Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80626.95 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Regionalnie

Dystans całkowity:11875.20 km (w terenie 550.16 km; 4.63%)
Czas w ruchu:548:59
Średnia prędkość:21.63 km/h
Maksymalna prędkość:64.70 km/h
Suma podjazdów:14771 m
Suma kalorii:150656 kcal
Liczba aktywności:274
Średnio na aktywność:43.34 km i 2h 00m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.86 km 5.60 km teren
02:30 h 15.54 km/h:
Maks. pr.:33.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:235 m
Kalorie: 1489 kcal
Rower:7-NIMANT

Kijankowo

Niedziela, 28 kwietnia 2019 · dodano: 28.04.2019 | Komentarze 2

Poobiedni wypad nad gliniak, posłuchać rechotu żab i wybadać populację kijanek....


...cyknąłem fotę i zająłem się "świerszczem", który zaplątał mi się w niewidzialnym punkcie i bawił się ze mną w ciuciubabkę.;)))).....
więcej fot złapała  Dudysia



....chłodno, zachodni wiatr, w którym wilgoć przemycana w  pasmach powietrza przepowiadała deszcz a my, gnani
tym wiatrem zajechaliśmy na kawkę u teściowej, powrót rowerową .:)
Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
47.00 km 10.00 km teren
02:15 h 20.89 km/h:
Maks. pr.:45.60 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:284 m
Kalorie: 1335 kcal
Rower:9-NYSKEY

Tropem bażanta

Sobota, 27 kwietnia 2019 · dodano: 27.04.2019 | Komentarze 2

Ruszam skoro czas ku temu, szlakiem starym jak zawsze lecz z nowym pokrowcem, który wyłączył mi GPS - a, zorientowałem się po kilometrze na szczęście.....


...w alei zapachów próbuję złapać woń czeremchy i rzepaku dla anwi, próba się nie powiodła;))) ....


...przy DDR-ce w Kruszynie, bażant kolorowy, spacerkiem prezentował swe wdzięki a samej trasy do zakończenia robót  pozostało 800m....


...dzwonie do Daniela  i nici z gadania więc skręcam na ppoż 25 i niechcący znowu wyłączam GPS-a orientuje się dopiero na obwodnicy a po drodze wyłapuję parkę bażantów - kto znajdzie panią bażant-ową na zdjęciu temu punkt.;))))...
Ciągle młode dęby
Ciągle młode dęby © nahtah
...lecę przez osiedle w Kruszynie na stary PGR i do Kraśnika drogą którą od pół wieku - przynajmniej raz w roku - jeżdżę a  dęby ciągle takie młode...


...w lewo, szosa do Kraśnika Górnego a na wprost szuter do Koloni jego, i tam i tu piękne widoki, wybór zawsze prosty jest - dziś tą jutro tamtą, dylematów niema...


...z Tomaszowa pnę się na wzgórze Zielonek, czas obrać właściwy kierunek 
- R.A.D.Z i dom...


...tuż przed końcem zaliczam jeszcze klimat zachodu. Koniec dnia ;)))


Prosta linia w trójkącie, to nie zapisana część leśna, szutrowa.;)))

Doliczam nie zapisane kilometry i odpływam.:)
Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
37.78 km 0.00 km teren
01:36 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:235 m
Kalorie: 1106 kcal
Rower:7-NIMANT

Prawie doskonałe

Środa, 24 kwietnia 2019 · dodano: 24.04.2019 | Komentarze 2

Udało się wyskoczyć po pracy na objazd gminnych asfaltów. Ciepły dzień, choć późnym popołudniem, zaczęło mocniej wiać, na drogach pełno bikerów, biegaczy, chodziarzy - okolica żyje.....

Na brzegu żółtego morza
Na brzegu żółtego morza © nahtah
...w drodze do Wilczego Lasu - na chwilę - na brzegu żółtego morza
przystaję , choć niedoskonałego jeszcze w swej żółtej pełni to już czarującego do zatracenia...



