Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 83832.12 kilometrów w tym 5583.47 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wczasy

Dystans całkowity:3426.74 km (w terenie 607.71 km; 17.73%)
Czas w ruchu:231:18
Średnia prędkość:14.82 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Suma podjazdów:5166 m
Suma kalorii:65426 kcal
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:59.08 km i 3h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
66.08 km 8.00 km teren
04:05 h 16.18 km/h:
Maks. pr.:34.50 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1791 kcal
Rower:9-NYSKEY

Przeprawa

Czwartek, 6 lipca 2023 · dodano: 15.07.2023 | Komentarze 0

Dzień szósty, czas zlotu i pierwszy poranek w Kozienicach....


...zbiórka wyznaczona na 9,00 przedłuża się do 10, jednak wyspanie się po imprezie jest ważne, w końcu to wczasy...;)))



...pierwszy przystanek przy sklepie i uzupełnianie prowiantu, jeszcze organizatorka wskazuje gdzie jechać, gdybyśmy się pogubili...;)))



....a na prom w półsetki poziomkowiczów zapakowalismy się bez problemowo....



....zaokrętowanie i wyokrętowanie idzie nam jak prawdziwym wilkom morskim....;)))



....droga wyczerpująca, siły nadwątlone więc restauracja i to jaka, w Maciejowicach gdzie na jej polach Polskie wojska starły się z Ruskimi....



....po sutym posiłku czas na zwiedzanie i objazd okolicy, powrót do promu a w oczekiwaniu podziwianie elektrowni Kozienice....



....Wisła szeroka nie szalała, jej spokojne wody bezpiecznie nas przeniosły z powrotem na nasz brzeg gdzie kwatery...



....w oddali ciemne chmury kształtowały złowrogi obraz lecz my już wprost do naszej przystani....



....a tu, ciepłe potrawy z grilla, napoje na wzmocnienie, dobry humor i zasłużony odpoczynek w szerokim łożu...;)))



...pisać długo można lecz wrażeń przekazać nie sposób, przygody, rozmowy, widoki i wszelakie inne
atrakcje mus "opaczeć" osobiście........:DDD




Kategoria wczasy, zlot


Dane wyjazdu:
1.00 km 1.00 km teren
00:13 h 4.62 km/h:
Maks. pr.:12.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Kozienice 2023

Środa, 5 lipca 2023 · dodano: 14.07.2023 | Komentarze 0

Dzień piąty, czas na przerzut 500km na południe Polski -

.



- wczorajszy objazd okolic Tolkmicka skutkuje spotkaniem z Kardanem, "mitycznym pomorskim Obieżyświatem"....;)))


...bo jeszcze z samego rana, moczyliśmy stopy w Bałtyku a wieczorem....


....a wieczorem jesteśmy już na zlotowym grillu i witamy się z kompanami na "poziomie"...;)))


....pogaduszki trwały do późna w noc ale koniec musiał nastąpić, bo rano, organizatorka zamierzała, bezlitośnie ogłosić pobudkę...;)))

I tak oto rzeźba motocyklistów z klubu Kardan, dała nam kopa na przejazd, tak, jak to w zwyczaju ma każdy Obieżyświat...:D:D:D


Kategoria zlot, wczasy


Dane wyjazdu:
51.35 km 10.00 km teren
03:49 h 13.45 km/h:
Maks. pr.:57.10 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1719 kcal
Rower:9-NYSKEY

4 w skali Beauforta

Wtorek, 4 lipca 2023 · dodano: 13.07.2023 | Komentarze 0

Zachodnia ściana zaliczona, wybrzeże zaliczone, czas na wschodnią.....


....rowerowanie zaczynamy w Krynicy Morskiej, krótki oblot miasteczka i pakowanie się na tramwaj morski....


.....zaraz po wyjściu z portu pakujemy się na fale, nam się mówi, że 4 w skali Beauforta ale fale przybierały na sile, fala za falą.
W porcie po drugiej stronie, dowiadujemy się, że statek dał sobie półgodziny postoju, by przeczekać nawałnicę ale większa liczba nie padła, bo ten typ jednostki może pływać do skali  maks 6....


