Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:1014.16 km (w terenie 41.00 km; 4.04%)
Czas w ruchu:61:14
Średnia prędkość:16.56 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma kalorii:3851 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:50.71 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
61.99 km 3.50 km teren
04:11 h 14.82 km/h:
Maks. pr.:32.90 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

PRIWALL

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 16.06.2017 | Komentarze 5

Ostatni etap wyprawy z domu nad morze, najdłuższy odcinek i tylko przez Niemcy - damy radę?
Wsiadamy na rowery i już wiemy.
Przed wyruszeniem robię mały serwis (pompowanie, smarowanie łańcuchów, regulacja przerzutek), żegnamy się z gospodarzami i do centrum na pożegnanie z najładniejszym miasteczkiem na naszej drodze....


...u rybaka na kolanach co ostatnie ryby sprzedał....


...na promenadę gdzie zawsze tłumy a dziś pustki wjeżdżamy lajcikowo...


...i wchodzimy z podziwem elegancji i estetyki na widok wspaniały...


...jeszcze przejazd promenadą historii żeglarstwa i zaliczamy cały glob;)))...


....wyjeżdżamy z Nowego Warpna i po paru kilometrach znajdujemy rowerowy skrót do Rieth...


...przystanek na szamanko, po drodze do Altwarp...


...i Altwarp - miasteczko, które widzieliśmy z promenady w Nowym Warpnie - nie zachwyciło nas. To taka wioska dla mobilnych kampingów....


...ale są tam takie domki....


...i takie hotele...


...wracamy na OderNiseRadweg i prujemy do Unckermunde, miasteczka naszego wybawienia z kłopotu przeciążenia mięśni, rowerowa alej rzeźb w martwych drzewach...


...szukamy promu ale ostał się tylko kaperski galeon a nikt tu po polsku nie gada i klops, w końcu na migi, dowiadujemy sie że za 50 min, mamy prom do Kamminke ale koszt 51euro a my mamy tylko 40 i "masz babo placek". Szukam hotelu i znajduję Sylwię pracownicę, pomaga mi zdobyć 20 euro....


...pakujemy się na rowerowy prom z bikerami z Czech i kilwater za nami...


...Nyskey wystawił kiere za burtę i podziwia wody zatoki;)))...


....na wodach spokojnych, spokoju nie ma, ruch żaglówek i ścigaczy olbrzymi...


...po sennej podróży docieramy do Kamminke, jeszcze kilometr i Świnoujście...


...wypakowujemy się do pokoju i jedziemy na plażę - tłumy, ale fotę jako taką wyłapuję...


...prysznic, kolacja i spacer na wydmy, zachodu słońca nie będzie, nadciągają deszczowe chmury.

Trasa, Nowe Warpno, Rieth, Unckermunde, Kamminke, Świnoujście.

Trasa po sto kilometrów za długa, dużo zwiedzania a droga z Osinowa Dolnego już górzysta i z dnia na dzień coraz bardziej zmęczeni, noclegi po niemieckiej stronie są koniecznością, czyli bez namiotu lub solidnej gotówki ani rusz. Żeby objechać zatokę brakło nam jednego dnia i noclegu, gdzieś, już na wyspie Uznam.
Przejechaliśmy w sześć dni dystans 558km.
Czasu przejazdu nie podaję, bo jedzie się z przerwami na foty, na odpoczynek, na konsumpcje i wychodzi cały dzień kręcenia a liczy się tylko przyjemność a przyjemność wyniosła 558kilometrów.:)))))))))))))

Pozdrawiam wszystkich czytających.:)



Kategoria z żoną, wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
105.20 km 7.20 km teren
07:07 h 14.78 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Krzywy Las

Środa, 14 czerwca 2017 · dodano: 15.06.2017 | Komentarze 3

Wreszcie dorwałem neta - w Nowym Warpnie gdzie nocowaliśmy, gospodarz miał problem z przekaźnikiem radiowym.
Ale po kolei.;)))

Opuszczamy Krajnik Dolny z mieszanymi uczuciami co do noclegu, ale szybko koncentrujemy się na nowym celu - Krzywy Las.
Zdobycie go kosztowało -  przynajmniej mnie - pół litra krwi, cały zapas elektrolitu magnezowo-potasowego i niezłego nerwa.
Najpierw wjeżdżamy do lasu by skrócić sobie drogę i przez cztery kilometry pod górki  i w pisku pchając biegnąc i machając rekami walczymy a potem w boczniówkę równoległą do głównej - badziew, który i tak na tę główną nas doprowadza....


