Info

Więcejo mnie.



















Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień3 - 0
- 2025, Sierpień31 - 0
- 2025, Lipiec11 - 0
- 2025, Czerwiec13 - 0
- 2025, Maj10 - 0
- 2025, Kwiecień10 - 0
- 2025, Marzec7 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2025, Styczeń5 - 0
- 2024, Grudzień15 - 4
- 2024, Listopad5 - 2
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień7 - 0
- 2024, Sierpień5 - 0
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec11 - 4
- 2024, Maj7 - 2
- 2024, Kwiecień9 - 3
- 2024, Marzec7 - 3
- 2024, Luty4 - 0
- 2024, Styczeń4 - 1
- 2023, Grudzień4 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik6 - 3
- 2023, Wrzesień10 - 2
- 2023, Sierpień5 - 0
- 2023, Lipiec13 - 4
- 2023, Czerwiec8 - 2
- 2023, Maj11 - 2
- 2023, Kwiecień6 - 5
- 2023, Marzec3 - 0
- 2023, Luty4 - 0
- 2023, Styczeń4 - 0
- 2022, Grudzień11 - 1
- 2022, Listopad5 - 1
- 2022, Październik8 - 2
- 2022, Wrzesień6 - 0
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec9 - 3
- 2022, Czerwiec12 - 2
- 2022, Maj7 - 3
- 2022, Kwiecień4 - 9
- 2022, Marzec4 - 6
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 3
- 2021, Wrzesień13 - 1
- 2021, Sierpień7 - 1
- 2021, Lipiec16 - 1
- 2021, Czerwiec11 - 2
- 2021, Maj10 - 7
- 2021, Kwiecień12 - 6
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty5 - 6
- 2021, Styczeń9 - 1
- 2020, Grudzień6 - 6
- 2020, Listopad8 - 0
- 2020, Październik8 - 2
- 2020, Wrzesień4 - 7
- 2020, Sierpień9 - 13
- 2020, Lipiec9 - 2
- 2020, Czerwiec17 - 2
- 2020, Maj11 - 18
- 2020, Kwiecień7 - 24
- 2020, Marzec10 - 35
- 2020, Luty6 - 14
- 2020, Styczeń7 - 25
- 2019, Grudzień7 - 16
- 2019, Listopad15 - 33
- 2019, Październik12 - 18
- 2019, Wrzesień15 - 18
- 2019, Sierpień23 - 46
- 2019, Lipiec31 - 32
- 2019, Czerwiec33 - 29
- 2019, Maj13 - 29
- 2019, Kwiecień12 - 35
- 2019, Marzec6 - 35
- 2019, Luty19 - 42
- 2019, Styczeń9 - 13
- 2018, Grudzień10 - 8
- 2018, Listopad10 - 36
- 2018, Październik13 - 31
- 2018, Wrzesień15 - 54
- 2018, Sierpień15 - 17
- 2018, Lipiec24 - 53
- 2018, Czerwiec8 - 33
- 2018, Maj23 - 36
- 2018, Kwiecień13 - 30
- 2018, Marzec6 - 4
- 2018, Luty9 - 4
- 2018, Styczeń5 - 9
- 2017, Grudzień13 - 19
- 2017, Listopad11 - 11
- 2017, Październik12 - 21
- 2017, Wrzesień13 - 39
- 2017, Sierpień12 - 28
- 2017, Lipiec19 - 58
- 2017, Czerwiec20 - 43
- 2017, Maj12 - 22
- 2017, Kwiecień15 - 17
- 2017, Marzec9 - 17
- 2017, Luty10 - 12
- 2017, Styczeń3 - 4
- 2016, Grudzień6 - 6
- 2016, Listopad11 - 7
- 2016, Październik8 - 20
- 2016, Wrzesień19 - 40
- 2016, Sierpień17 - 14
- 2016, Lipiec14 - 32
- 2016, Czerwiec17 - 28
- 2016, Maj20 - 26
- 2016, Kwiecień12 - 16
- 2016, Marzec9 - 13
- 2016, Luty3 - 9
- 2016, Styczeń5 - 16
- 2015, Grudzień11 - 30
- 2015, Listopad10 - 15
- 2015, Październik13 - 23
- 2015, Wrzesień15 - 8
- 2015, Sierpień15 - 37
- 2015, Lipiec16 - 26
- 2015, Czerwiec17 - 25
- 2015, Maj13 - 37
- 2015, Kwiecień12 - 15
- 2015, Marzec14 - 36
- 2015, Luty11 - 41
- 2015, Styczeń11 - 24