...płyniemy w towarzystwie Natali, rowerzystki podróżującej do Braniewa, czyli w naszym kierunku....


....do naszej kompani dołącza bosman i przekrzykując wiatr i fale bijące o burtę, toczymy dyskusję o morskiej pracy...


....do portu wpływamy przy słonecznej aurze i tu, rozstajemy się z naszą współtowarzyszką podróży. Ona ma czas, bo w jedną stronę a my mus wrócić na statek...


...rozkminiamy rynek w Tolkmicku i jazda na Frombork. Dudysia po szutrach na Mierzeji ma problem z rękami, więc wybieramy szosę.
Pomysł nie trafiony, pniemy się pod nielichy podjazd prawie 7km i ledwie docieramy na szczyt...


...nasze pierwsze metry na Green Velo a na wzgórze katedralne mamy już tylko z górki....



....po drodze, tuż przy szlaku, skansen maszyn rolniczych i szuter, Dudysi zrzedła mina....


...na nasze szczęście krótki odcinek i docieramy do Fromborka...krótkie zwiedzanie i zjazd na rybkę...


...Kopernikański mural przy plaży objeżdżam z ciekawości, bo to wszystko dopiero się buduje...


...po lodach w stylu holenderskim jedziemy wałami przeciwpowodziowymi do miejscowości Kadyny,
przekonani, że czasu sporo wracamy nie śpiesznie gdy na kilometr przed portem tel. z info - czekają na nas jeszcze 10 min i odpływają.
Rozpędzamy nasze wehikuły i stawiamy się w ostatniej chwili....


...i koniec bajki o nad morskich wojażach, czas nam na zlot.....



L
Aplikację włączyłem w Krynicy i zarejestrowała przepłynięcie zalewu, czyli minus 15km, choć rower był w ruchu...;)))

link do wpisu Dudysi

Frombork

Kategoria wczasy


Dane wyjazdu:
84.05 km 52.00 km teren
06:23 h 13.17 km/h:
Maks. pr.:29.90 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2232 kcal
Rower:9-NYSKEY

Mierzeja Wiślana

Poniedziałek, 3 lipca 2023 · dodano: 12.07.2023 | Komentarze 0

Dzień trzeci - zdobywamy Mierzeje Wiślaną, ostatni odcinek wybrzeża ....


...jazda blisko plaż, obliguje nas do częstych zjazdów ze szlaku, szum morza wciąga...


...z lasu wprost w objęcia przekopu....



...rozkminiamy tę "megalityczną budowlę" w Nowym Świecie na wszystkich dostępnych wjazdach...



...wszędzie beton, ciekawe czy będzie tak trwały jak budowle starożytnych?...



...trasa wymiata, jedzie się wyśmienicie, choć to same szutry...


...czasem trza pobiegać ....;)))....



....zwierzyny ci tu mnogo, może by tak dziczyznę na kolacje...;)))....


....i oto jest, ostatni odcinek Bałtyckiego wybrzeża w Polsce zdobyty....


...czas na powrót a tu baterie we wszystkim co miałem do nagrywania padły a power bank na kwaterze został....




...ale licznik w rowerze wytrzymał i dane się zachowały w ściśle uporządkowanej prawidłowości....;)))

link do wpisu Dudysi

Na koniec Polski

Kategoria wczasy


Dane wyjazdu:
80.83 km 11.60 km teren
05:41 h 14.22 km/h:
Maks. pr.:25.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2009 kcal
Rower:9-NYSKEY

Wyspa Sobieszowska

Niedziela, 2 lipca 2023 · dodano: 11.07.2023 | Komentarze 0

Drugi dzień nad morzem i już zmieniamy plany. W nocy lało jak z cebra i lało do 10 rano więc Mierzeja odpadła i postanowiliśmy przeprawić się na wyspę...


...a zaczynamy od wjazdu na EuroVelo10 i do Mikoszewa przez lasy, głównie szutrem...


...po drodze odwiedzamy deptak nad wielką wodą w Stegnie, chłoniemy jod, niesiony morską bryzą. Słońce już pali i ten wiaterek staje się oczywistym wybawieniem...