...cykam fotę bukowej alei - nie wiem gdzie, byłem tak skołowany uciekaniem po lesie przed armią krwiopijców w liczbie pięciuset osobników co cięły, kąsały i ssały do woli moją szlachetną, ludzką krew, że aby się nie drapać to trzymałem jedną ręką kiere a drugą aparat a wszystko po to by Dudysia mogła obfotografować sowę na gałęzi...


...w tejże alei, jakiś pomnik...


...błądzimy, szukamy drogi na GPS-sie i wjeżdżamy na betonówkę, prowadzącą wprost do jakiegoś zakładu energetycznego,
zawracamy i drogą polną do głównej i wreszcie do celu - mamy Krzywy Las.
Akurat odbywa się tam jakiś telewizyjny wywiad z leśniczym ale mamy możliwość wyłapania tego tajemniczego cudu, cykamy i uciekamy...


...takich drzew jeszcze tam trochę jest....


....opuszczamy Pniew z Krzywym Lasem i przez Gryfino, mostem nad wschodnią Odrą do Mescherin na szlak Odra-Nysa....


...jedziemy tylko chwilę i na ostrym zakręcie skręcamy do Polski na szlak rowerowy orła Bielika, droga wiedzie pod górę i to ostro przez paręset metrów, po kilometrze kończy się w Pargowo....


ale asfalty bardzo dobre, wiodą nas przez Kamieniec....


....Moczyły do Kołbaskowa...


...takie oferując widoki...


...przejeżdżamy przez Smolęcin, Barnisław, Bobolin do Dołuje...


...i przez półtora kilometra ta droga nas dołuje...


...ale grzejemy raźno do przodu, przez Wąwolnicę, Dobrą do Buk a tam dama wyraźna, wyraźnie skamieniała...


...przed nami Stolec i wzgórza czerwone, makiem okraszone, dla oka przyjemne...


...dla oka ukojenie...


...a cumulusy uroku dodawały, wskakujemy na główna i paro kilkometrowym rowerową, kostkową drogą do ronda i na Dobieszczyn przez las...


....jeszcze w Stolcu brama do pałacu wyhaczona a potem...


...Dobieszczyn lasem a z Dobieszczyna jeszcze 12 km przez las ale już taką drogą...


....wpadamy do Nowego Warpna mocno po osiemnastej, wyłapuję kościół...


....i na pierogi w scenerii zachodzącego słońca - bajka trwa a nocleg na cztery łóżka, wszystko co nam trzeba jest prócz neta.;)))

Trasa; Krajnik Dolny, Pyrzyce,Dębogóra, Krzypnica, Nowe Czarnowo, Pniewo, Gryfino, Mescherinm, Pargowo, Kamieniec, Moczyły, Kołbaskowo, Smolęcin, Barnisław, Warnik, Bobolin, Stobno, Dołuje, Wąwolnica, Dobra, Buk, Stolec, Dobieszczyn, Karszno, Nowe Warpno.


Kategoria z żoną, wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
90.85 km 3.00 km teren
05:58 h 15.23 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 873 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dolina Miłości

Wtorek, 13 czerwca 2017 · dodano: 14.06.2017 | Komentarze 4

Czwarty dzień z domu nad morze. Cel - Cedynia i Dolina Miłości.
Długo spaliśmy, start o 9,00 - kierunek Biedronka, zakupy i na O.N.R.
Przeprawiamy się przez most nad Wartą i wjeżdżamy na drugi, nad Odrą.....


...twierdza w Kostrzyniu, brakująca fota do wczorajszego wpisu....


....krążymy po mieście zgodnie ze znakami....


....i jest nasza rowerostrada, odcinek jemiołowy, drzew zainfekowanych mnóstwo, wyglądają jak sztuczna hodowla....


...jedziemy zaciekawieni dalszą trasą, mijamy Kienitz i mały port z trzema jachtami, sam szrot...


...zaczyna się wkradać monotonia, jeszcze w Grob Neuendorf wieża kawowa i hotel w wagonach się trafił z ciekawostek...


...rowerowy zakręt, chwilowy postój  i w drogę...


...chmury gęstnieją, trawnik skoszony i wieje, wieje, że musimy sobie zatykać uszy watą, bo nam do uszu w wiewa...


