Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 84032.68 kilometrów w tym 5643.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
21.25 km 8.70 km teren
01:27 h 14.66 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Po pracy

Czwartek, 28 września 2017 · dodano: 28.09.2017 | Komentarze 0

Krótki spacerek do Piekiełka (bo kolory jesieni zaczynają wypływać na świat) i z powrotem a powrót w scenerii wieczornej taki; tuż nad ziemią, szarość mocna skrywała kontury saren, pasących się na polu, nad nimi, szybowcowym lotem myszołów przeleciał w ciszy a nad ciemnym murem lasu, księżyc w fazie pierwszej kwadry, lśnił tajemniczo.;)



Wiadomość dnia; ruszyła budowa trasy rowerowej z Warty do Iwin, czyli coś się dzieje.;)))))))))



Dane wyjazdu:
52.75 km 0.00 km teren
02:07 h 24.92 km/h:
Maks. pr.:43.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Wybór...

Sobota, 23 września 2017 · dodano: 23.09.2017 | Komentarze 2

Jak co dzień, przebudzony wcześnie, staję przed wyborem, Jak daleko, gdzie i jak szybko a za oknem szaro, szaro buro i ponuro.
Wracam pod kołdrę na ciepłe, gładkie nóżki, zapowiadali deszcz więc leniuchuję z przyjemnością ale w końcu, poranna kawka wypędza lenia.
10,00 jestem już w rowerowych ciuchach - jadę - jest sucho i do Iwin cudownie, pierwsze krople nie zapowiadały niczego optymistycznego, na widokowym, okulary mocno już skroplone ale mam błotniki (efekt ostatniego moczenia) kilka spięć między neuronami i myśl o kierunku jazdy wybrana, skręcam na Lubków z myślą o pętli na Wartę a tu znowu sucho, wybór poprzedni anulowany.
 Pomysł porannego przebłysku o Krępnicy, zaczyna nabierać realnych kształtów, przeskakuje Lubków, Tomaszów i pędzę na Kolonię, Kraśnik Górny a w Dolnych jeszcze mogłem pociągnąć na Bolec lecz ciężkie ołowiane chmury nie rosiły wilgocią więc wybór oczywisty N.W.K. i na Dąbrową. 
W lesie, uspokojony symfonią ciszy, rozluźniony, zadowolony, pogrążony w myśli przelotnej, chłonąłem energię z "Muzyki Ainurów" aż tu nagle, z lasu po lewej, z wielkim hukiem, zerwał się jeleń  i jak strzała, przeciął mi drogę w odległości nie wielkiej, wręcz kolizyjnej.
Trwało to ułamki sekund a wydawało się, że wieki całe, potężne cielsko, rogi olbrzymie i ten pęd kilogramów żywej wagi, ufff! blisko było, roztrzęsiony nagłym wydarzeniem dojechałem do Dąbrowy.
Krępnica i jej wody, tam zawsze przychodzi mi do głowy cytat z 23-go psalmu "....i prowadzisz mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć..."
W Bolesławicach rzut okiem na daniele w zagrodzie i dalej obwodnicą w Bolcu, do mostu nad traktem kolejowym, spokojnie a na moście, amerykańskie marines, opanowali go w liczbie mnogiej i pomiary robili - pewnie sprawdzali czy im tam wozy bojowe przejadą.;)))
Powrót stałą, sobota a ruch spory, objazd daje popalić naszym gminnym asfaltom.;)))

Koniec wpisu, za oknem leje jak z cebra a z TV  leci "In the Mood for love" Szigeru Umebajaszi, odlatuję w melancholie jak pelikan po jedzeniu.;)))


Kategoria Fanaberie


Dane wyjazdu:
43.94 km 0.00 km teren
01:50 h 23.97 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

NIM...

Czwartek, 21 września 2017 · dodano: 21.09.2017 | Komentarze 6

I właśnie teraz gdy do wpisu usiadłem, z głośnika popłynął Walc Szostakowicza, wsłuchałem się namiętnie przypominając sobie przebieg trasy.
Nim - ant nad anty, wyrwał mnie na jazdę po wzgórzach Zagrodna i Pielgrzymki, czas to był na fajerwerki - Szostakowicz się skończył i popłynął Wampirzy Walc, podgrzał atmosferę a na wizji przypominania.....


....samotne drzewo, na szerokim polu, w gorejącym zachodzącym słońcu cień rzucało - widok z Pielgrzymki....


....piękny widok, wpadam w melancholijny nastrój pod wpływem kolejnej piosenki śpiewa -  Simon i Garfunkel....


....asfalt niczym lustro odbija promienie, rozpływam się pod wpływem niebiańskiego głosu z muzyką Ennio Morricone i zapominam na chwilę dokąd ta droga, tylko na chwilę, to trasa na Nowe Łąki z Pielgrzymki....