....deptak wypełniony muzycznymi ławeczkami a Dudysia z oczywistą, muzyczną pasją postanowiła odetchnąć, głęboko ale nie zaśpiewała...


....mijamy Jantar  gdzie plażowiczów tak mnogo, że nie zatrzymujemy się i lecimy do Mikoszewa


...z biegu, okrętujemy się na pokładzie, pogoda dopisuje ale na środku Martwej Wisły wiaterek dokazuje...


...na wyspę zjeżdżamy wprost w ramiona ddr i jazda prosto przed siebie, wzdłuż leniwie płynącej Królowej Polskich rzek...


...a droga wiodła prosto wałami przeciwpowodziowymi, bujne trawy chyliły kłos przed wiatrem,
który wzmagał się wraz z uciekającymi metrami z pod naszych kół...


...objeżdżamy spory areał ddr-ką i trafiamy na mini port wiślany dla jachtów...lody i chwila oddechu na pomostach tej miejscówy i dalej do promu...


...a prom już czekał i tym razem wjeżdżamy z biegu na pokład. Za Dudysią polowała foka lecz duża odległość i aparat nie wyłapał...


...ostatnie spojrzenie na wyspę Sobieszowską i do brzegu. Przed nami zbierały się czarne chmury a wiater doł coraz mocniej...


...na nasze szczęście to my je goniliśmy, goniliśmy z wiatrem jadąc w pełnym słońcu...


...w porcie zatrzymałem licznik w telefonie, zorientowałem się po kilku kilometrach..




Data i czas w prawym górnym rogu, nie oddaje stanu faktycznego - po prostu nie przestawiłem po wyjęciu baterii.;

Poniżej odnośnik do wpisu Dudysi.

Na Wyspę Sobieszowską



Kategoria wczasy


Dane wyjazdu:
5.50 km 0.00 km teren
00:29 h 11.39 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 390 kcal
Rower:9-NYSKEY

Sztutowo

Sobota, 1 lipca 2023 · dodano: 10.07.2023 | Komentarze 0

Długo wyczekiwany wyjazd na ostatnią część trasy EuroVelo10.....


...i wreszcie na miejscu po całym dniu zmagań z dojazdem przez zamek w Malborku...


...przywitanie z morzem, jakieś lody i na kwaterę - po odpoczynek przed jutrzejszą trasą....

...mapa się nie wgrała, bo takie krótkie trasy chyba nie rejestruje...;)))
....poniżej link do wpisu Dudysi


Urlop czas zacząć







Kategoria wczasy


Dane wyjazdu:
59.90 km 9.70 km teren
04:36 h 13.02 km/h:
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2178 kcal
Rower:9-NYSKEY

16 południk geo...

Wtorek, 28 czerwca 2022 · dodano: 29.06.2022 | Komentarze 0

Śpimy długo, za oknem leje, przez okno do pokoju wlewa się chłód, pobudka trwa i trwa a leniuchowanie

w łóżku nam nie przeszkadza. Z wolna wstajemy, oporządzamy, robimy wpis i koniec końców wychodzimy na ten
chłodny, pochmurny, już niestety późny ranek - czas na przygodę....


...pierwsze tego dnia spotkanie z spienionymi, wzburzonymi wodami morza....


...a na plażach tylko "piaski Bałtyku i wiater"....


....niezrażeni pogodą, która co jakiś czas pochlapie nas kapuśniaczkiem, lecimy przed siebie
po drodze latarnia w Gąskach...



....a na R10 spotkanie z południkiem - szesnastym, poniekąd geograficznym;)))...


....Mielenko, Gąski, Sarbinowo, Mielno, przelatujemy pośród tłumów turystów.....


...i nasz cel nad jeziorem Jamno - wrota przeciw sztormowe a za wrotami plaża naturystów, akurat pusta w taka pogodę....



...wracamy do portu Mielno na rybną zupę, gorącą, grzejącą - rozgrzała nie tylko nas ale i pogodę.
Słońce uderzyło z pełną mocą i stało się ciepło....



...od razu na plażach zaroiło się turystami a błękit przegonił wszystkie chmury....


...na zachód wybieramy się o czasie...