...gdzieś po drodze, hotele, hoteliki, można zjeść, wypić, przenocować i jechać dalej...


...i tak przez trzydzieści kilometrów, ziewnąłem, Ona ziewnęła. Monotonia, wiatr i chmury czyli nudy...


...spadły pierwsze krople, w Hohenwutzen wjeżdżamy na most, zaczyna padać, sto metrów i lądujemy pod dachem na pierogi , na olbrzymim targowisku w Osinowie Dolnym....


...najedzeni decydujemy się dojechać na nocleg polską stroną - Cedynia, cel nr1 dzisiejszego dnia osiągnięty...


...olbrzymi monument Orła Białego a ze szczytu krajobraz,to nic, że chmury, to nic i tak jest bajecznie...


...wreszcie zobaczyłem męstwo Mieszka I i jego wojów co z Niemcem walczyli....


...wojowie po bitwie - "dżakuzi" na rynku;))))....


...kawa, tiramisu i kierunek Piasek na poszukiwanie Zatońskich Wzgórz....


....do Piasek zjeżdżamy długim zjazdem przez stary las i kierujemy się na Krajnik, pod górę 12km, są pierwsze wzgórza porośnięte kolorowym kwieciem, czerwone maki królują....


.....skręcamy w lewo na Zatoń Dolną, niesamowity zjazd i widoki, pędzimy w ramiona.....


...Parku Krajobrazowo-naturalistycznego, rozległy teren, piękny z pewnością lecz o 18,00 możemy tylko pocałować klamkę...


....Odra z naszej polskiej strony jakaś ładniejsza, jedziemy trzy kilometrowym szutrem po wałach, aż do Krajnika Dolnego;)))...


...odwracam głowę  na zachód, rzut okiem na leniwie płynącą Odrę i zjazd na nocleg.
Po drodze kupujemy truskawki, czereśnie i pakujemy się do pokoju...


...kolorowe spanie po obfitującym w atrakcje dniu.

Rozpakowujemy się, zastanawiając, po co w łazience drugie drzwi (zamknięte).  Tym razem idę pod prysznic pierwszy, słyszę jakieś kroki, jakieś głosy w czeskim języku za tymi zamkniętymi drzwiami - myślę - pokój dla następnych gości. Wychodzę z pod prysznica, staję przed lustrem jak mnie Pan Bóg stworzył a tu otwierają się te, niby zamknięte drzwi......
Gospodyni umknęło poinformowanie nas, że mamy wspólną łazienkę z lokatorami zza ściany było zabawnie.;)))


Trasa; Kostrzyn, Hohenwutzen, Osinów Dolny, Cedynia, Lubiechów Dolny, Piasek, Zatoń Dolna, Krajnik Dolny.






Dane wyjazdu:
107.30 km 0.00 km teren
07:02 h 15.26 km/h:
Maks. pr.:47.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Spotkanie z Odrą

Poniedziałek, 12 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 1

Trzeci dzień wyprawy z domu nad morze.
Jakie mieliśmy wygodne łóżka, no bajka. Późno się położyłem, bo wpis ale przyłożyłem głowę do poduszki i odlot, otwieram oko o 4,40 i wyspany i bez jakiś tam bóli krzywego spania, no bajka....



....w tym przybytku nocowaliśmy - (LECH), polecam - i tradycyjnie o 8,00 wyjazd kierunek - McDonald's - na kawę...


...a po drodze na O.N.R. ruiny kościoła w centrum Gubina....
...i wyjazd z tego centrum ścieżką rowerową (a jakby inaczej) wzdłuż odnogi Nysy...


....i takie drogi, ehhh. w mieście tego nie było czuć ale gdy tylko znaleźliśmy się na wałach, głowy nam prawie pourywało, tak wiało, Wczoraj upał bez wietrzny lepszy był, niż ten hamulec natury....


...i takie oznakowanie a gdy brak, to pozostaje malowane białe kółko, ze strzałką na zielonym tle...


...i Ratzdorf - spotkanie Nysy z Odrą...


...polska barka na Odrze a ruch rowerowy mniejszy niż wczoraj, bo część bikerów w tej barce;)))...


...szlak Odry to czysta natura....


...Furstenberg...


...Frankfurt (Oder)...


....Frankfurt (Oder)...


