Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80661.23 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

z żoną

Dystans całkowity:15859.03 km (w terenie 2078.90 km; 13.11%)
Czas w ruchu:1000:44
Średnia prędkość:15.81 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Suma podjazdów:9870 m
Suma kalorii:104746 kcal
Liczba aktywności:416
Średnio na aktywność:38.12 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
105.20 km 7.20 km teren
07:07 h 14.78 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Krzywy Las

Środa, 14 czerwca 2017 · dodano: 15.06.2017 | Komentarze 3

Wreszcie dorwałem neta - w Nowym Warpnie gdzie nocowaliśmy, gospodarz miał problem z przekaźnikiem radiowym.
Ale po kolei.;)))

Opuszczamy Krajnik Dolny z mieszanymi uczuciami co do noclegu, ale szybko koncentrujemy się na nowym celu - Krzywy Las.
Zdobycie go kosztowało -  przynajmniej mnie - pół litra krwi, cały zapas elektrolitu magnezowo-potasowego i niezłego nerwa.
Najpierw wjeżdżamy do lasu by skrócić sobie drogę i przez cztery kilometry pod górki  i w pisku pchając biegnąc i machając rekami walczymy a potem w boczniówkę równoległą do głównej - badziew, który i tak na tę główną nas doprowadza....


...cykam fotę bukowej alei - nie wiem gdzie, byłem tak skołowany uciekaniem po lesie przed armią krwiopijców w liczbie pięciuset osobników co cięły, kąsały i ssały do woli moją szlachetną, ludzką krew, że aby się nie drapać to trzymałem jedną ręką kiere a drugą aparat a wszystko po to by Dudysia mogła obfotografować sowę na gałęzi...


...w tejże alei, jakiś pomnik...


...błądzimy, szukamy drogi na GPS-sie i wjeżdżamy na betonówkę, prowadzącą wprost do jakiegoś zakładu energetycznego,
zawracamy i drogą polną do głównej i wreszcie do celu - mamy Krzywy Las.
Akurat odbywa się tam jakiś telewizyjny wywiad z leśniczym ale mamy możliwość wyłapania tego tajemniczego cudu, cykamy i uciekamy...


...takich drzew jeszcze tam trochę jest....


....opuszczamy Pniew z Krzywym Lasem i przez Gryfino, mostem nad wschodnią Odrą do Mescherin na szlak Odra-Nysa....


...jedziemy tylko chwilę i na ostrym zakręcie skręcamy do Polski na szlak rowerowy orła Bielika, droga wiedzie pod górę i to ostro przez paręset metrów, po kilometrze kończy się w Pargowo....


ale asfalty bardzo dobre, wiodą nas przez Kamieniec....


....Moczyły do Kołbaskowa...


...takie oferując widoki...


...przejeżdżamy przez Smolęcin, Barnisław, Bobolin do Dołuje...


...i przez półtora kilometra ta droga nas dołuje...


...ale grzejemy raźno do przodu, przez Wąwolnicę, Dobrą do Buk a tam dama wyraźna, wyraźnie skamieniała...


...przed nami Stolec i wzgórza czerwone, makiem okraszone, dla oka przyjemne...


...dla oka ukojenie...


...a cumulusy uroku dodawały, wskakujemy na główna i paro kilkometrowym rowerową, kostkową drogą do ronda i na Dobieszczyn przez las...


....jeszcze w Stolcu brama do pałacu wyhaczona a potem...


...Dobieszczyn lasem a z Dobieszczyna jeszcze 12 km przez las ale już taką drogą...


....wpadamy do Nowego Warpna mocno po osiemnastej, wyłapuję kościół...