....i trwamy w magicznym zatrzymaniu...


.....a słońce niknęło w oczach...


...by ostatecznie wznieść kurzawę purpurowego światła i pogrążyć świat w mroku....


...dziś mapa wpisana, udało się bez niespodzianek.;)

Kategoria wczasy


Dane wyjazdu:
36.26 km 2.00 km teren
02:58 h 12.22 km/h:
Maks. pr.:26.80 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1758 kcal
Rower:9-NYSKEY

Gęsiogród Gęgawy i wyspa "Kormoran"

Poniedziałek, 27 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Z rajdu w Warcie wpadamy w ramiona kolejnej wyprawy - Ustronie Morskie i Kołobrzeg - szlakiem Eurovelo 10:13....


.....przywitanie z Bałtykiem i na szlak...


.....z Ustronia do Kołobrzegu po lewej stronie rowerowej ulokował się "fangorn" bagnisty - urokliwa natura starodrzewia w wodzie....


....samotny biały żagiel ciągle tnie morskie fale, spowity błękitem planety, mknie  w bezkresy zapomnienia....


....z kładki rozdzielającej morze od jeziora ptasiej ostoi wyłapuję stado licznej rodziny Gęgawy...


....Dudysia oczarowana miejscem szuka wyspy "Kormoran" czyli ptaków nurkujących i o dziwo parę set
metrów dalej, na rozstaju dróg znajdujemy szuter i miejsce do obserwacji tajemniczej wyspy....



....wisienka na torcie szykuje nam się już po powrocie, na plażę wpadamy w samą porę, ustawiamy się w szpalerze
gapiów i niczym gekony z wyspy Galapagos, zwróceni w stronę słońca, w cichej zadumie łapiemy ostatnie promienie dnia...


...mewy zlatują się na nocną wachtę, ostatni samolot przecina gęstniejące od zachodu chmury a mnie
z plaży wygania chmara malutkich muszek. Wracamy na odpoczynek po ciemku, widowisko zakończone.....;)

Pobyt w Kołobrzegu zajmuje nam awaria koła w "białym łabędziu" (pęknięta obręcz tylnego koła)
w oczekiwaniu na serwis jedziemy na lody na plażę, pierwszego loda musiałem wymienić, bo mnie optakał srak - poniekąt mewa...
po drodze wyładował mi się telefon i skasowało mapę trasy i tyle.:)

Kategoria wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
44.86 km 9.40 km teren
03:13 h 13.95 km/h:
Maks. pr.:31.40 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:468 m
Kalorie: 2090 kcal
Rower:9-NYSKEY

Swarzędz

Poniedziałek, 11 listopada 2019 · dodano: 11.11.2019 | Komentarze 3

Dzień trzeci - Szaro, buro i ponuro i zimnica. Zmarzłem rano i zmarzłem popołudniu....

 

...ale plan objechania Swarzędzkiego jeziora wypalił, jazda trasą eurovelo9, pokrywającą się ze szlakiem cystersów była wisienką na torcie tego wypadu...


...w większości tego odcinka trasy, jazda odbywała się po leśnych szutrach...


...i obfitowała w perełki, chociażby takie jak ten Platan klonolistny....


...słońca jak na lekarstwo a światło lub bardziej jego brak, uniemożliwia fotograficzne podziwianie przyrody.
Przelatuję przez Swarzędz, zaliczając oczywiście rynek i zjeżdżam na kwaterę, delektując się jazdą skrótem przez las z napotkanymi miejscowymi bikerami - prowadzą leśnymi ścieżkami i przez stary cmentarz.
Pakuję manatki do auta i ruszam na paradę...


....w rynku tłumy, ścisk niemiłosierny i ludzi przybywa...


...szukam dziewczyn a przebić się przez ten tłum nie sposób i jeszcze trafiam na tyły ułanów, obchodzę ich dookoła, by lepszą fotę złapać i wpadam...


...na szeregi rzymian, bejsbolistów, i wszystkich uczestników parady na ulicy Św.Marcina, grzęznę przy jakiejś pizzerii, przyciśnięty przez tłum gapiów i zostaję do końca, bez możliwości jakiegokolwiek ruchu...