...w kierunku na Lobus, przegapiłem znak w prawo, pędząc z góry od strony Frankfurtu przez tę drewnianą kładkę za Dudysią, wracam i odbijamy w lewo a tam las, więc w las, minuta stania pod drzewkiem skutkuje wściekłym pokąsaniem przez komary, tak samo upierdliwe jak polskie....


.....Lobus - wieś a tam ogiery i widok na dolinę Odry, wiatraki to już polska farma wiatrowa....



....ostatnie kilometry do Kostrzyna za parą z Niemiec, jadącą do Anklam (słoneczne wrota wyspy Uznam).:)
Przez parę kilometrów jechaliśmy w szóstkę, była jeszcze z nami para z Kostrzyna, ale zostali w tyle i tyle ich widziano;)))

Fota Kostrzyna umknęła, teraz prowiant ważny był, no i znaleźć nocleg.
GPS prowadził nas do celu, do Pensjonatu Pod Lipami przez całe miasto, udało nam się przed parą z Polski (turystów wyczynowców) więc mieliśmy prawo wyboru pokoju. Chwila wymiany zdań o naszych podróżach i spać ale najpierw wpis.



Trasa; Gubin, Ratzdorf, Furstenberg, Brieskow, Frankfurt (Oder) Lebus, Kustrin-Kietz i Kostrzyn




Dane wyjazdu:
95.55 km 10.50 km teren
05:58 h 16.01 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:33.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 918 kcal
Rower:9-NYSKEY

Most Rakotz?

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 5

Drugi dzień wyprawy nad Bałtyk z domu - cel - most Rakotz i Ogród Róż....


....jedyne w tej okolicy lokum, które było wolne - wszystkie wygody z wyposażeniem godnym prawdziwej gospodyni, nie ma co narzekać, jedynie brakło neta ale to czysty zbieg okoliczności. Rowerki przygotowane do wyjazdu - godz. 8.00....


....oczywiście jedziemy przez Geopark...


...na tamtej wieży, jak ktoś nie wieży byłem, świata kawałek zobaczyłem - kawałek.....


...i do Łęknicy po prowiant mijając ostatnie jezioro....

....przez zamek w Bad Muskau...


...jedziemy do Kromlau, zdobyć Most Rakotz, drogi rowerowe szokują...


....Wąwóz Rododendronów (mocno przekwitnięte) jedyna fota z Kromlau, duża przestrzeń parku i błądzenie po nim, mimo kierunkowskazów nie pozwoliła nam dotrzeć do celu. Zapewne pocałowaliśmy klamkę, tak blisko byliśmy - to nasze drugie podejście ale co się odwlecze to nie uciecze....


...brzozowa aleja gdzieś w drodze do Forst....


...drogi malownicze, podobne do siebie i po wałach przeciw powodziowych...


...w Forst posiłek na stojąco i fota spragnionych lwów....


...."drzewniany" most zaznaczam, wyłącznie rowerowy...


....cała ścieżka moja i tak do Gubina na nocleg a tam festyn.;)))

Trasa; Bronowice, Łęknica, Bad Muskau, Goblenz, Kromlau, Goblenz, Bad Muskau, Forst, Gubin.








Dane wyjazdu:
95.47 km 2.50 km teren
05:53 h 16.23 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 904 kcal
Rower:

Afryka...

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 4

Pierwszy dzień wyprawy nad Bałtyk, cel - zdobyć jezioro Afryka w Geoparku Łuk Mużakowa po dawnej kopalni Babina ale od początku.
Po wielu perturbacjach, grożących zawieszeniem wyjazdu marzeń wreszcie wszystko zapięte na ostatni guzik.
Godzina 9,00 rowery przed blokiem, ostatnie słowa otuchy na drogę od sąsiadek i ruszamy załadowani wszystkimi nie potrzebnymi rzeczami....



....przekraczamy most na rzece Bóbr po ponad godzinnej jeździe, krótki rzut okiem na najdłuższy wiadukt Europy i zanurzamy się w mrokach Borów....

 
...przystanek na doładowanie pod mapą naszych najbliższych rowerowych rewirów.;)

Most na rzece Kwisa pokonujemy bez zmrużenia oka i prujemy śmiało przez Gozdnicę na Przewóz,
las szumi, i szumi, i szumi - uspokaja, koncert ptaków umila jazdę a cumulusy białoszare bawią się słonecznym światłem...


...docieramy do Ruszowa, nigdzie lokalu co by zjeść można, dwa znalezione, były czynne od 16,00, jedziemy do parku na wylocie do Iłowej a tam potężna fontanna dla ochłody....