- 2014, Grudzień3 - 14
- 2014, Listopad10 - 6
- 2014, Październik9 - 22
- 2014, Wrzesień12 - 20
- 2014, Sierpień27 - 25
- 2014, Lipiec19 - 7
- 2014, Czerwiec17 - 6
- 2014, Maj19 - 11
- 2014, Kwiecień12 - 10
- 2014, Marzec11 - 5
- 2014, Luty4 - 1
- 2014, Styczeń6 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad8 - 6
- 2013, Październik9 - 2
- 2013, Wrzesień13 - 0
- 2013, Sierpień12 - 2
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec9 - 0
- 2013, Maj11 - 0
- 2013, Kwiecień9 - 0
- 2013, Marzec5 - 4
- 2013, Styczeń2 - 5
- 2012, Grudzień3 - 0
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik8 - 0
- 2012, Wrzesień16 - 0
- 2012, Sierpień10 - 0
- 2012, Lipiec20 - 0
- 2012, Czerwiec26 - 0
- 2012, Maj23 - 0
- 2012, Kwiecień27 - 0
- 2012, Marzec21 - 0
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik13 - 1
- 2011, Wrzesień30 - 0
- 2011, Sierpień25 - 3
- 2011, Lipiec14 - 1
- 2011, Czerwiec21 - 0
- 2011, Maj17 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec4 - 0
- 2011, Luty3 - 0
- 2011, Styczeń7 - 1
- 2010, Listopad5 - 2
- 2010, Październik9 - 0
- 2010, Wrzesień22 - 4
- 2010, Sierpień14 - 3
- 2010, Lipiec18 - 0
- 2010, Czerwiec15 - 4
- 2010, Maj5 - 0
- 2010, Kwiecień8 - 3
- 2010, Marzec6 - 0
- 2010, Luty10 - 2
- 2010, Styczeń2 - 0
- 2009, Listopad1 - 6
- 2009, Październik7 - 2
- 2009, Wrzesień11 - 0
- 2009, Sierpień21 - 5
- 2009, Lipiec13 - 4
- 2009, Czerwiec8 - 3
- 2009, Maj7 - 6
- 2009, Kwiecień9 - 16
- 2009, Marzec4 - 2
- 2009, Luty1 - 1
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień18 - 2
- 2008, Listopad13 - 4
- 2008, Październik8 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień11 - 0
- 2008, Lipiec9 - 0
- 2008, Czerwiec10 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
Regionalnie
Dystans całkowity: | 12017.02 km (w terenie 564.36 km; 4.70%) |
Czas w ruchu: | 555:26 |
Średnia prędkość: | 21.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.70 km/h |
Suma podjazdów: | 14771 m |
Suma kalorii: | 153167 kcal |
Liczba aktywności: | 277 |
Średnio na aktywność: | 43.38 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
36.45 km
0.00 km teren
01:35 h
23.02 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
I co!!!!!!!
Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 31.01.2015 | Komentarze 3
W tygodniu odebrałem ramy Nubian-a i Nysken-a z piaskowania i malowania a że dziś pogoda, to odpuściłem sobie zakupy i rowerem do żelaznego na Kościuszki. Parę śrubek do skręcania nowego projektu(Nysken).Pogoda wymarzona, słoneczna, wietrzna co prawda i zimna - wiatr południowy i południowo-zachodni lodowaty - ale sucha nawierzchnia, ruch umiarkowany i przyjemność rowerowego pędu.:))))