....i na pierogi w scenerii zachodzącego słońca - bajka trwa a nocleg na cztery łóżka, wszystko co nam trzeba jest prócz neta.;)))

Trasa; Krajnik Dolny, Pyrzyce,Dębogóra, Krzypnica, Nowe Czarnowo, Pniewo, Gryfino, Mescherinm, Pargowo, Kamieniec, Moczyły, Kołbaskowo, Smolęcin, Barnisław, Warnik, Bobolin, Stobno, Dołuje, Wąwolnica, Dobra, Buk, Stolec, Dobieszczyn, Karszno, Nowe Warpno.


Kategoria z żoną, wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
90.85 km 3.00 km teren
05:58 h 15.23 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 873 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dolina Miłości

Wtorek, 13 czerwca 2017 · dodano: 14.06.2017 | Komentarze 4

Czwarty dzień z domu nad morze. Cel - Cedynia i Dolina Miłości.
Długo spaliśmy, start o 9,00 - kierunek Biedronka, zakupy i na O.N.R.
Przeprawiamy się przez most nad Wartą i wjeżdżamy na drugi, nad Odrą.....


...twierdza w Kostrzyniu, brakująca fota do wczorajszego wpisu....


....krążymy po mieście zgodnie ze znakami....


....i jest nasza rowerostrada, odcinek jemiołowy, drzew zainfekowanych mnóstwo, wyglądają jak sztuczna hodowla....


...jedziemy zaciekawieni dalszą trasą, mijamy Kienitz i mały port z trzema jachtami, sam szrot...


...zaczyna się wkradać monotonia, jeszcze w Grob Neuendorf wieża kawowa i hotel w wagonach się trafił z ciekawostek...


...rowerowy zakręt, chwilowy postój  i w drogę...


...chmury gęstnieją, trawnik skoszony i wieje, wieje, że musimy sobie zatykać uszy watą, bo nam do uszu w wiewa...


...gdzieś po drodze, hotele, hoteliki, można zjeść, wypić, przenocować i jechać dalej...


...i tak przez trzydzieści kilometrów, ziewnąłem, Ona ziewnęła. Monotonia, wiatr i chmury czyli nudy...


...spadły pierwsze krople, w Hohenwutzen wjeżdżamy na most, zaczyna padać, sto metrów i lądujemy pod dachem na pierogi , na olbrzymim targowisku w Osinowie Dolnym....


...najedzeni decydujemy się dojechać na nocleg polską stroną - Cedynia, cel nr1 dzisiejszego dnia osiągnięty...


...olbrzymi monument Orła Białego a ze szczytu krajobraz,to nic, że chmury, to nic i tak jest bajecznie...


...wreszcie zobaczyłem męstwo Mieszka I i jego wojów co z Niemcem walczyli....


...wojowie po bitwie - "dżakuzi" na rynku;))))....


...kawa, tiramisu i kierunek Piasek na poszukiwanie Zatońskich Wzgórz....


....do Piasek zjeżdżamy długim zjazdem przez stary las i kierujemy się na Krajnik, pod górę 12km, są pierwsze wzgórza porośnięte kolorowym kwieciem, czerwone maki królują....


.....skręcamy w lewo na Zatoń Dolną, niesamowity zjazd i widoki, pędzimy w ramiona.....


...Parku Krajobrazowo-naturalistycznego, rozległy teren, piękny z pewnością lecz o 18,00 możemy tylko pocałować klamkę...


....Odra z naszej polskiej strony jakaś ładniejsza, jedziemy trzy kilometrowym szutrem po wałach, aż do Krajnika Dolnego;)))...


...odwracam głowę  na zachód, rzut okiem na leniwie płynącą Odrę i zjazd na nocleg.
Po drodze kupujemy truskawki, czereśnie i pakujemy się do pokoju...


...kolorowe spanie po obfitującym w atrakcje dniu.