...po paradzie, spotykam dziewczyny i powrót. Wracam pierwszy aleją przy jeziorze do restauracji i zamawiam posiłki.
Ostatni rzut okiem na Maltańskie jezioro i wracamy A2 i S3...



....wyprawa zaliczona, udana nad wyraz........;)))


Dane wyjazdu:
62.25 km 11.90 km teren
03:48 h 16.38 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:458 m
Kalorie: 2332 kcal
Rower:9-NYSKEY

O jeden most za blisko

Niedziela, 10 listopada 2019 · dodano: 10.11.2019 | Komentarze 2

Jezioro Maltańskie - czyli Poznań.
Dzień pierwszy - dojazd autem drogami wojewódzkimi przez Rawicz i Gostyń, by zwiedzić zamek w Kórniku.
Pada deszcz, prawie cały dzień i jest zimno ale czasu nie marnujemy i zaliczamy galerie Malta i słynne termy Maltańskie, wodne masaże i geotermalne solanki odprężają nas po podróży - sen przychodzi szybko i odlatujemy.;)))


Most rowerowo-pieszy do galerii Malta
Dzień drugi - skoro świt ruszam na trasę, Dudysia z kuzynką wychodzą zaraz po mnie na tramwaj do palmiarni, spotkamy się dopiero wieczorem....


...a mnie hulaj dusza po mieście nieznanym...


Trójwymiarowy mural
...jest zimno i słońce z trudem przebija żaluzje obłoków, wbijam się w miasto w poszukiwaniu tego starego...


...i znajduję, zamiast rynku, Ostrów Tumski. Owszem, miał być ale później, ten jeden most wedle mapy "postawili nie tam gdzie powinni"....;)))


...ale koniec końców znalazłem te dwa mosty, za którymi rynek starego miasta, prezentował swoje wdzięki...



...turystyczny świat gęstniał przed ratuszem w oczekiwaniu na taniec koziołków - nie czekałem, półgodziny wydawało mi się dużo za dużo, to błądzenie przed dotarciem do pierwszego celu, zabrało mi trochę czasu....


...lecę przez plac Wolności w poszukiwaniu trasy na drugi koniec Poznania...


...mapa mnie solidnie zwodzi, o czym jeszcze nie wiem ale metodą prób i błądzenia docieram - dzięki napotkanym amatorom hulajnóg - do parku Sołeckiego, skąd trasa rowerowa (w większości szutrowa)  i konwersacja z biegaczami, wyprowadzają mnie na właściwy kierunek do drugiego celu....


...jezioro Kierskie, duże, dużo wody i przyjemna trasa powrotna - blisko brzegu, choć drzew wiele rosło pomiędzy.
Nim jednak zabiorę się na powrót, docieram do Kiekrza. Przy zakupie świętomarcińskiego rogala - najlepszego tego dnia - dowiaduję się o pierogarni, szamam smacznie poznając przy tym turystkę z Wrocławia...


...powrót do Poznania obfituje w kilka pomyłek i awarii lecz odnajduje ulicę Dąbrowskiego i gnam w kierunku trzeciego celu - jezioro Swarzęckie - i tu zdarzył się problem, ulica Dąbrowskiego się skończyła, mapa pokazywała mi dalszy kierunek jazdy inną ulicą niż nazwy na tablicach miejskich i zonk, popytałem i tak trafiłem do parku Cytadela w Starych Winogradach (mapa wylądowała w sakwie)....


...park pozwiedzałem a dalej pojechałem na czuja...



 ...przekroczyłem mostem Wartę, delektując się widokami miasta....


...i zbiegiem okoliczności znalazłem się nad jeziorem Maltańskim, załapując się na zachód słońca...



...na Swarzęckie wody brakło czasu więc postanowiłem objechać Maltańskie dookoła, łapiąc w kadr obiekty do sportów wodnych (czyt. kajakarskich), zjeżdżalnie igielitową dla narciarzy i tor saneczkowy. Mrok już opanował okolicę i foty straciły ostrość, wracam na kwatery, koniec wrażeń - tak myślałem ale to już inna bajka.;))))