Na powrocie między Wartą i Iwinami, tam gdzie barierki nowe postawili by auto do rowu nie wjechało, gdy byłem już na równi z tymi metalowymi "zderzakami" usłyszałem za sobą, ciężkie hamowanie dużego wozu(ciężarówka) z przodu osobówka, linia ciągła podwójna, na pobocze uciec nie mogłem(barierka), przykleić się do niej też nie mogłem bo na liczniku 34km/h(w tym miejscu lekko z górki) ciężarówka mimo zwolnienia prędkości, zrównała się zemną i pruła na trzeciego i w tym przypadku, przegrywa najsłabszy czyli rower, na szczęście ten z przodu przyhamował i ciężarówka zdążyła mnie wyprzedzić - uf.:)
Miłościwie nam panujący Pan Wójt dobrze wykonuje swoje obowiązki dbając o bezpieczeństwo społeczności mobilnej (samochody) lecz rower to też pojazd i wymaga odpowiednich dróg. Takowa jest - do zrobienia - parędziesiąt metrów od głównej i równoległa, starym torowiskiem relacji Bolesławiec - Nowa Wieś Grodziska.
Wiem, że brak funduszy na drogę rowerową z Bolesławca na Grodziec ale można częściowo zacząć np. od odcinka Iwiny-Warta i o taki wariant będziemy postulować.
Niedługo zaczniemy zbierać podpisy w tej sprawie a w maju wstępna data 24, planujemy zorganizować - wzorem z Jeleniej Góry - Pierwszą Gminną Paradę Rowerową o długości trasy 23km - rozmowy podjąłem i coś się zaczyna powoli wykluwać z zeszłorocznego pomysłu.:)
P.s. Zdjęcie drogi z barierkami we wpisie wycieczki pod tytułem "Cisza".
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
50.74 km
0.00 km teren
02:23 h
21.29 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Sen i Jawa
Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 4
Sen!Z Dudysią wylądowałem na Wrocławskim rynku wśród tysiąca straganów, wypatrzyłem poziomkę, że cęna 26 zeta
nabyłem od ręki i pojechałem wypróbować.
Tak dobrze się jechało, że zajechało mi się do lasu, jechałem wzdłuż leśnej rzeczki, minąłem polankę i dotarłem do zakola.
Gorączka upalnego dnia zagnała mnie do wody, zrzuciłem szmaty i już, już zanurzałem palce stopy gdy uwagę mego wzroku przykuło potężne przewrócone drzewo - sekwoja pomyślałem ale w tym lesie?! I nagle spostrzegłem, że pod tym olbrzymim pniem leżą trzy lwice, bestie krwiożercze rozleniwione, spały.
Wycofałem się znad wody, włożyłem ciuchy i do poziomki a ona wredna zmieniła się w prawdziwą poziomkę rozmiarów XXXXXX .
Nim zdążyłem ogarnąć w czym rzecz, moje nogi niosły mnie do polanki, którą wcześniej mijałem.
Dotarłem tam iście sprinterskim biegiem i stanąłem wryty. Na polance leżały trzy lwice a jedna pazurem dłubała w swych długaśnych kłach. Spostrzegła mnie i znieruchomiała z pazurem między tymi kłami. Tak gapiliśmy sie na siebie i gapiliśmy a w mojej głowie szalała "bóża mózgóf".
Cokolwiek by mi nie przyszło do głowy to i tak koniec końców, kończyłem między zębami bestii, wyobrażając sobie jak moje resztki wydłubuje pazurem zza zębów, gdzie pewnie przejmująco tkwiłbym resztkami swego ciała,brrrr.
Czas mijał i mijał a w głowie nic, żadnych pomysłów i nagle poczułem dotknięcie ramienia czasu i kwilenie. Lwica zaczęła się zmieniać a mnie z trwogi otwierać oczy i otwieram oczy i widzę na legowisku żabki (naszego pieska) siedzącą bestię, przeobrażającą się w naszego pieska.
Godz. 6.00 czas z psem na spacer a magia snu długo jeszcze trwała w mojej głowie skołowanej.