....jeszcze przed Nowymi Łąkami wpadam w pole, jakieś 100m, by złapać w słońcu, wieżę obserwacyjną w Nowych Czaplach, udaje się.
Ukontentowany trafnym wyborem dzisiejszej jazdy, smakuję gładkie dywany z Nowych Łąk do N.W.G przez Czaple, pruje się tam wyśmienicie, nie licząc dwóch krótkich podjazdów.
Potem w N.W.G.  900m tarki i znowu raj dla kół Nimanta - 4km do R. po gładkim jak lustro czarnym dywanie.
Mrok opadał na ziemie powoli, więc nie włączałem drogowych świateł i tak dojechałem pod naszą górkę, ledwo zsiadłem z poziomki a tu WolfPL za moimi plecami - zaskoczenie.
Cześć, cześć, krótka wymiana zdań i do domu na kolacyję.;)))

Trasa.R. Iwiny, Ganczary, Olszanica, Zagrodno, Uniejowice, Wojcieszyn, Pielgrzymka, Nowe Łąki,Czaple, N.W.G. Sędzimirów, R.



Kategoria Fanaberie


Dane wyjazdu:
30.17 km 0.00 km teren
01:20 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Po pracy

Wtorek, 19 września 2017 · dodano: 19.09.2017 | Komentarze 2

Taka lajtowa przejażdżka stałą do Koziej Górki w Bolcu, zwiedziłem nowe dywany obwodnicy i tą samą drogą z powrotem a po drodze kolejny szok - na zakręcie przed Wartą kolejny wypadek, objazd przez Raciborowice nie służy zamiejscowym.
Kategoria stała trasa


Dane wyjazdu:
55.26 km 0.00 km teren
02:18 h 24.03 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Popołudniowo

Poniedziałek, 18 września 2017 · dodano: 18.09.2017 | Komentarze 3

Miało być szybko ale bez przeciążeń, zmieniłem przedni blat z 52Z na 48Z i usunąłem błotniki, bo zastosowałem hamulce z szosówki. Prędkość zmieniła się zasadniczo, hamulce rewelka ale brak błotników, dał popalić.
W Szczytnicy a właściwie już daleko  poza, bo za lotniskiem okazało się, że ściga mnie chmura, która szła prosto między R. a Krzyżową  na Chojnów i oceniłem, że jadąc przez Gromadkę uniknę deszczu i tak się stało ale w drodze powrotnej, już w Krzyżowej, wjechałem na mokry asfalt, dosłownie minutę po przejściu deszczu.
Mokry  dywan, nawijany na opony, moczył wszystko od spodu i tak do R. Z wyjątkiem Warty, gdzie jakimś cudem, 
sucho było.
Czyli!? Jak nie pada to i tak zmoknąć można;)))) 

Trasa; R. Iwiny. Lubków, Wilczy Las, Szczytnica, Osiedle, lotnisko, Gromadka, Krzyżowa, Tomaszów, Warta, Iwiny, R.

Wpis dzisiaj, bo wczoraj padły serwery i neta ni jak złapać się dało.;)))
Kategoria Czasówka


Dane wyjazdu:
27.34 km 12.20 km teren
01:24 h 19.53 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 293 kcal
Rower:9-NYSKEY

Gorczycowe morza

Sobota, 16 września 2017 · dodano: 16.09.2017 | Komentarze 2

Późno się wstało to i późno wyjechało a miało padać gdy podnosiłem rolety doznałem szoku - błękit i słońce i zanim się zebrałem naszły chmury....


...mimo tego ruszyłem tam gdzie koła poniosą - kamionka  nad R.....


...widok z Lubkowa a góry ładnie wyeksponowane wdzięczyły mi się na całej trasie....


....jak zawsze zafascynowany tym widokiem poszukałem nowego miejsca widokowego i takowe znalazłem na polu Kozłowskiego, przy jego farmie, na drodze do Lubkówka, skręciłem w prawo na szuter i tam, w morzu gorczycowego szaleństwa, napawałem się tym widokiem - droga dalej na lewo ślepa, więc na prawo i w między polną, trawiastą drogą po miedzy gorczycą a gryką....


...trafiłem na staw, dwa stawy, ten na zdjęciu akurat mało wody posiadał ale wizualnie ciekawszy od tego...



....ogrodzonego stalowym płotem....



....droga dojazdowa na szosę zarośnięta więc dalej, między polną do Lubkówka....


....i wjazd na mega szutrowy zjazd, tylko, że w tym przypadku musiałem się tam wtoczyć...

....i siedem kilosów przez las, żywicą pachnący, cichy i grzybiarzami zagrzybiony;)))

Powrót szosą  z Ganczar przez Iwiny do R.

Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
6.00 km 2.00 km teren
00:30 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chmury

Wtorek, 12 września 2017 · dodano: 12.09.2017 | Komentarze 0

Testowo na rowerowe wzgórze przy kamionce....


...pejzaże chmur, królowały....


