wąska, że nie chciałem robić jej obciachu:) za to po drodze w Roztoce ustrzeliłem kościół, do środka nie wpuszczali bo modły głośne trwały;) ...



...przeleciałem przez Jawor po uprzedniej penetracji rynku w celu wrzucenia czegoś na ruszt ale pierogów nie mieli więc zadowoliłem się jabłkiem i batonem na moście do Piotrowic i nawet zrobiłem panoramiczną fote miastu i górze pobliskiej jak mniemam Rosocha ale foty mi nie wyszły za ostro - w ogóle mi nie wyszły, więc następną dopiero w Słupie  nad zalewem cyknąłem i wyszła;)...


...widoczki po horyzont a tam Wilkołak i Grodziec....


...po drodze klasztor Cystersów ale jakiś mnich mnie zaczepił i powiedział, że nie watro bo ruiny za to wskazał mi ścieżkę rowerową do Dunina, rzuciłem mu grosza na  chleb i w drogę....


...ścieżka owszem była ale zarosła krzaczorami i mimo, że znak jak byk to nie przejezdna(słuchaj się mnicha), obrałem kierunek na Janowice Duże, szutrem przez las, nie dość że żwir, piasek to jeszcze podjazd 20% pchałem ledwo co Nimanta ciężkiego, stąpając ostrożnie by kamyka ostrego, w podeszwę nie wbić;)...


...w Janowicach zakupiłem pół litra i pogadałem z miejscowymi bo jakoś dużo pytań odnośnie poziomki mieli, rozmowa się skończyła gdy wyszło, że w butelce tylko woda bez gazu;) pokazali jak na Dunino i w drogę szutrem a zdjęcie u góry z mostu robiłem za Duninem, już nad Kaczawą bo tam w zielonej oddali Nysa Szalona właśnie z Kaczawą się spikła ...


...z Ernestynowa skrótem na Brennik a w polach gdzie żniwa znowu widoczki po hor... w oddali Wilkołak i Fudżi...;) ....


..i wielki powrót pod wielka górę zamkową, fota mus być. Powrót przez kolonię Nowa Wieś Grodziska bo musiałem przetestować nowy dywanik jaki tam leją - wreszcie.;)

Dużo podjazdów i podjaździków, odczułem to w nogach i kolanach i jeszcze bąki - "gryzli" tak, że "pogryzli" strasznie, jeszcze się drapię.
Po stu kaemach kurcze "brali"mnie w łydkach, po powrocie, nawadniałem się sokiem z jabłek a potas i magnez zaaplikowałem arbuzem - rewelka . Masa bikerów maści wszelakiej, całodniowa jazda to jest to.;)

Trasa; z R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Jastrzębnik, Nowy Kościół, SĘdziszowa, Świerzawa, Stara Kraśnica, Dobków, Lipa, Jastrowiec, Pogwizdów, Świny, Bolków, Wolbromek, Kłaczyna, Roztoka, Dzierzków,  Gniewków, Czernica, Zębowice, Jawor, Stary Jawor,( i stąd drogi do Krotoszyc straszne) Słup, Winnica, Krajów, Janowice Duże, Dunino, Wilczyce, Krotoszyce, Ernestynów, Brennik, Czartowice, Nowa Wieś Złotoryjska, Uniejowice, Grodziec, Nowa Wieś Grodziska, Sędzimirów, R.;)



















Dane wyjazdu:
111.70 km 2.25 km teren
04:49 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:55.20 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Kaczawy

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 4

Późnym popołudniem 11,00 zebrałem się na cokolwiek gdziekolwiek i jak zawsze był to spontan, obrałem kierunek południowy i trzy możliwe trasy - Lato agatowe w Lwówku ale szybko odrzuciłem przywołując na myśl tłumy gości. Pozostały dwa pierwsza to Rosocha a druga Kaczorów, biłem się z myślami którą wybrać, aż do momentu wjazdu na widok za Nowa Wsią Grodziską, magiczna kraina wulkanów wygasłych, gór i pól kolorowych jak magnes przyciągnęła. Na Rosochę mus się umówić z dziewczynami z Legnicy a do Kaczorowa wybierałem się samotnie i taka okazja po takim widoku, ruszyłem do Sokołowca przez Pielgrzymkę,



Proboszczów  (gdzie powstał mój awatar na ścianie jednego z domów) - oczywiście fota Fudżi(wulkan) musi być - do
Sokołowca  i dalej  na Świerzawę i Wojcieszów, aż do Kaczorowa a po drodze celem była ta góra, wyznaczała kierunek...