Jakieś foty się znalazły;)
Jawa!
O 6,00 z pieskiem na spacerze.
Pogoda nie napawała optymizmem ale to dopiero 6.00.
Spać już się nie kładłem, joga, fizyka i śniadanie.
Porządki, kawka i - za oknem się rozpogadza.
Wpadam w cichy rowerowe i na rower, pomysł na trasę - stała więc do Iwin
silny wiatr weryfikuje moje zapędy i w prawo do centrum i na Lubków tam mnie poniosło do Wilczego....
Szczytnica pod wiatr ledwo ukulałem i tak do Kol,Kraśnik a tam znowu mnie poniosło, miast w lewo do Kruszyna to ja w prawo do Górnego i na Dolny, boczniówką do Bolca.
Na tej drodze pod krzakiem róży, mała grześkowa konsumpcja bo prąd uszedł, próba uchwycenia gradowej bieli spełzła na niczym - baterie padły.
Do obwodnicy z bocznym wiatrem i obwodnicą do ronda.
Ruch migrantów na zachód spory - auto za autem.
Do Kruszyna z wiatrem w plecy a na asfalcie taniec gradowego opadu, rozdmuchiwanego przez wiatr falami jak na rzece.
Do Łazisk i czując osłabienie wiatru skręciłem w prawo na poligon - błąd spowodowany ułudą wynikłą z jazdy wśród zabudowań. "Wiater" niechudy a do głównej "kilometer" potem gładko do Iwin z wiatrem w plecy, boczny do R. i w pełnym słońcu na górkę.
Boska jazda - a w oczach skry radości.
Włączam muzykę z "Aleksandra"(wedle uprzejmości Roberta) i siadam do wpisu na bikes....a Dudysia w miłym ciepełku zalicza drzemkę czekając, aż skończę by móc wypić popołudniową kawkę.;)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
52.84 km
1.79 km teren
02:31 h
20.99 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Z mroku
Czwartek, 25 grudnia 2014 · dodano: 25.12.2014 | Komentarze 6
Miesięczna przerwa rowerowa, wymuszona czynnikami zależnymi głównie ode mnie, spowodowała zapaść kondycyjną, co mogłem doświadczyć dzisiejszego poranka, gdy promienie słoneczne wyciągnęły mnie na rower. Wyszedłszy jednak z tego mrocznego doła zrobiłem rundkę, taką nie typową trasą, praktycznie odwróconą kierunkiem na częściowej trasie ale ciekawej.Jechałem sam, Dudysia kultywowała tradycję, mocno ściśnięta w jej objęciach.;)
Trasa; R. Iwiny, Lubków, Tomaszów koło piekarni, Kraśnik Górny, Kraśnik Dolny koło wyremontowanego starego cmentarza, Dąbrowa, Krępnica, Bolesławice, Bolesławiec przez stare baseny i mostek dla pieszych na Bobrze, ul. Śluzowa i nowo powstające osiedle na ul, Rotmistrza Pileckiego, chodnikiem do ul, Willowej i na Jeleniogórską, nowe baseny i do strzelnicy, droga ppoż. nr25 i na główną do Starych Jaroszowic i tam góreczka gdzie musiałem dopchać rowerek, bo spuchłem nie wiedzieć czemu. Czy to wpływ obżarstwa świątecznego?;) Czy miesięcznej przerwy rowerowej? Żeliszów, w którym również złaziłem z rowera i pomyślałem, że to chyba lenistwo.;) i Raciborowice.:)