Rozpakowujemy się, zastanawiając, po co w łazience drugie drzwi (zamknięte).  Tym razem idę pod prysznic pierwszy, słyszę jakieś kroki, jakieś głosy w czeskim języku za tymi zamkniętymi drzwiami - myślę - pokój dla następnych gości. Wychodzę z pod prysznica, staję przed lustrem jak mnie Pan Bóg stworzył a tu otwierają się te, niby zamknięte drzwi......
Gospodyni umknęło poinformowanie nas, że mamy wspólną łazienkę z lokatorami zza ściany było zabawnie.;)))


Trasa; Kostrzyn, Hohenwutzen, Osinów Dolny, Cedynia, Lubiechów Dolny, Piasek, Zatoń Dolna, Krajnik Dolny.






Dane wyjazdu:
107.30 km 0.00 km teren
07:02 h 15.26 km/h:
Maks. pr.:47.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Spotkanie z Odrą

Poniedziałek, 12 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 1

Trzeci dzień wyprawy z domu nad morze.
Jakie mieliśmy wygodne łóżka, no bajka. Późno się położyłem, bo wpis ale przyłożyłem głowę do poduszki i odlot, otwieram oko o 4,40 i wyspany i bez jakiś tam bóli krzywego spania, no bajka....



....w tym przybytku nocowaliśmy - (LECH), polecam - i tradycyjnie o 8,00 wyjazd kierunek - McDonald's - na kawę...


...a po drodze na O.N.R. ruiny kościoła w centrum Gubina....
...i wyjazd z tego centrum ścieżką rowerową (a jakby inaczej) wzdłuż odnogi Nysy...


....i takie drogi, ehhh. w mieście tego nie było czuć ale gdy tylko znaleźliśmy się na wałach, głowy nam prawie pourywało, tak wiało, Wczoraj upał bez wietrzny lepszy był, niż ten hamulec natury....


...i takie oznakowanie a gdy brak, to pozostaje malowane białe kółko, ze strzałką na zielonym tle...


...i Ratzdorf - spotkanie Nysy z Odrą...


...polska barka na Odrze a ruch rowerowy mniejszy niż wczoraj, bo część bikerów w tej barce;)))...


...szlak Odry to czysta natura....


...Furstenberg...


...Frankfurt (Oder)...


....Frankfurt (Oder)...


...w kierunku na Lobus, przegapiłem znak w prawo, pędząc z góry od strony Frankfurtu przez tę drewnianą kładkę za Dudysią, wracam i odbijamy w lewo a tam las, więc w las, minuta stania pod drzewkiem skutkuje wściekłym pokąsaniem przez komary, tak samo upierdliwe jak polskie....


.....Lobus - wieś a tam ogiery i widok na dolinę Odry, wiatraki to już polska farma wiatrowa....



....ostatnie kilometry do Kostrzyna za parą z Niemiec, jadącą do Anklam (słoneczne wrota wyspy Uznam).:)
Przez parę kilometrów jechaliśmy w szóstkę, była jeszcze z nami para z Kostrzyna, ale zostali w tyle i tyle ich widziano;)))

Fota Kostrzyna umknęła, teraz prowiant ważny był, no i znaleźć nocleg.
GPS prowadził nas do celu, do Pensjonatu Pod Lipami przez całe miasto, udało nam się przed parą z Polski (turystów wyczynowców) więc mieliśmy prawo wyboru pokoju. Chwila wymiany zdań o naszych podróżach i spać ale najpierw wpis.



Trasa; Gubin, Ratzdorf, Furstenberg, Brieskow, Frankfurt (Oder) Lebus, Kustrin-Kietz i Kostrzyn




Dane wyjazdu:
95.55 km 10.50 km teren
05:58 h 16.01 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:33.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 918 kcal
Rower:9-NYSKEY

Most Rakotz?

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 5

Drugi dzień wyprawy nad Bałtyk z domu - cel - most Rakotz i Ogród Róż....


....jedyne w tej okolicy lokum, które było wolne - wszystkie wygody z wyposażeniem godnym prawdziwej gospodyni, nie ma co narzekać, jedynie brakło neta ale to czysty zbieg okoliczności. Rowerki przygotowane do wyjazdu - godz. 8.00....