.... góra Połom(góra jaskiń), widok z drogi prowadzącej do Lubiechowa...


...widok w Wojcieszowie....


...widok przed zbiornikiem retencyjnym przy Kaczorowie...


...a to górka nad Sokołowcem(prawulkan)...


...most nad Kaczawą i wjazd na główną Złotoryja - Świerzawa...


...taką fotę lat tamu paręnaście cyknąłem nahtahowi - chopperowi...


..cel osiągnięty, początek doliny rzeki Kaczawy i jego murowane brzegi, ciągnące się aż do wyjazdu z Sędziszowej czyli Kaczorów, Wojcieszów, Świerzawę i Sędziszową właśnie.....


.. to juz droga powrotna i kościół przy wyjeździe ze Świerzawy....


..Kaczawa w Świerzawie...


...i tu dbają p czystość rzeki, "czyszczoną" wodę z oczyszczalni ścieków wpuszczają z powrotem do rzeki i już można pić.:)



Kolejna góra - Wielisławka(wulkan) widok na Organy Wielisławskie....


...typowy obrazek doliny rzeki, po prawej, za zbożem w linii drzew, płynie Kaczawa...
Jazda do celu była opatrzona pod górki i podjazdy ale powrót miałem piękny, z górki od Kaczorowa, aż do Nowej Ziemi przed Złotoryja do której dwa razy się namachałem. Złotoryję  przeleciałem gówna na Legnicę i skręciłem dopiero na Chojnów, parę kilometrów do wiatraków i skręt na patelnie. Pola bez drzew, słońce pełna para i paszczowiatr i tak przez 15km.
Fot lasom wiatrowym nie robiłem, pracowały pełną parą a mnie skwar dopiekał i to tak, że czułem jak podeszwy płoną parząc mnie w stopy.
Pokonywałem wiatrzysko do Olszanicy a tam skończyła mi się woda, kasa ubyła już w Kaczorowie więc bez wody i pod podjazd przez całą wieś z wiatrem w twarz i ani to zsiąść  i ani jechać a jazda tempem 12km/h dobijała, jakieś skurcze dołączyły do parzących stóp normalnie kryzys na całego.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy i dalej, w myśli tylko jedno, nie dać się to już blisko a nagrodą lekko gazowana mineralna z magicznym sokiem i kostką lodu - właśnie dopiłem drugą butelkę robiąc ten wpis.;)))

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Proboszczów, Sokołowiec, Sędziszowa, Świerzawa, Wojcieszów, Kaczorów - powrót z Kaczorowa przez Wojcieszów, Świerzawę, Sędziszową, Nowy Kościół, Nową Ziemię, Jerzmanice Zdrój,, Złotoryję,
Nową Wieś Złotoryjską od drogi na Chojnów, Zagrodno, Olszanicę, Ganczary, Iwiny i do R. chyba coś pominąłem ale to szczegół.;))))




Dane wyjazdu:
101.84 km 18.85 km teren
06:53 h 14.80 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:25.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Fudżijama

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 2

No dobra! teraz czas na  wpis, trochę nie normalnie bo przed spaniem ale.;)
 Piękna pogoda, słonecznie....pitu pitu takie tam pompatyczne  gadanie, po prostu, wsiedli my na rowery i pojechali do Grappy - prostackie - to chyba zmęczenie po długim dniu pracy ale......;)

.... może zacznę tak, plany były już w zeszłym roku i przyszedł oczekiwany czas na taką  właśnie wycieczkę - na Fudżi przez Grappę. Wczesny ranek obiecywał wspaniałą pogodę, promienie słońca odbijające się w lustrze w przedpokoju z rzuciły kołdrę z naszych rozespanych ciał i wygoniły do łazienki czas na przygotowanie rekordowy a potem jazda, jeszcze w chłodnym powiewie poranka ale słońce już dawało czadu.
Przemknęliśmy przez R, cykając fotę w Górnym R. i skrótem z Sędzimirowa do Nowej Wsi Grodziskiej i na Kolonię dalej Czaple i jej piaski.....