Jeden z trzech bliźniaków w którym prace zewnętrzne już zakończyliśmy.:)
I Wesołych Świąt Wszystkim Rowerzystom i Rowerzystkom.:)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
48.22 km
3.10 km teren
01:59 h
24.31 km/h:
Maks. pr.:48.60 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Przed obiadem
Niedziela, 16 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 0
Trasa: R. Iwiny, Warta, Łaziska, Łaziska Ożarów, ppoż. nr. 25, objazd strzelnicy, Bożejowice, Bolesławiec - ul. Lubańska, Śluzowa, Gdańska, koło basenów, Zgorzelecka i obwodnica, Kruszyn, Kruszyn II, kol. Kraśnik, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.:Wietrznie a w Tomaszowie złapał mnie deszcz, ogólnie jechało się supersko a początkowy chłód nie doskwierał tak jakby się wydawało przed wyjściem z domu.:)

mostek z Gdańskiej na baseny, przyjemny skrót rowerowo-pieszy

Nimant nad Bobrem a tiruśkompan miał chrapkę na kłódkę i jemu brakuje żelaza tak jak mi?;)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
52.30 km
0.00 km teren
01:59 h
26.37 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Pejzarze chmur
Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 27.08.2014 | Komentarze 4
Po kawce zapadłem w drzemkę i tak z godzinę zeszło nim się ocknąłem, skoczyłem od razu do okna, jednego potem drugiego, ciemne chmury z ciemnymi smugami nie napawały do zbytniego optymizmu ale miałem go w zanadrzu sporo, więc w ciuch rowerowy i w trasę. Już na zjeździe poczułem wiatr ale dopiero na dole zderzyłem się ze ścianą powietrza, pchaną frontem z północy. Z trudem sforsowałem drogę do Iwin, tam odbiłem w prawo i na Lubków koło świetlicy, chwila oddechu i do Lubkowa znów pod wiatr, skręt w lewo na Wilczy Las i na zakręcie na moment odetchnąłem by wyjeżdżając zza zakrętu oddech stracić na widok przede mną. Do pedałowałem kilkadziesiąt metrów by mieć lepszy widok i cyknąłem fotę, jedną, dwie ,trzy.....napawałem się tym cudem chwilę w towarzystwie dwóch jegomościów smakujących browara pod drzewkiem. Pomknąłem dalej podziwiając pejzaże niebiańskie chmurami malowane. Z każdej padał deszcz, z jednej nawet doszedł mnie grzmot a z jednej cudo do ziemi schodziło, jak strzała - tęczy kawałek a obok druga słabsza.Przeleciałem drogę do Wilczego Lasu z tęczą przewodniczką i skręt na Szczytnicę, wiatr przycichł i ustał o dziwo już do końca tej jazdy. Szczytnica była szybka w Tomaszowie skręt w prawo na Krzyżową. Na moście nad A4 dwóch bikerów, palili papierosa (albo jakiegoś skręta bo się dzielili machem raz za razem) nie zatrzymywałem się bo razi mnie świadoma profanacja płuc Za Krzyżową mała zmiana odzieży (bo zimnica się zrobiła)i do Kraśnika, miało być na Łąkę ale późna pora zobligowała mnie do przemknięcia prosto na Bolec. Obwodnica i starymi szlakami do R.:)
Mus wozić lampy bo mrok coraz wcześniej sie pojawia.:)