....oczywiście jedziemy przez Geopark...


...na tamtej wieży, jak ktoś nie wieży byłem, świata kawałek zobaczyłem - kawałek.....


...i do Łęknicy po prowiant mijając ostatnie jezioro....

....przez zamek w Bad Muskau...


...jedziemy do Kromlau, zdobyć Most Rakotz, drogi rowerowe szokują...


....Wąwóz Rododendronów (mocno przekwitnięte) jedyna fota z Kromlau, duża przestrzeń parku i błądzenie po nim, mimo kierunkowskazów nie pozwoliła nam dotrzeć do celu. Zapewne pocałowaliśmy klamkę, tak blisko byliśmy - to nasze drugie podejście ale co się odwlecze to nie uciecze....


...brzozowa aleja gdzieś w drodze do Forst....


...drogi malownicze, podobne do siebie i po wałach przeciw powodziowych...


...w Forst posiłek na stojąco i fota spragnionych lwów....


...."drzewniany" most zaznaczam, wyłącznie rowerowy...


....cała ścieżka moja i tak do Gubina na nocleg a tam festyn.;)))

Trasa; Bronowice, Łęknica, Bad Muskau, Goblenz, Kromlau, Goblenz, Bad Muskau, Forst, Gubin.








Dane wyjazdu:
95.47 km 2.50 km teren
05:53 h 16.23 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 904 kcal
Rower:

Afryka...

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 4

Pierwszy dzień wyprawy nad Bałtyk, cel - zdobyć jezioro Afryka w Geoparku Łuk Mużakowa po dawnej kopalni Babina ale od początku.
Po wielu perturbacjach, grożących zawieszeniem wyjazdu marzeń wreszcie wszystko zapięte na ostatni guzik.
Godzina 9,00 rowery przed blokiem, ostatnie słowa otuchy na drogę od sąsiadek i ruszamy załadowani wszystkimi nie potrzebnymi rzeczami....



....przekraczamy most na rzece Bóbr po ponad godzinnej jeździe, krótki rzut okiem na najdłuższy wiadukt Europy i zanurzamy się w mrokach Borów....

 
...przystanek na doładowanie pod mapą naszych najbliższych rowerowych rewirów.;)

Most na rzece Kwisa pokonujemy bez zmrużenia oka i prujemy śmiało przez Gozdnicę na Przewóz,
las szumi, i szumi, i szumi - uspokaja, koncert ptaków umila jazdę a cumulusy białoszare bawią się słonecznym światłem...


...docieramy do Ruszowa, nigdzie lokalu co by zjeść można, dwa znalezione, były czynne od 16,00, jedziemy do parku na wylocie do Iłowej a tam potężna fontanna dla ochłody....


...siadamy na kawkę z widokiem na....


....aż miło po połowie setki na liczniku, czas leci a tu mus ruszać, droga daleka...


... docieramy pod wieżę głodową - stoi, lecz park wokoło niej zaniedbany....


...trochę historii i w drogę na trasę która była okraszona wieloma odcinkami kocich, końskich i baranich łbów, po tych pierwszych można było jeszcze jechać  ale po następnych masakra, przejeżdżamy ostatni taki odcinek mocno pod górkę i droga otwarta do....


...Jezioro Afryka"...


....widok z wieży z wysokości 24m, Dudysia wjeżdża na parking...


....zbliżenie na hałdę, na której kiedyś, stałem obchodząc 20-ohektarowe jezioro piechotą...


...mocno zmęczeni jedziemy do lokalu na nocleg, jeszcze tylko rzut okiem na ostatnie jezioro przy wyjeździe do Nowych Czapli i kilometr do Bronowic - meta.

Wpis dzisiaj, sygnał wczoraj wieczorem był tak słaby, że nawet w telefonie Dudysi nie dało rady załapać neta.