....Grodziec mus ująć bo to  magiczna góra...


W Czaplach totem Czapli wymiata, rok temu był ładniejszy...


...widoki i jeszcze raz widoki, kochać przestrzeń bo tam za górami, za lasami......


...cudne krainy i ich mieszkańcy - to skamieniały Valar, teraz Anioł pilnujący ciszy i spokoju w Grappie....


...a te kopytne stworzenia to również współmieszkańcy tego zacnego przybytku...


...i jego "wodopój" pod parkiem linowym....


...można tak zwiedzać, grilla rozpalić i do nocy lecz my gnani  zewem podróży ruszyliśmy ku nieznanym nam szlakom ku górze majestatycznej....


...dzikie drogi ze starodrzewiem kusiły na rozstajach do błądzenia. Przechytrzyliśmy jednak wabiące piękno natury  i obranym szlakiem....



...pod górę dojechaliśmy a tam niespodzianka, trochę się zmieniło od naszego ostatniego tu pobytu - pełna kultura, widać dbają o turystę.;)


Foty z góry na którą nie wchodziłem można zobaczyć u Dudysia za to zieleń tylko u mnie;)...


...widoki, chabry i zamglone Karkonosze....


...mówili, że gdzieś tam jest dworek i był ale dawno temu i tylko napis pozostał;)....


...za to był pałac w Płakowicach i jego ogród pałacowy....


... wyjazd z Lwówka to już czysta cywilizacja......


....ale w Rakowicach bajeczny zalew....


...jeszcze kierunek Nowogrodziec i Dudysia co telefonem mus pitu pitu, drażniąc mnie bezpodstawnymi postojami;)
I to by była nasza wycieczka, rozkosznie długa i obfitująca w uroki widokowe, spokój, świąteczną ciszę i trele ptactwa, przyjemność dla ucha.;)

Trasa; R. Sędzimirów, Kol. Nowa Wieś Grodziska, Czaple, Nowe Łąki, Twardocice, Proboszczów. Bełczyna, Radomiłowice, Górczyca, Sobota, Dworek, Lwówek, Rakowice Wielkie, Rakowice Małe, Ocice, Nowogrodziec, Zabłocie, Brzeźnik, Mierzwin, Bolesławiec, Kruszyn, Łaziska, Warta, Iwiny, R.:)







Dane wyjazdu:
83.65 km 8.95 km teren
05:55 h 14.14 km/h:
Maks. pr.:65.70 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Białe kwiaty Rosochy

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 02.05.2015 | Komentarze 6

Do ostatniej chwili przed tym wypadem nie wiedziałem, czy pojadę i czy sam, czy jeszcze się ktoś załapie.
Udało się wyrwać z Dudysią a wyprawa była "pierwszy sort".
Musiałem być w tym miejscu dziś,
koniecznie bo;
sady owocowe się bielą,
pola żółkną,
zieleń soczysta toczy po łąkach,
gałęziach
i maści wszelakiej łodygach
a ów widok czarowny z góry zachwalonej
przez niejedną
i niejednego 
nakręcił mnie do zdobycia jej po raz drugi.
Co z tego,
że opis sadów białych w głowie,
obrazem tak materialnym,
tkwił mocno,
co z tego
bo gdy znalazłem się  w bezpośredniej konfrontacji  z tym
obrazem
to zachwyt nad widokiem po horyzont
zaczarował moje postrzeganie
i tego, po co przybyłem 
fotą  nie urzeczywistniłem
ale jeden kwiat biały ....


.... nie ten z drzewa a ten z drogi na białym łabędziu, złapałem i tak zapamiętałem


Po drodze były widoki, cudowne, czarujące i drogie mojemu sercu....


...tak, Wilkołak przed Wilkowem...


...i Fudżi nad, a oba te widoki, zielenią otoczone majestatycznie górowały nad krainą moich tras.