Tęcza co mnie zszokowała ale fota nie oddała tej niesamowitości

Gdzieś tam w oddali ziemię skropiło a chmura wolnym pędem sunęła na południe

Znowu Kraśnik i zapowiedź Dożynek

Na trasie z Krzyżowej do Kraśnika, w lusterkach wyskoczył mi ten widok, tęcza goniła tęcze tego dnia

i wyłapałem zachód słońca obok Badera
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
36.87 km
0.00 km teren
01:13 h
30.30 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Rzeczywista nie rzeczywistość
Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 25.08.2014 | Komentarze 2
Pęd, szum, znikające obrazy.Opieram głowę o zagłówek, czym otwieram panoramiczny ekran.
A w nim;
sunące ciężkie chmury, szybujące ptactwo gatunków wielu,
roślinność bujna i niknące drzewa nie tykane wiatrem i
czarna wstęga wijąca się przede mną jak rzeka.
Chwilę zaledwie, koncentruję wzrok na udach, zginających kolana
i na kostkach przed czarnymi butami w kropki czerwone, które!
prawy pcha lewe, lewy prawe pedało.
Co ja plecę? To nie sen to jawa i raczej odwrotnie to robią ale już się nie zastanawiam nad istotą tego wywodu,
Spojrzeniem na zachodni widnokrąg, utwierdzam się w przekonaniu, że ciemne smugi z chmur czarnych to deszcz lecz
widok ten nie budzi niepokoju, choć to kierunek mojego znoju.
Docieram tam po czasie, którego nie liczę
kółko na rondzie i do bram niebios na chwilę postoju.
Cykam fote i ruszam, czując mokry chłód ale nie potu lecz deszczu - kropli paru - zaledwie.
Skrzydła rozpościeram gotowy do skoku i lecę, bo szybkość potęgowana wiatrem,
zabiera mnie z pod chmury ołowianej i naładowany emocjami
wracam do ciepłej, przytulnej przystani.:)
Trasa; z R. przez Iwiny, Lubków, Tomaszów, Kraśnik Kol. Kruszyn, uliczki w Kruszynie, rondo przy PZZ-ach, Kruszyn, Łaziska, poligon, Łaziska, Warta, Iwiny i do R.:)

Bramy niebios w czarnych, ołowianych chmurach otwierają swoje wrota
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
60.29 km
0.00 km teren
02:32 h
23.80 km/h:
Maks. pr.:61.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Zmieniona trasa
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 0
Plany zrobienia 100km wzięły w łeb, zakupy kolidują z jazdą na taką odległość - czas ucieka szybko. Trasa; z R. na Ustronie, Żeliszów, Stare Jaroszowice, Nowe Jaroszowice i "manhatan". Pojeździłem po bazarze w celach czysto konsumpcyjnych (miód, żelki, czekolada)przy okazji wdałem się w pogadanki na temat poziomek i spotkałem ojca i brata z żoną, wymieniliśmy kilka słów i w drogę do rowerowego, ciasnymi uliczkami wokoło rynku (święto ceramiki). Drugi bazar i znowu brat z żoną, oczywiście chwila na rozmowę. Zakup potrzebnego gadżetu i wyjazd z bazaru na Wesołej do sklepu z BHP, przesadziłem z ilością zakupionych rzeczy a kufer Nimant-a ledwo tę ilość przyjął. Wskoczyłem na obwodnicę i do Kruszyna, zlikwidować świerszcza u spawacza, pogawędka ze starym kumplem trochą zajęła i wyjazd do Świeborowic(Kruszyn II) przez główną do Kraśnika a po drodze nadjechał autem kumpel, machnął ręką na znak" tak trzymaj " i pociągnął mnie za sobą do swojej chaty i znowu krótka pogadanka i do kumpla obok co hale stawia dla swojego biznesu - ale czasu nie miał - to ja zawrót i na Tomaszów, Szyczytnicę, Wilczy Las, Tomaszów (główną), Warta, Iwiny i R-a.:)Dużo chmur i nie wiadomo czy ciepło czy chłodno, temperatura byla taka jakaś nijaka ale jazda wyborna. trochą wiało lecz deszczu nie było widać nawet nad horyzontem.:)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
43.43 km
0.00 km teren
01:30 h
28.95 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Przedwczorajsza trasa
Piątek, 22 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 0
Dziś żonce brakło czasu więc czas Nimanta nastał, że późna pora to wybrałem trasę przedwczorajszą. Oczywiście pięknym, nowym dywanikiem z Lubkowa do Tomaszowa, po prostu bajka. W Tomaszowie na przejściu dla pieszych dołączyłem do "szoszona" i razem do Kraśnika pruliśmy ile sił w nogach - tzn.Ja bo On to chyba na luzie - trochę pogawędziliśmy i w Kraśniku Górnym przed mostkiem się rozstaliśmy. Przemknąłem koło cmentarza i przez główną drogę na boczniówkę i do Bolca, obwodnica i Kruszyn, Łaziska i nie mogłem odmówić sobie poligonu pod Kozią..., Łaziska, Warta, Iwiny i R.W oddali kłębiły się chmury
i smugi z nich, do ziemi się wiły,
deszczu to zapowiedź była,
tam, w oddali gdzie pewnie samotny biker
do domu kręcił,
zmoknięty bo chciał zdążyć
a chmura Go nakryła.:)