...gdzie nie spojrzeć, tam żółte szaleństwo ściele się po horyzont a woń żółtych kwiatów, delikatnie otumania, kulminacja intensywności zapachu jeszcze przed nami;)))...


...napatrzeć się nie mogłem lecz czas goni, rzucam kilka przelotnych spojrzeń i wracam na wzgórze Zielonek, które żółci się jakby mniej ale  już niedługo
rozkwitnie szaleńczo, już niedługo;))))

Powrót DDR czyli moją Rowerową Autostradą Dwóch Zamków.;)))))



Kategoria Po pracy, Regionalnie


Dane wyjazdu:
100.08 km 27.60 km teren
05:40 h 17.66 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:635 m
Kalorie: 3416 kcal
Rower:9-NYSKEY

Wietrzna walka

Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 · dodano: 22.04.2019 | Komentarze 6

Wczoraj gościna, gościna, gościna czyli siedzenie i gadanie i dziś, wstałem jak połamany, zesztywniały nie do życia. Podjąłem decyzję, że dziś wyrwę rodzinkę i zrobimy parę, paręnaście kilometrów ale lodowaty wschodni wiatr zniechęcił wszystkich, cóż - na mej twarzy wykwitł szelmowski uśmiech, bo pojawił się nowy pomysł; jeździł będę po regionie mi bliskim tak długo, aż na liczniku pokaże się stówa, jak postanowiłem tak i zrobiłem....


...na początek kamionka i widoki regionu, oczywiście po dwukrotnym byciu w Iwinach, bo poranna przejażdżka, bo kawka u Teściowej...


...a dalej skrótem polnych dróg na staw flotacyjny....



....widoki się nie zmieniają, tylko przejrzystość powietrza...

Na spękanej od słońca ziemi
Na spękanej od słońca ziemi © nahtah
....zawitałem tam gdzie ostatnio urzędowały żurawie...


...zajrzałem do kamieniołomów piaskowca...


...i okukałem kaniony Wartówki...


...głębokie pozostałości minionej epoki...


...przemknąłem szlakiem Jakubowym, wodząc wzrokiem po zielonych wzgórzach  Tomaszowa...


...pędziłem aleją starodrzewia dębowego na Kraśnik...


...w małym zagajniku, drogą wzdłuż A4 przedzierałem się przez gąszcza, taszcząc "poziomkę" na plecach;)))...


... - "i prowadzisz mnie nad wody gdzie mogę odpocząć" -  przed mrówką skręcam w prawo i znajduję kilka stawów, czystych jak łza...


...wpadam do Bolca i bulwarową ścieżką dookoła Bobru, zaliczając wiadukt i mostów trzy...


...Bóbr pełny wody toczył je leniwie, gromadząc gapiów na brzegu...


...krążę i tak trafiam na ostatni kilometr przed domem - pięknie rozkwita.;)))


...udało się ale ostatnie 15km, to czysta walka ze wschodnim, już nie tak lodowatym lecz mocniejszym wiatrem, zdoił mnie z energii bardziej niż cała trasa ale nie dałem się pokonałem słabości i zrealizowałem poranne postanowienie.:)))))))))))))))))))




Dane wyjazdu:
37.92 km 11.20 km teren
02:08 h 17.78 km/h:
Maks. pr.:50.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:270 m
Kalorie: 1318 kcal
Rower:9-NYSKEY

Żurawie i polne drogi

Sobota, 20 kwietnia 2019 · dodano: 20.04.2019 | Komentarze 0

"Chata" posprzątana, zakupy zrobione, auto odpicowane a w kuchni - nic tam po mnie i cóż ja biedny miałem ze sobą począć;))) - jak bym nie pomyślał, to wychodził mi rower, no to pojechałem szukać polnych dróg i żurawi  zlękniętych, ukrytych daleko przed wzrokiem gapiów;)))).....