...a słońce uciekło czyli nie  zdążyłem ale i tak pięknie było.;)))

Kategoria test


Dane wyjazdu:
5.50 km 4.00 km teren
00:25 h 13.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powrót ze złomu

Poniedziałek, 11 września 2017 · dodano: 11.09.2017 | Komentarze 3

Krótka przebieżka rowerkiem ze złomu, zdobytego w Pracze. Rowerek przypadkiem wypatrzony u handlarza rowerami, kiedy przejeżdżaliśmy drogą rowerową z Milicza. Zarośnięty pokrzywami, zardzewiały, zalany wodą, bez kiery, bez pedałów, tylko oparcie wysoko wystawało i to przykuło moja uwagę i to tak mocno, że zapomniałem porobić zdjęcia.....


...a dziś wyskoczyłem po testować na szutrach i tak nadziałem się na fajerwerki....


....wjechałem nie na tą górkę, zawróciłem i pędem na drugą...


...i cel, co prawda na szczyt wzgórza nie zdarzyłbym i fotę strzelałem z pod...


...i przy okazji nowy nabytek załapał się na pierwsza oficjalną fotę...




....Giant - oryginał, prawie wyremontowany, jeszcze oświetlenie uruchomić i lusterka wstawić.;)))







Dane wyjazdu:
34.29 km 0.00 km teren
01:23 h 24.79 km/h:
Maks. pr.:53.70 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Polowanie

Niedziela, 10 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 3

Najpierw zdobyć "poranną rosę" z "japońską świątynią"i "królową jaśminu" czyli zielone herbaciane szaleństwo, więc do południa - z rodzinką - eksplorowałem  "L" udało się powrót A4-ką był szybki, byle zdążyć na rower na kolejne polowanie a szykowało się widowisko....


...wycyrklowałem trasę i dalej, celować wzgórza widokowe, niestety cyrkiel za szybko kreślił i pierwsze, jako takie foty, poszły już u mnie na górce przed blokiem...


...zajechałem jeszcze za blok i tyle z fajerwerków. Liczyłem na większe....

Trasa; przez Wilczy las.

Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
47.73 km 6.00 km teren
03:13 h 14.84 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Dębowy Gaj

Sobota, 9 września 2017 · dodano: 09.09.2017 | Komentarze 6

Sobotni wypad na spokojnie, bez pośpiechu, rano wstać wyspany, kawa na leniucha i przed południem w trasę.....


...słońce, bezwietrznie i mega zjazd z Ustronia na R4 do pałacu w Brunowie (się pruło bez palców na hamulcach), brzoskwinka na ruszt przy fontannie i....


....Lwówek ŚL. trafiamy na rekonstrukcje z przed epoki - epok....


...skaczemy z jednego wieku do drugiego, czuję się jak Walerian z "Kosmicznych fanaberii";)))....


....dłużej, zatrzymujemy się przy inscenizacji nadania praw miejskich Lwówkowi przez Henryka Brodatego....


...tuż przed naszym odjazdem zjawiają się starożytne "Mohery", nie wiadomo czy będą czarować, czy śpiewać, na nas już czas....


...jedziemy do Mojesza pod Szwajcarią Lwówecką....


...wpadamy na szuter i wśród pól gdzie przestrzeń - swym ogromem - wprawia nas w zachwyt, mkniemy wprost do Dębowego Gaju....



....droga zamienia się na moment w betonówkę i doprowadza nas do bramy zaczarowanego pałacu - zarośniętego - gdzie "bestia" się kryje a wstęp ma tylko "piękna";)))....


....zjeżdżamy w objęcia Parku Krajobrazowego Doliny Bobru, mkniemy po płaskich asfaltach do Soboty tam, pniemy się pod górę do ruin kościoła, kilka fot ( koniec baterii a zapasowa nie naładowana) małe szamanko na platformie widokowej i dalej pod górę...


....skrót szutrowy do Pieszkowa, widok powalał - Karkonosze przymglone, ledwo widoczne ale na żywo robiły wrażenie.
Sytuacje uratował telefon.

Przelatujemy Pieszków i zjeżdżamy do Bielanki. Z Bielanki do Skorzynic właściwie z górki - 2km - a wydawałoby się, że płasko.

W Skorzynicach już nie kombinujemy, jakieś dziwne chmury przysłaniają słońce, wspinamy się do N.W.G i do R. przez Sędzimirów, mamy już tylko z górki.
Po drodze, słońce wychyla się na powrót ale na zachodzie gromadzą się kolejne, jeszcze bardziej ciemniejsze chmury. Kupujemy pomidory i do domu a  na stole gyros, kawa i koniec dnia.;)))))

Trasa; R, Ustronie, Chmielno, Brunów, Lwówek, Mojesz, Dębowy Gaj, Sobota, Pieszków, Bielanka, Skorzynice, N.W.G. Sędzimirów, R.

Acha! Pozdrawiam czytających.;)))






Kategoria imprezy