I Łaska Niebieska z za chmur spłynęła, a słońce do końca skryte zostało

Zapowiedź dożynek w Kraśniku a rower jakiś taki mały się zrobił.:)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
36.47 km
0.00 km teren
01:19 h
27.70 km/h:
Maks. pr.:52.20 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Przelot...
Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 2
Szybki przelot przez rynek w Bolcu, ku uciesze gawiedzi, szukającej wytchnienia i ochłody w napojach schłodzonych i lodach zimnych.;)Chwila po ulicach miasta i na obwodnicę , rondo, Kruszyn i stałą przez poligon, Dużo rowerzystów a nawet bikerów.:)
Kategoria Regionalnie
Dane wyjazdu:
52.20 km
0.00 km teren
01:56 h
27.00 km/h:
Maks. pr.:49.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT
Późne popołudnie
Poniedziałek, 21 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 0
Właściwie, to pod wieczór, bujnąłem się na trasę bez celu, Najpierw stałą do Bolca i ul.Chrobrego pod wiadukt i na ul.Kościuszki, chwila wahania i na rondzie nie w prawo a prosto i koło starej fabryki domów do zakładu Hoerbinger czy coś w tym stylu i tu znowu chwila wahania i nie w prawo na obwodnicę lecz w lewo na Kraśnik, przed Kraśnikiem skręciłem znowu w lewo by taką boczniówką dotrzeć do wsi i tam bocziówkami przemknąłem do głównej już za Kraśnikiem i na krzyżówce znowu dylemat-chwilowy- zamiast prosto na Kraśnik Górny i Tomaszów skręciłem w lewo i do Krzyżowej. Na moście autostradowym fota, kilka wdechów orzeźwiającego wiatru, grzesiek dla mocy i skok w Krzyżową, w prawo na Tomaszów z mostu cztery kilometry prostej, aż do skrętu na Szczytnicę, tu nie miałem dylematów, skręciłem bez jakichkolwiek skrupułów i do Szczytnicy, przez tory i tyłem wsi przez drugi przejazd kolejowy i do Wilczego Lasu. Na szczycie przy głównej, zachwyt panoramicznym widokiem i zachodzącym słońcem i dalej przez pola i Kolonie Lubkowa do Lubkowa, jeszcze Iwiny i Raciborowice. Pęd miałem nie lichy, jakoś tak chciało mi się pędzić . Wpadłem do domu na kolację jak burza z energetyzowany i od razu nadziełem sie na pieśni Kaji w radiu RMF CLASSIC. Puszczali jej nową orientalną płytę i parę ze starych. Kolacja z brokułową sałatką żony, zieloną herbatą i przy akompaniamencie takiej muzyki zabrała mnie w jakiś ulotny świat, świat nie bywałej harmonii. Kolację kończyłem tabliczką czekolady, nawet nie wiem kiedy ją opędzlowałem. Wpis, siusiu, paciorek i spać.;) Kategoria Regionalnie