Tylko drogą rowerową
Tylko drogą rowerową © nahtah
...zacząłem z mocnym przytupem czyli bezpośrednio wskoczyłem na rowerową a nie było łatwo, przeszkoda - szkło na drodze porozbijane w mak drobny i "pokolejowa" mocno zryta ale kawałek a dalej ładny nawet szuterek i był z lekka pod górkę...


Żółte pola
Żółte pola © nahtah
....kwitnie już rzepak, pola żółcieją a szum pszczelich robotnic zapowiada dużo "białego" miodu;)))....


Przy luksusowej DDR-ce
Przy luksusowej DDR-ce © nahtah
...jazda tą trasą będzie niebywale przyjemna. Dojechałem do Bolca i widziałem co się robi, nie wiele im zostało do "zaklinowania" i być może jeszcze w maju będzie świeży dywanik ;)))...


Po wale stawu flotacyjnego
Po wale stawu flotacyjnego © nahtah
...dzika ścieżka po wale dała w kość, korzenie spinają wał w poprzek i jazda to jedno trzęsawisko ale widoki....


Pejzaż gonił pejzaż
Pejzaż gonił pejzaż © nahtah
...gdzie nie spojrzeć, tam widoki po horyzont, zero wiatru dzika natura, cisza i widoki, szkoda, że góry przymglone były ale nie można mieć wszystkiego, wrócę tu w bardziej przejrzystą aurę;)))...



Z wysoka patrzyłem
Z wysoka patrzyłem © nahtah
...niby nie wysoko a jednak okiem rzucić mogłem daleko, nawet ....


Krzyż Millenium
Krzyż Millenium © nahtah
...widziałem Krzyż Millenijny w Wilczym lesie, raził oko dostojnością, górując nad lasem....


Dalej wałem
Dalej wałem © nahtah
...po wale przed siebie, do zjazdu na betonówkę i do pierwszej....


Żórawie skryte
Żurawie skryte © nahtah
... polnej drogi, lecz nim ją znalazłem trafiłem na stado żurawi, daleko od drogi, nad wodą żerowisko miały...


Udane łowy
Udane łowy © nahtah
...zoom pozwolił na bliższy kontakt, całkiem ładne stadko, lecz okrojone, kiedyś było ich więcej...


Polna droga
Polna droga © nahtah
...i jest, jedna z nielicznych polnych dróg, taka prawdziwa jak z lat dawnych....


Na starej drodze
Na starej drodze © nahtah
...dalej wbijam się na stary szlak, kiedyś był drogą polną a teraz szerokim szutrowym traktem rolnym...



Koleinowa droga
Koleinowa droga © nahtah
....droga paskudna ale widoki z niej zapierają dech, o odpowiedniej porze jest tu przepięknie...


Ostatni widok
Ostatni widok © nahtah
...na zjeździe do R. Grodziec góruje i tuż przy zielonej skale taki widokowy rarytas.;))))






Dane wyjazdu:
50.68 km 0.00 km teren
02:09 h 23.57 km/h:
Maks. pr.:53.60 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:374 m
Kalorie: 1526 kcal
Rower:7-NIMANT

Skowronkowy wypad

Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 31.03.2019 | Komentarze 4

Przedobiednia jazda wśród pól, łąk, zagonów i lasów na trasie z lekka pagórkowatej....


 ...
podjazdy choć krótkie to można było się spocić a powolna jazda pozwalała na delektowanie się skowronkowym trelem....


....napawam się widokami i śpiewem ptaków a za każdym zakrętem piękniejsze widoki.....


....urokliwa trasa z Nowych Jaroszowic do Kraszowic, gdzie zjeżdża się wprost w objęcia meandrującego Bobru a nad głową Kania Ruda patrolująca swój rewir, dostojnie poruszająca skrzydłami...


....cisza, spokój i skrót przez kolonię Śliszów...


...pnę się powoli na szczyt w Mierzwinie na punkt widokowy, przystaję, wzrok odwracam i co widzę - zamglone góry, zielone pola, niknącą szosę w oddali...