A zpomniawszy o białych kwiatach Rosochy napawałem się widokami i zielenią soczystą, Karkonosze przymglone,
zachwycały, połyskując jeszcze gdzie nie gdzie zalegającym białym puchem.


Po szybkiej eksploracji Rosochy i jej psującej reputacje ruin poniemieckiej radiostacji zjechaliśmy do Sichowa i przez Sichówek
- gdzie niespodziewanie wpadliśmy na kocie łby, zapominając, że jeszcze są miejscowości gdzie ciemnota przeważa nad rozsądkiem i gdzie zaliczyłem glebę uszkadzając delikatnie Nimanta
-dojechaliśmy do Krotoszyc a tam pałac i przy nim trzy i pół wiekowy platan...


...mostki nad kanałami "dla łódek pełnych wczasowiczów" .....

...urokliwe miejsce do odpoczynku.


 A  przez całą wycieczkę towarzyszyły nam morza żółtego kwiatu a w tym przypadku, trafił nam się ocean i smukłe, białe, uskrzydlone  strażniczki wiatru.

Szutrem podążając, widok ten napawał zmysły, trzy i pół kilometra  spokoju, ciszy i zapachu z oceanu kwiatów żółtego szaleństwa.
Jeszcze rzut beretem przez Grodziec i ostoja odpoczynku, miłego dla oka wspomnień po całodziennym trudzie na dwóch kołach napędzanych mięśniami ud.;)

Trasa; R, Sędzimirów, szutrem do Nowej Wsi Grodziskiej, Pielgrzymka, Jerzmanice Zdrój, Sępów, Wilków, Leszczyna, ROSOCHA, Stanisławów, Sichów, Sichówek, Krajów, Krotoszyce, Wilczyce, Ernestynów, Kolonia Brennik, Brennik, Czartowice, Nowa Wieś Złotoryjska, szutrem do Uniejowic, Grodziec, szutrem Do Sędzimirowa i R.





Dane wyjazdu:
22.87 km 4.40 km teren
01:38 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Spotkanie na szczycie

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 5

I w przenośni i w realu Spotkanie na Szczycie.
Grodziec zdobyty po raz kolejny i miłe spotkanie One trzy, trzy bikerki i biker nietypowy bo poziomy.
Umówieni z Moniką i jej koleżanką Moniką wyruszyliśmy w trasę dość późno a to Nuggeta do spawania i malowania a to syn jakiś ciuch zapragnął w gdzieś tam no i oczywistość, rowerowy w trybie pilnym bo pedał mus zmienić a przy okazji syn kupił sobie górala full wypas na szaleństwa po szutrach, czyli Kross.
On do domu rowerkiem a my, czym prędzej Felcią  zawieść zakupy i w trasę, poganiani czasem. Spotkanie o umówionym czasie, nie można było zawieść.
Poznałem z daleka, dwie urocze bikerki za stołem pod namiotem w towarzystwie Pielgrzyma w drzewie zaklętego.;)


Przywitanie, potwierdzenie danych personalnych i przyjemna dyskusja o rzeczach rowerowo ulotnych
a potem? A jak że, kto zgadnie ten z gry nie wypadnie.;)


Nie ma to jak w poziomie, okazja rzadko spotykana - wpierw przymiarka


wprowadzenie w technikę jazdy - to kolejna miarka....


...i jazda


i obie dziewczyny dały radę a ubaw był po pachy.;)


Wspólna fota pod rycerzem - wartownikiem kazamatów.

Jeszcze ustawienia GPS-a na powrót do domu, jakiś przewodnik musi być.;)


Tradycyjna mapa również się przydała -  prosto tu, w lewo tam, a tam w prawo i już w domu.;)


Monika - ta w białych rękawach - wypruła do przodu, że ino kurz pozostał po niej na całej drodze zjazdu. Mówiła, że lubi zjazdy ale nad spodziewanie taki czad, że gonić nie dało rady, więc zjechaliśmy asekuracyjnie.;)
Chwila wspólnej jazdy i rozstanie na rozstajach dróg - luz i swoboda a banany mówią same za siebie.;)

Foty użyczyła Dudysia moje to pierwsza i ostatnia.
Trasa; R. Sędzimirów, Grodziec i  z powrotem, szutrowy skrót coraz częściej używany.;)