...siadamy na kawkę z widokiem na....


....aż miło po połowie setki na liczniku, czas leci a tu mus ruszać, droga daleka...


... docieramy pod wieżę głodową - stoi, lecz park wokoło niej zaniedbany....


...trochę historii i w drogę na trasę która była okraszona wieloma odcinkami kocich, końskich i baranich łbów, po tych pierwszych można było jeszcze jechać  ale po następnych masakra, przejeżdżamy ostatni taki odcinek mocno pod górkę i droga otwarta do....


...Jezioro Afryka"...


....widok z wieży z wysokości 24m, Dudysia wjeżdża na parking...


....zbliżenie na hałdę, na której kiedyś, stałem obchodząc 20-ohektarowe jezioro piechotą...


...mocno zmęczeni jedziemy do lokalu na nocleg, jeszcze tylko rzut okiem na ostatnie jezioro przy wyjeździe do Nowych Czapli i kilometr do Bronowic - meta.

Wpis dzisiaj, sygnał wczoraj wieczorem był tak słaby, że nawet w telefonie Dudysi nie dało rady załapać neta.

21,00 odlot na bardzo miękkim posłaniu.;)))

Trasa; R. Bolec, Kliczków, Osiecznica Parowa, Ruszów, Gozdnica, Przewóz Nowe Czaple, Bronowice.





Dane wyjazdu:
10.88 km 0.00 km teren
00:38 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:42.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Znak tęczy

Środa, 7 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 0

Testowanie Nyskey-a, wczoraj nie dało rady a dziś....


...tęcza rzuciła znak i bujnąłem się do Iwin z Dudysią, która rano jeszcze chodzić nie mogła, której po aptekach recepty realizowałem a popołudniu śmigała jak łania młoda, bo lekarz powiedział.....;)
Kategoria test, z żoną


Dane wyjazdu:
28.12 km 0.00 km teren
01:41 h 16.70 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

III Gminny Rajd Rowerowy

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 04.06.2017 | Komentarze 7

I stało się, III Gminny Rajd Rowerowy z Warty Bol. do Raciborowic przeszedł do historii - bikerów mnogo, 260-ciu aż i z woli niebiańskiej, pogoda utrzymała się stabilna i sucha a sama impreza nad wyraz udana, dzięki organizatorom, poziom niesamowicie wysoki....


....na starcie tłok ściśle ścisły....


...w oczekiwaniu na start, deszczowy cień pozostawił ślad...


...wśród rowerów maści różnej, perełki z przed dekad wielu...


...obstawa policji, strażaków, pogotowia, serwisu rowerowego i włodarzy gminy stanęła na wysokości zadania...


...byśmy My, bikerzy i Ci miejscowi i Ci  zza miedzy i Ci z daleka, czuli się bezpiecznie i całą szerokością drogi, do celu przejechali.
Wielu nas było z gminy całej, i z Nowogrodźca, z Lubania, z Polkowic, z Parowej, z Bolesławca, z Kruszyna i z wielu innych.
Odbyły się zawody, które zgromadziły 25 młodych uczestników - medale pamiątkowe rozdane, nagrody, upominki, koszulki i rowerowe gadżety trafiły w rowerowe ręce, kiełbaski ze smakiem zjedzone, kawa i herbata wypita a sama impreza zorganizowana na medal....


...a mnie się dostało - dzięki za  wyróżnienie:)))
i WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA CAŁEJ EKIPY ORGANIZATORÓW,
za Ich zgranie, fachowość, determinację, za perfekcyjną organizację.:)))

Do domu wracałem z bananem na  ustach a z nieba płynęły strugi deszczu, ciepłe, przyjemne, takie na ochłodę po gorącej już w tym momencie, historycznej imprezie.:)))

Pozdrawiam!


Kategoria rajd


Dane wyjazdu:
130.47 km 0.00 km teren
06:49 h 19.14 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Jubileusz

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 03.06.2017 | Komentarze 4

Mój Jubileuszowy byt na Paradzie Rowerowej w Jeleniej Górze - 10lat, 10razy, 10koszulek i było zaje....


...rano 11stopni - zimno - jadąc w krótkich, wręcz letnich ciuchach, marzłem ale świadomość, że z minuty na minutę temperatura idzie w górę dodawała mi otuchy i grzała od środka. W Pławnej gdy podziwiałem mustangi na wolnym wybiegu, było ciepło, temperatura idealna,....