21,00 odlot na bardzo miękkim posłaniu.;)))

Trasa; R. Bolec, Kliczków, Osiecznica Parowa, Ruszów, Gozdnica, Przewóz Nowe Czaple, Bronowice.





Dane wyjazdu:
10.88 km 0.00 km teren
00:38 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:42.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Znak tęczy

Środa, 7 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 0

Testowanie Nyskey-a, wczoraj nie dało rady a dziś....


...tęcza rzuciła znak i bujnąłem się do Iwin z Dudysią, która rano jeszcze chodzić nie mogła, której po aptekach recepty realizowałem a popołudniu śmigała jak łania młoda, bo lekarz powiedział.....;)
Kategoria test, z żoną


Dane wyjazdu:
33.93 km 0.00 km teren
02:00 h 16.96 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Czas czerwca

Czwartek, 1 czerwca 2017 · dodano: 01.06.2017 | Komentarze 0

Polatać po pracy, odtajać, odpocząć, odprężyć - się - i zacząć szalony czerwcowy czas....


...maj żółto barwił wiosnę, czerwiec fioletem zaczął czarować i jak tu aparatem nie polować?;))))

Trasa; przez Wilczy Las, Szczytnicę, Tomaszów, Lubków.....
Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
30.11 km 2.00 km teren
01:47 h 16.88 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

"Ale klimat...."

Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 2

Po pracy na nowy dywanik do Ustronia.....


....świeżutki, czarniutki i równiutki jak stół, cza korzystać póki objazd nie rozjedzie tego cudu;)))....


...wjeżdżamy do Ustronia a tam, przez całą wieś przygotowania do lania asfaltu a na wyjeździe do Żeliszowa, szok ledwie zdążyłem zrobić fotę, kolejny czysty dywanik.....


...a tu będzie nasza droga rowerowa do Bolca, na razie wykorytowana na prywatne przejazdy rolnicze....

Trasa; R, Ustronie, Żeliszów, Stare Jaroszowice, Wartówka, Warta, Iwiny, R.



Dane wyjazdu:
81.92 km 8.00 km teren
05:03 h 16.22 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

"Wreszcie w dobrych rękach"

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 3

No cóż, trzeba trenować wytrzymałość, do wyprawy nie daleko a problemów wiele.
Przyczepka nie gotowa, Nyskey rozebrany - wahacz w serwisie - przerzutki Dudysi niekompatybilne i wiele takich drobnostek ale załatwiłem noclegi - ufff!. Masa telefonów do hoteli, moteli i takich tam, bo!!! Pokoje pozajmowane przez pracowników ze wschodu, bo!!! Zlot filatelistów na trasie przejazdu, bo!!! Długi łykend ale udało się i w nagrodę w ramach treningowo-rekreacyjnych.....


.....do Dąbrowy wyprawa na....

...pierogi złotem pokryte, cebulką złotą doprawiane i pita  jabłkowa i serniczek z galaretką, pochłonięte ze smakiem,.....


.....wcześniej zaliczyliśmy Nowogrodziec.....


...i wiszący most na Kwisie w Osieczowie  i zalew przed Kliczkowem....

....masa bikerów - tłumy bikerów i bardzo dużo znajomych...


.....powrót  trasą przez Nową Wieś Kraśnicką - u góry widok z Lubkowa.:)


Trasa; R, Żeliszów, Suszki, Kraszowice, Ocice, Nowogrodziec, Parzyce, Kierżno, Osieczów, Kliczków, ppoż. nr.10, Krępnica, Dąbrowa, Nowa Wieś Kraśnicka, Kraśnik Dolny, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.




Dane wyjazdu:
44.52 km 1.00 km teren
02:26 h 18.30 km/h:
Maks. pr.:38.70 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

"Nie bój żaby"

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 27.05.2017 | Komentarze 0

Do szwagierki stałą trasą, czyli Bolec i z powrotem.:)