...przemykam przez Mierzwin, bokiem biorę Brzeźnik i wpadam do Bolca, tym razem pruję przez centrum...


...sesja fotograficzna na rynku i do stałej trasy ale zaliczam jeszcze nową trasę na obwodnicy i pod mocny już "wiater" gnam do "Jeleniego"ronda i powrót na stałą...



...przy "Kozim Rondzie" dopadam "szoszona" grzeję przez kilometr za nim, bo z wiatrem w plecy, bo lekko z górki ale on ścigacz na betonowych gumach za Łaziskami, szybko, zmienił się w znikający - tym razem biały - punkt i tyle po nim.;)))


Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
49.61 km 0.30 km teren
02:11 h 22.72 km/h:
Maks. pr.:64.70 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:425 m
Kalorie: 1549 kcal
Rower:7-NIMANT

Zielona skała i ogień w udach

Niedziela, 24 marca 2019 · dodano: 24.03.2019 | Komentarze 8

Przedobiedni wypad do Suszek, odwiedzić kolegę na poziomie.....


...po drodze odwiedzając zieloną skałę, przez większą część roku, ukrytą pośród zieleni....


...w samych Suszkach przejazd koło ruiny wiatraka, zasypywanego piachem...


..."zlot poziomek" Daniel wyciągnął swoje "rumaki" i zaczęła się sesja na którą...


...załapał się sąsiad ze swoim przedwojennym, poniemieckim
zabytkiem....


...Victoria na oponach continental sport, w całości oryginalna - prócz siodełka i opon ma się rozumieć....



...chmury zgęstniały a chłód doskwierać zaczął, ruszyłem do Bolca ale główną, pod ten Suszkowy podjazd na szczyt  a uda zapłonęły, szybki zjazd do Nowych Jaroszowic i znów podjazd i znów szybka jazda, aż do ronda na Jeleniogórskiej i na rowerową wzdłuż obwodnicy i znów podjazd i "kozie rondo" wreszcie uda dostają wytchnienie.;)))
Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
49.48 km 11.65 km teren
02:48 h 17.67 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:325 m
Kalorie: 1694 kcal
Rower:9-NYSKEY

Nieśmiały wypad

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 9

Słonecznie, błękitnie, przejrzyście czyli pogodnie a suma tych plusów to wyjście - na rower. Idę, choć słabym jeszcze ale gdy nacisnę pedał jeden, drugi, gdy w ruch ruszą korby, gdy łańcuch otrze się o zęby a pod bieżnikiem opon zachrzęści kurz dnia, moc budzi się w mięśniach - przypominają sobie do czego służyć mają i jadę....


...a na dzień dobry widok, który koi i sprawia westchnienie i zapomnienie, o wirusowym szaleństwie z ostatnich dwóch tygodni i jadę...


...zachwycony, podziwiam i kieruję się na rekonesans "rowerostrady" z ciekawością jak postępy prac idą a ów widok jaki powyżej, będzie można podziwiać z ławeczki przy drodze rowerowej koło kamionki. Układają podwalinę czyli kostkę pod kolejny przystanek dla rowerzysty;))) i - jadę...


...9,15 przekraczam most w Iwinach, wody w rzece niewiele ale widok na zieleń będzie ładny...


...nie taki jak tu - droga rowerowa na odcinku gminy Bolesławiec w budowie a krzewy i drzewa owocowe zniknęły - jarzębina czerwona, grusza, jabłoń, śliwka, brzoza i wiele innych wycięte w pień i zrobiło mi się smutno:(....


...a było tak - na całej długości odcinka od pól Kuduka aż do Kruszynka. Fota archiwalna z listopada 2018....


...wpadam na obwodnicę a widok gór nie przerwanie przez całą trasę towarzyszy wytrwale...


...oczywiście mostu nad ową obwodnicą nie odpuszczam i gdzie wpadam na pomysł by zaliczyć "małpi gaj"...