....pod galerią Darka Milińskiego, pierwszy grzesiek....


...na tamie w Pilchowicach banan i już upał a wody bardzo mało w zbiorniku....


....widok z peronu stacji kolejowej dodał ochłody....


...zbliżenie na Śnieżne Kotły, spotęgowały wrażenie chłodu, tam jeszcze gdzie nie gdzie śnieg....


...wyjazd pod Strzyżowiec - ta góra mnie dobija - i pędem przez Jeżów Sudecki na rynek w Jeleniej do kolejki....


....koszulka, podpis, dwa słowa do mikrofonu i na szarlotkę z latte, ciepłą szarlotkę - pani spytała tylko czy to samo, kiwnąłem tylko głową z głośnym uśmiechem i do stolika, podziwiać innych bikerów....


....wyjazd na malowniczą trasę i wjazd na metę od drugiej strony - organizatorzy poprowadzili po mistrzowsku trasę, bez dużych podjazdów...


...złote pierogi i zielona tea na doładowanie i na trasę rowerową - 4 km - w kierunku Perły Zachodu. Powyżej odcinek górski, kostką wyłożony z kanałem odwadniającym....


....i Perła Zachodu  z odremontowanym mostkiem nad spiętrzoną wodą kolejnej tamy na bobrze, cyknąłem fotę a tuż obok odzywają się znajomi z Lubina, wracają z parady z mocnym postanowieniem zawitania do Warty - się zobaczy;) bo przed nimi jeszcze 80km....


...przelatuję ja ci przez Siedlęcin - tam gdzie w wieży rycerskiej, Lancelot do Ginewry poematy zakochania śle - a tu pod moim siodełkiem czworonogi zwierz się jawi i tak dziwnie patrzy, więc  mówię do niego - rower, no bez jaj, nie czaruj mnie tylko do domu mnie wież.;))))


....i wyskoczyłem z Siedlęcina jak z procy i chwila moment był Wleń, odbijam w prawo na Bystrzycę a tam Czesi pną się pod tą cholerną parokilometrową górę, doganiam i się zgadujemy.
Oni szukają 800letniego cisa, pokazuję magiczny ogród i namawiam, że ze szczytu Bystrzycy można zobaczyć Fudżijamę, nie wieżą mi więc jadę sam, ale patrzę w lusterko a Oni się namyślili i jadą za mną a już miałem zsiadać i pchać, no w tym przypadku, skoro Oni dają radę to mnie nie wypada.
Dowlokłem się na ten szczyt, uda mało mi nie pękły - niestety moje wypociny nie zachęciły Ich do trzystumetrowego zjazdu w kierunku Bełczyny, tam gdzie widok na Krainę wygasłych Wulkanów, na Park Krajobrazowy Chełmy....


...na piękną Krainę.

W Pielgrzymce, gdybym poczekał dziesięć minut to obejrzałbym wyścig kolarski, no ale gdybać to sobie można. Wjechałem na punkt widokowy - mój ulubiony - niestety już mocno zamglony i tak została mi ostatnia "prosta". Do R wpadłem jak burza -  z wiatrem.;)))

Trasa; R, Ustronie, Chmielno, Brunów, Lwówek, Pławna, Łupki, Wleń, Nielestno, Pilchowice, tama, Strzyżowiec, Siedlęcin, Jeżów Sudecki, Jelenia Góra.
Trasa parady po Jeleniej.
Powrót; Jelenia Góra, Perła Zachodu, Siedlęcin, Strzyżowiec, Pilchowice, Nielestno, Wleń, Bystrzyca, Bełczyna, Proboszczów, Pielgrzymka, Nowa Wieś Grodziska, kol. N.W.G. Sędzimirów, R.

Kategoria parada


Dane wyjazdu:
33.93 km 0.00 km teren
02:00 h 16.96 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Czas czerwca

Czwartek, 1 czerwca 2017 · dodano: 01.06.2017 | Komentarze 0

Polatać po pracy, odtajać, odpocząć, odprężyć - się - i zacząć szalony czerwcowy czas....


...maj żółto barwił wiosnę, czerwiec fioletem zaczął czarować i jak tu aparatem nie polować?;))))

Trasa; przez Wilczy Las, Szczytnicę, Tomaszów, Lubków.....
Kategoria Regionalnie, z żoną