...a tam pomnik przyrody "aleja przyleśna", starodrzewie, ścieżka koedukacyjna i .....


....jakby inaczej mogło być - wieża Jenny - zapomniany punkt widokowy na Bolesławiec. Wracam na rowerową i do ul.Jeleniogórskiej, przejazd przez Bolesławieckie bulwary i na obwodnicę, spotkanie ze starą kumpelą z lat pracy w zakładzie. Chwila rozmowy  i powrót na rowerostradę ...


...granicą pól zielonego i  zaoranego biegnie droga rowerowa(w budowie), kiedyś piękna, dzika alejka. Dziś jadę starym szlakiem Św. Jakuba, rowerową pojadę jak zaleją asfalt - dopiero:( ...



...przez część drogi miałem pod wiatr i to nie chudy, tak mocny, że na jednym ze zjazdów mogłem uzyskać bez pedałowania 50km/h a jechałem pedałując z prędkością 27km/h masakra a zaczęło wiać coraz mocniej jak przekroczyłem most w Iwinach.
Pierwsza wycieczka w tym miesiącu zaliczona.;))))





Kategoria Regionalnie, R-A-D-Z


Dane wyjazdu:
36.46 km 0.00 km teren
02:11 h 16.70 km/h:
Maks. pr.:36.30 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: 1265 kcal
Rower:9-NYSKEY

Klekusiowo i leszczynowy sad

Niedziela, 24 lutego 2019 · dodano: 24.02.2019 | Komentarze 5

Poobiedni wypad na drogi gminy, pierwsze ślady bieżnika kierujemy do Klekusiowa.....


...dwa nieloty na straży muszą być, stały obraz Klekusiowa...



...czerwony beret pilnuje wytrwale białych bocianów w wśród których, przechadzają się trzy czarne...


...nowi lokatorzy dochodzą do sprawności, prostując skrzydła, dwa bieliki zamknięte w wolierze gościły dziś srokę, biedna próbowała przejść przez oko siatki i nic, po sutej, orlej wyżerce stało się to nie wykonalne...


...opuszczamy Klekusiowio, na pożegnanie dwie alpaki wychodzą nam pomachać ale są daleko a nam śpieszy się na towarowy, "zdążyliśmy";)))....


...i już jesteśmy przy leszczynowym sadzie, będzie urodzaj na laskowe orzechy...


...wracamy na kawę do Teściowej i łapiemy się na fajerwerki a w okularach magia...


...powrót w bajkowej scenerii...


...czarujący powrót a piekarnia mami nas zapachami, jeszcze chleb i dom...



...łykend zakończony, piękny łykend.;)))







Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
35.11 km 0.00 km teren
01:32 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:41.30 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:125 m
Kalorie: 965 kcal
Rower:7-NIMANT

Antidotum

Środa, 20 lutego 2019 · dodano: 20.02.2019 | Komentarze 1

Trzeci dzień ciężkich bojów w robocie, postawił mój stan fizyczny w położeniu kontuzjowanym - kręgosłup; przedźwignięty lędźwiowy, nadwyrężony szyjny, prawe kolano przeciążone, lewe pocałowane dziesięciokilowym młotem (siniak blisko rzepki, na moje szczęście ) a pomysły na skuteczne antidotum, można by pomyśleć, że się skończyły ale nie, nie tak łatwo i nie tak prosto, największe antidotum na ból czekało w piwnicy.
Dopijam kawkę i w drogę, lekko nie jest ale gdy dopadam rowerowej w Iwinach, wszystko ze mnie uchodzi; stres, ból, niemoc, wszystko to, idzie w niepamięć i znowu jestem ja i kosmos, wiatr we włosach i uzdrawiająca energia matki ziemi.
Tnę powietrze, ślad toczę po asfalcie i zagłębiam się w ciemność nocy pochmurnej - odlatuję.....;)))



...jeszcze dwa dni ostrej tyry i łykend - przetrwam!;)))